K. Wielgus: „Chciałbym dać zespołowi coś od siebie”

11 sierpnia 2016, 16:38 | Autor:

Kamil_Wielgus

Wiele osób uważa, że Kamil Wielgus może być największym wygranym okresu przygotowawczego. Co prawda, na razie daleko mu do gry w III lidze, ale jedyny z młodych wychowanków Widzewa został w kadrze pierwszej drużyny i czeka na swoją szanse.

– Jak ocenisz okres przygotowawczy?

– Przez te trzy tygodnie pracy w Łodzi oraz na obozie wykonaliśmy kawał dobrej roboty, która na pewno będzie widoczna w meczach ligowych. Sam obóz dał nam bardzo dużo. Zintegrowaliśmy się ze sobą i staliśmy się monolitem.

– Wiosną trafiłeś z powrotem do zespołu juniorów. Nie myślałeś wtedy, że to koniec twojej przygody z Widzewem?

– Zostałem tam zesłany, ale ze wszystkiego trzeba umieć wyciągnąć wnioski i cały czas pracować nad sobą. Wszędzie można się czegoś nauczyć. Zdążyłem zagrać połowę rundy, wliczając w to mecze sparingowe. Nie sądzę więc, by można było spisywać tą rundę na straty. Tak, jak mówiłem – ze wszystkiego można wyciągnąć naukę. Również z kontuzji.

– Po złamaniu nogi szanse na powrót do ekipy Marcina Płuski wydawał się jeszcze odleglejszy.

– Wiadomo, ciężko było marzyć o powrocie właśnie ze względu na to złamanie. Udało mi się jednak wrócić i jeszcze pojechać z drużyną na zgrupowanie, które dało mi bardzo dużo. Teraz chcę tylko patrzeć przed siebie i dalej się rozwijać. No i czekać na dobre wyniki w lidze. Jesteśmy mocnym zespołem, ale rozgrywki nie będę łatwe. W stawce jest wiele dobrych drużyn. Uważam jednak, że damy radę i będziemy w górze tabeli.

– Czego oczekujesz po tym sezonie? Sama obecność w pierwszym zespole jest już sukcesem, czy liczyć na więcej?

– Wszyscy wiemy, jaki cel postawiono przed drużyną. Każdy z nas ma także jakieś swoje cele indywidualne. Chciałbym oczywiście złapać jak najwięcej minut i rozwijać się piłkarsko będąc na boisku. Chcę też oczywiście dołożyć też od siebie coś zespołowi. Pomóc mu w osiąganiu jak najlepszych wyników. Jestem jednym z najmłodszych zawodników w zespole. W dodatku po nieprzyjemnej kontuzji. Ale jestem tu i to się dla mnie liczy!

– Opuściłeś już drużynę juniorów, więc nie pomożesz jej w walce o CLJ. Mocno przeżyliście niepowodzenie w poprzednim sezonie?

– Każdy z nas mocno liczył, że uda się awansować. Niestety nie poszło nam tak, jak miało pójść. Myślę jednak, że cały czas ten awans jest w zasięgu i w przyszłym sezonie chłopakom uda się awansować do Centralnej Ligi Juniorów!

Rozmawiał Ryan