M. Płuska: „Spodziewaliśmy się kryzysu”

27 lipca 2016, 18:36 | Autor:

Płuska_Kozieł

Widzewiacy odnieśli czwarte sparingowe zwycięstwo z rzędu, ale w ich grze ciężko doszukiwać się fajerwerków. Zdaniem Marcina Płuski wpływ mają na to m.in. obciążenia, jakie zawodnicy RTS otrzymują w okresie przygotowawczym.

Trener Widzewa już przed pierwszym gwizdkiem przewidywał, że jego piłkarzy prędzej czy później dopadnie zmęczenie. „Spodziewaliśmy się tego, że po 20-30 minutach gry zawodników złapie kryzys. Nie będą mieli z czego biegać. Wykazali się jednak charakterem i walczyli najlepiej, jak potrafili. Trzeba mieć też na uwadze, że drużyna Elany zmieniła przed drugą połową niemal całą jedenastkę, a my tylko kilku graczy” – wskazywał.

Płuska zamierza ostatnie półtora tygodnia przed inauguracją sezonu ligowego wykorzystać na dalszą pracę nad formą łodzian. „Przed nami jeszcze dziesięć dni pracy przed startem ligi. W sobotę zagramy ostatni sparing, w Starachowicach, gdzie pojedziemy w mniejszym gronie. Na pewno odzyskamy świeżość, ale pamiętajmy, że nie przygotowujemy się tylko na dwie czy trzy pierwsze kolejki, tylko na całą rundę. Żeby być dobrze przygotowanym do rozgrywek, musimy teraz ciężko pracować” – stwierdził opiekun Widzewa.

Pytany o brak skuteczności, szkoleniowiec znów wskazywał na zmęczenie. Tłumaczył też, dlaczego zrezygnował z pozyskania Krystiana Tomaszewskiego. „Chcielibyśmy wykorzystywać każdą sytuację, ale nie zawsze się da. Wynika to też z tego, że piłkarze są zamuleni, mają ciężkie nogi i piłka nie słucha ich się tak, jakby sobie tego życzyli. Wachlarz rozwiązań w ataku mamy szeroki. W składzie jest już Piotr Burski, piłkarz o podobnych cechach do Krystiana Tomaszewskiego, dlatego jemu podziękowaliśmy. Kamil Sabiłło został, bo to inny typ napastnika” – wyjaśniał Płuska.