D. Kamiński: „Los ŁKS nie ma dla nas znaczenia”

6 czerwca 2017, 11:07 | Autor:

Dawid_Kamiński

Dawid Kamiński przez większą część rundy był jednym z najbardziej wartościowych graczy Widzewa. W ostatnich meczach nie daje jednak rady ciągnąć gry w ofensywie. Przeciwko Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie oddał jednak jedyny celny strzał.

– Znów zagrałeś na szpicy, gdzie tracisz połowę swoich atutów. Dopiero po przerwie, gdy zszedłeś na skrzydło, zaprezentowałeś się lepiej.

– Wynikało to z sytuacji kadrowej. Mieliśmy się zmieniać z Danielem Mąką. Wyszło jak wyszło. Widać było, że te braki kadrowe nam nie pomagają. Przeciwnik był lepszy. O ile w pierwszej połowie udawało nam się prowadzić atak pozycyjny, to w drugiej nie był to nasz wybitny mecz. Znowu…

– Pierwsza porażka na swoim stadionie boli?

– Na pewno. Mamy atut swojego boiska, chcemy przekonywać kibiców, że warto przychodzić na stadion także w następnym sezonie, dlatego porażka przed własną publicznością boli. Możemy tylko przeprosić kibiców za to, że nie liczymy się już w walce o awans.

– Zgodzisz się z Przemysławem Rodakiem, że Drwęca nie pokazała jakości godnej faworyta do awansu?

– Stwarzała sobie sytuacje i jedną wykorzystała. Mogła mieć też drugą bramkę, gdyby wykorzystała rzut karny. My też staraliśmy się tworzyć okazje, ale było ciężko. Było widać, że mamy braki kadrowe na kilku pozycjach. Trener starał się łatać skład, była duża wymienność pozycji, ale źle sobie z tym poradziliśmy.

– Sobotnie spotkanie miało swój duży podtekst. Siedziało wam w głowie to, że tracąc punkty robicie psikusa drużynie ŁKS?

– To nie miało dla nas żadnego znaczenia. Wyszliśmy na boisko po to, żeby wygrać. Jesteśmy w takim klubie, że z podobnym nastawieniem trzeba podchodzić do każdego kolejnego meczu. Inaczej by nas tu nie było. Z Drwęcą nie udało nam się wygrać, ale to, czy lokalny rywal będzie miał dzięki temu lepiej czy gorzej nas nie interesuje.

– Teorie spiskowe mówią jednak co innego.

– Trudno. Jesteśmy profesjonalnymi piłkarzami i obchodzi nas zawsze walka o trzy punkty. Po prostu wyszło jak wyszło. Nic więcej nie ma co tutaj dodawać.

– Myślisz już o kolejnym sezonie? Zostajesz w Widzewie?

– Każdy walczy o miejsce w kadrze. Spodziewamy się, że latem będą transfery, bo zarząd będzie chciał wzmocnić zespół. Uważam, że mamy mocny skład, jednak zawsze może być lepiej. Ja się nigdzie nie wybieram i będę walczył o miejsce w Widzewie.

Rozmawiał Ryan