Grzelczak i Kaniecki: „Jako wychowankowie musimy pomóc”

22 maja 2015, 13:26 | Autor:

Bartosz_Kaniecki

Jest pierwszy odzew w temacie pomocy dla Widzewa. Od wczoraj intensywną kampanię, mającą na celu wsparcie finansowe dla klubu, prowadzi Grzegorz Waranecki. Dziś skontaktowali się z nim dwaj wychowankowie łódzkiej drużyny – chcą pomóc. Chodzi o występującego w Lechii Gdańsk Piotra Grzelczaka i zawodnika Wisły Płock, Bartosza Kanieckiego. Obaj piłkarze sami zgłosili się do nowego akcjonariusza Widzewa z ofertą pomocy.

Grzelczak nie ukrywa, że z klubem rozstawał się w ciężkiej atmosferze, ale zdecydował się mu pomóc. „Jesteśmy z Bartkiem wychowankami Widzewa, datego uważamy, że w naszym obowiązku jest wyciągnąć do niego pomocną dłoń. Dużo zawdzięczamiy temu klubowi, dzisiaj mamy okazję do rewanżu” – mówi WTM.

Koledze wtóruje Kaniecki, który podkreśla, że ma nadzieję na pozytywną reakcję całego środowiska. „Wpadliśmy z Piotrkiem na taki plan, skontaktowaliśmy się z Grześkiem Waraneckim i czekamy na rozstrzygnięcia. Jesteśmy gotowi do pomocy i wykupimy trochę akcji. Co prawda będzie to ilość bardziej symboliczna, niż strategiczna, ale to zawsze coś. Liczymy, że zadziała tu efekt domina i w akcję włączą się kolejni byli piłkarze Widzewa. Jesteśmy wychowankami, musimy to zrobić” – mówi nam popularny „Kania”.

Wszystko zależy teraz od Waraneckiego, który umówił się z byłymi widzewiakami, że temat zostanie realizowany, gdy cały plan będzie się spinać. „Jestem w stałym kontakcie z Grześkiem, znamy się od lat. Czekamy na sygnał od niego i bierzemy akcje. Bardzo się cieszę, że to on jest teraz na czele Widzewa i walczy o sprawę. To może tylko pomóc. Potrzeba zebrać środki na bieżącą działalność i spokojny start w II lidze. Myślę, że spokojnie uda się to zrobić” – dodaje „Grzelu”.

Wielki szacunek, chłopaki!