Komornicki za Płuskę? Ferdzyn: „Marcin zostaje w III lidze”

23 maja 2016, 18:22 | Autor:

Komornicki_Ferdzyn

Wiosną zespół Widzewa kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Pobił już historyczny rekord wygranych z rzędu i nikt nie wyobraża sobie, że mógłby nie awansować do III ligi. Wydawać by się mogło, że wobec tego pozycja Marcina Płuski w klubie jest bardzo mocna, ale plotek temu przeczących nie brakuje.

Ostatni mecz łodzian z Jutrzenką Warta w towarzystwie Marcina Ferdzyna oglądał Ryszard Komornicki, czterokrotny mistrz Polski z Górnikiem Zabrze, a obecnie trener piłkarski, który pracował w zabrzańskim klubie w 2005 i 2009 roku. Po spotkaniu krążyć zaczęły pogłoski, że Komornicki miałby w przyszłym sezonie zastąpić Płuskę.

O weryfikację tych rewelacji poprosiliśmy Ferdzyna, który stanowczo je zdementował. „Marcin Płuska ma mocną pozycję w klubie. Jeśli awansuje do III ligi, to będzie prowadził zespół w kolejnej rundzie. Ma zresztą taki zapis w umowie. Wyniki, jakie osiąga, w pełni nas satysfakcjonują, więc o zmianie szkoleniowca w tym momencie nie ma mowy” – mówi prezes Widzewa.

Ferdzyn dziwi się pogłoskom i uważa, że nie są one potrzebne. „Pamiętajmy, że zatrudnienie Płuski to był mój autorski pomysł. Wtedy spadały na mnie gromy za tą decyzję, a jak widać, sprawdza się ona. Dywagacje na temat pozycji Marcina w klubie są dla niego krzywdzące. Może się przez to wkradać niepokój, więc zapewniam, że żadnych zmian nie planujemy. Przed nami jeszcze sześć meczów. Każdy chcemy wygrać i na tym skupia się zarówno drużyna, jak i zarząd” – podkreśla.

Czy pojawienie się Komornickiego na meczu może zwiastować jakieś ruchy w przyszłości? „Na meczach Widzewa pojawia się wiele znanych osób. Nasza gra jest szeroko komentowana, więc to nie dziwi. Ostatnio był na meczu Andrzej Woźniak, wcześniej Zbigniew Boniek. Czy to musi oznaczać, że oni wracają do klubu? Ryszard Komornicki był naszym gościem w Warcie. Obejrzeliśmy wspólnie mecz, wymieniliśmy się opiniami na temat piłki. To fachowiec i z taką osobą zawsze miło jest porozmawiać. I tyle” – wyjaśnia Ferdzyn.