GKS Wikielec – Widzew Łódź 2:2 (1:1)

14 października 2017, 15:02 | Autor:

Kompromitacja Widzewa w Wikielcu. Faworyzowani łodzianie nie potrafili pokonać ostatniego w tabeli GKS-u. Choć dwukrotnie wychodzili na prowadzenie po golach Aleksandra Kwieka i rezerwowego Kacpra Falona, mecz zakończyl się remisem!

Franciszek Smuda znów postanowił zamieszać w składzie. Po jednorazowej zsyłce na ławkę rezerwowych, do jedenastki wrócił Patryk Wolański. Druga zmiana wymuszona jest sprawami zdrowotnymi. Kontuzjowanego Daniela Mąkę zastąpił Aleksander Kwiek. Po raz pierwszy w tym sezonie na ławce rezerwowych pojawił się natomiast Kamil Tlaga.



Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. Widzew od początku ruszył do ataku i już w 3. minucie powinien otworzyć wynik. Dośrodkowanie Marcina Kozłowskiego zamykał w polu karnym Kwiek, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką! Kilka chwil później gospodarze pokazali, że nie zamierzają się jedynie bronić. Na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Jajkowski, ale doskonale na linii bramkowej spisał się Wolański.

Po kwadransie wynik zaczął się już układać tak, jak tego oczekiwali łódzcy kibice. Jeszcze raz w „szesnastce” Kwieka znalazł Kozłowski i tym razem pomocnik Widzewa nie pomylił się. Uderzył precyzyjnie, przy słupku, i było 1:0! Wydawało się, że kolejne trafienia będą tylko kwestią czasu, ale łodzianie mieli problem z tworzeniem klarownych sytuacji. Wykorzystać postanowili to miejscowi. Ich akcja zaczepna zaczęła się od błędu Radosława Sylwestrzaka,  finalnie piłka spadła pod nogi Rafała Śledzia, który fenomenalnie strzelił z woleja zza pola karnego. Niespodziewanie zrobiło się 1:1!

Po strzeleniu wyrównującego gola przez moment gospodarze nabrali nawet ochoty na dalsze ataki, a u widzewiaków usypiający wcześniej spokój zaczął zmieniać się w nerwowość. Na przerwę obie drużyny zeszły przy wyniku remisowym.

Na drugą połowę goście wyszli bez Daniela Świderskiego, którego zmienił Kacper Falon. Spodziewaliśmy się, że drużyna Smudy od razu rzuci się rywalom do gardeł, ale to piłkarze z Wikielca bliżsi byli strzelenia drugiego gola. Z dystansu w okienko przymierzył Cezary Nowiński, trafiając tylko w poprzeczkę! Po chwili odpowiedzieć próbowali widzewiacy, jednak Mateusz Michalski spudłował w dobrej sytuacji. W 58. minucie Falon pokazał, dlaczego zasłużył na szansę od trenera. Młody pomocnik fantastycznie kropnął z dalszej odległości na bramkę Jacka Malanowskiego i dał Widzewowi ponowne prowadzenie.

Kto myślał, że to trafienie uspokoi już spotkanie, był w wielkim błędzie. GKS potrzebował raptem sześciu minut, by ponownie doprowadzić do wyrównania. Mateusz Jajkowski zabawił się z Michalskim jak z juniorem, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił ponownie Śledź! Widzewiacy po chwili znów mogli prowadzić. Sam na sam z Malanowskim znalazł się Michalski, ale bramkarz gospodarzy wygrał to starcie.

Widzewiakom z każdą minutą zaczęło się coraz bardziej śpieszyć, co przekładało się na nerwowość i problemy z dokładnością. Zaczęły się też mnożyć faule, co wybijało gości z rytmu. Końcowe minuty, to już rozpaczliwe ataki Widzewa. Kilka razy udało się zagrozić bramce Malanowskiego, ale nie na tyle, by go pokonać. Ostatecznie podopieczni Franciszka Smudy skompromitowali się w Wiekielcu, remisując z drużyną, która do tej pory zdobyła w lidze zaledwie punkt…



GKS Wikielec – Widzew Łódź 2:2 (1:1)
33′, 64′ Śledź – 15′ Kwiek, 58′ Falon

GKS:
Malanowski – Wrzosek, Koprucki, Kacperek, Sobociński (75′ Tomczyk) – Piórkowski, Kolcz – Sagan (90′ Zakrzewski), Jajkowski, Nowiński (67′ Łukasik) – Śledź (80’Smyt)

Rezerwowi: Bruchajzer – Pitsyk, Wypniewski

Widzew:
Wolański – Kozłowski, Sylwestrzak, Zieleniecki, Pigiel – Michalski, Kazimierowicz (81′ Kostkowski), Radwański, Miller (67′ Gołębiewski) – Kwiek – Świderski (46′ Falon)

Rezerwowi: Humerski – Rakowski, Tlaga, Ostaszewski

Żółte kartki: Nowiński, Sagan, Malanowski, Tomczyk, Kacperek

Sędzia: Kamil Baranowski (Siedlce)

Widzów:

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x