M. Kozłowski: „Nie ma konkretnych rozmów na temat powrotu”

28 kwietnia 2016, 20:05 | Autor:

Marcin_Kozłowski

Co pewien czas w mediach pojawiają się pogłoski o powrocie Marcina Kozłowskiego do Widzewa. Ostatnio o takiej ewentualności pisał sport.pl, sugerując, że wraz z wychowankiem, do Łodzi miałby wrócić także Marcin Kaczmarek. W rozmowie z WTM Kozłowski studził jednak emocje.

21-latek potwierdził, że zamierza latem rozejrzeć się za nowym klubem, ale wcale nie musi to być Widzew. „W Legionowie nie wiedzie mi się tak, jakbym tego oczekiwał. Dlatego raczej będę myślał nad zmianą barw klubowych. Nie wykluczam powrotu do Widzewa, ale nie mogę też tego nikomu obiecać” – mówi jasno.

Kozłowski zaznacza, że moment, w którym zdecyduje się on na powrót do macierzystego klubu, będzie starannie przemyślany. „Nie mam pojęcia, jak potoczą się sprawy. Zależne jest to od wielu czynników: sportowych i pozaboiskowych. Jedno wiem na pewno – Widzew to perspektywa na przyszłość, klub, który musi się odrodzić. Nowy stadion, kibice, tradycja do tego zobowiązują. Jeżeli zdecyduję się na powrót, to na pewno nie po to, by po roku znów gdzieś odejść, ale by zostać na dłużej. Zresztą z Widzewem zarządzanym przez Sylwestra Cacka miałem podpisaną 5-letnią umowę” – stwierdził wychowanek RTS.

Piłkarz Legionovii przyznaje, że rozmawia z szefem Widzewa, ale w sposób całkowicie niezobowiązujący. „Z prezesem Ferdzynem od dłuższego czasu jestem w stałym kontakcie, ale to tylko luźne relacje i na razie nie ma żadnych konkretnych rozmów. Obecnie jestem piłkarzem Legionovii i dopiero w czerwcu, po wygaśnięciu kontraktu, będę się zastanawiał, co dalej. Wciąż moją ambicją jest grać jak najwyżej i rozwijać się, mimo, że w obecnym klubie wygląda to, jak wygląda” – uważa Kozłowski.

Popularny „Cinek” tonuje emocje i podkreśla, że sprawa jego transferu do Widzewa trochę go deprymuje. „Na pewno nie służy to obecnej drużynie. A ta pod wodzą Marcina Płuski gra wiosną znakomicie i żadne wstrząsy i plotki o zmianach nie są jej teraz potrzebne. Awansu jestem jednak pewien. Kamil Tlaga mi to ostatnio obiecał (śmiech). Trzymam za nich kciuki i tradycyjnie pozdrawiam cały Zarzew!” – zakończył w swoim stylu.