Oceny widzewiaków po meczu z Legią

27 listopada 2016, 16:47 | Autor:

pilkarze-2

Przykrą porażką zakończyła rundę jesienną drużyna Widzewa. Tym razem piłkarze Tomasza Muchińskiego polegli w Ząbkach z rezerwami Legii Warszawa. Szkoda, że punkty uciekły, bo sama gra była fragmentami naprawdę niezła.

Michał Choroś:
Cieszyliśmy się na wieść, że wróci do bramki i zastąpi przestraszonego Mateusza Wlazłowskiego. Niestety przedwcześnie, bo Choroś zanotował najsłabszy występ, odkąd trafił Widzewa. Nie pomógł zespołowi już przy pierwszym golu, choć też nie zawalił. Inaczej było już przy dwóch kolejnych trafieniach. Przy bramce na 2:1 dał sobie wrzucić piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego (drugi raz w rundzie!), a przy 3:1 źle łapał dośrodkowaną po ziemi piłkę. Jeśli bramkarze będą popełniać takie błędy, nie ma żadnych szans na awans do II ligi. Ocenę podnosi mu tylko…druga w sezonie asysta.
Ocena: 3

Marcin Kozłowski:
Wrócił do gry po trzech miesiącach przerwy. Bardzo chciał zagrać, ale nie było pewności, czy zdrowie pozwoli. Na szczęście Kozłowski wytrzymał pełne 90 minut, choć miał momenty kryzysu. Piłkarsko wyglądał przeciętnie. On pierwszy popełnił błąd przy golu na 0:1 i nie zablokował dośrodkowania przy ostatnim trafieniu. Miał też kilka niedokładnych zagrań na połowie Legii. Dawał jednak dużo pod względem wolicjonalnym, jak na wychowanka przystało. Wierzymy, że gdy będzie już w pełni przygotowany, wskoczy na o wiele wyższy poziom.
Ocena: 5

Kacper Bargieł:
Zastąpił zawieszonego za kartki Norberta Jędrzejczyka i zagrał na podobnym poziomie. Z nim w składzie Widzew nie przestał tracić goli, choć dwa padły po błędach bramkarza. Bargieł starał się łatać dziury w obronie, raz naprawił własną pomyłkę i w ostatniej chwili dogonił Tomasza Nawotkę. Błędu Kozłowskiego nie zdołał jednak skasować i było 1:0 dla Legii. Momentami grał zbyt chaotycznie.
Ocena: 5,5

Sebastian Zieleniecki:
Zagrał o pół półki lepiej od Bargieła. Popełniał mniej błędów w defensywie, jednak więcej przy wyprowadzaniu piłki. Brakowało nam jego licznych podań crossowych do dobrze odrywających się od krycia skrzydłowych. Czasami był trochę elektryczny, ale generalnie Zielenieckiego można zaliczyć do grona tych piłkarzy, którzy w ostatnich meczach byli chociaż solidni.
Ocena: 6

Bartłomiej Gromek:
Nie miał do zaoferowania nic w ofensywie, a do tego niewiele w obronie. Starał się zablokować swoją strefę i faktycznie, dopóki grał Legia częściej konstruowała akcje lewą stroną. Co z tego, skoro jego gra w defensywie ograniczała się do wybijania przed siebie? Kolejny raz Gromek nie wytrzymał meczu kondycyjnie i musiał przedwcześnie zejść z boiska.
Ocena: 5,5

Adrian Budka:
On też nie grzeszy formą w ostatnich spotkaniach, ale pewien poziom stara się trzymać. W sobotę sprawiał legionistom najwięcej problemów licznymi dośrodkowaniami. Szkoda, że jednego z nich na bramkę nie zamienił Przemysław Rodak. Budka też nie dotrwał do końcowego gwizdka. Kilka minut wcześniej zmienił go Patryk Strus.
Ocena: 6

Przemysław Rodak:
Słaby mecz Rodaka, który popełniał masę błędów. Najbardziej w oczy rzucała się cała seria niedokładnych podań do kolegów stojących raptem kilka metrów dalej. A to pomocnik zagrał nie w tempo, a to za plecy, a to w aut. Nie popisał się też przy pierwszej bramce, dając się nabrać na zwód Sebastiana Szymańskiego. W drugiej połowie mógł dać Widzewowi prowadzenie, ale źle nabiegł na dośrodkowaną przez Budkę piłkę i nie zdołał posłać jej głową do siatki. Przy 2:1 dla łodzian mecz mógł się skończyć zupełnie inaczej…
Ocena: 5

Maciej Szewczyk:
Źle wszedł w mecz, mając swój udział przy bramce w 3. minucie. Przyglądał się, jak Szymański szarżuje w polu karnym, zamiast ruszyć do niego. Miał też kilka nerwowych zagrań w środku boiska, ale potem uspokoił się i zaczął grać całkiem nieźle. Szewczyk bliski był nawet strzelenia gola, ale jego strzał z 10. metra został zablokowany.
Ocena: 6

Mateusz Michalski (piłkarz meczu):
Znów należał do najlepszych w Widzewie, a trzeba powiedzieć, że 3/4 spotkania zagrał z kontuzją kolana. Nie przeszkodziło mu to w strzeleniu dziewiątego gola w tej rundzie. Michalski wykorzystał błąd obrony Legii po wykopie piłki przez Chorosia, minął bramkarza i trafił do pustej siatki, dając wyrównanie tuż przed przerwą. Na druga połowę wyszedł na lekach przeciwbólowych i cały czas trzymał poziom. W 72. minucie musiał już zejść z boiska.
Ocena: 7,5

Kamil Tlaga:
Znów dała o sobie znać jego uniwersalność. Tomasz Muchiński przesunął go na pozycję numer 10 i Tlaga wywiązywał się z tych obowiązków właściwie. Pomagał utrzymać się przy piłce i dzięki jego zaangażowaniu przez ładnych kilkanaście minut zepchnąć Legię do defensywy. Szkoda, że chwilę po tym, jak udało się osiągnąć przewagę, rywale strzelili gola z rzutu rożnego. W pierwszej połowie oddał groźny strzał, z trudem obroniony przez Radosława Majeckiego. „Tlagowy” też grał z kontuzją i dlatego zszedł przed końcem meczu.
Ocena: 6,5

Daniel Mąka:
Tym razem zagrał jako najbardziej wysunięty zawodnik, gdzie tracił część swoich walorów. Lepiej grało mu się, gdy schodził na skrzydło i wymieniał piłki z kolegami w kombinacyjnym ataku. Był bardzo aktywny, a do zaliczenia gola lub asysty brakło niewiele. Raz legionista wybił piłkę z linii bramkowej, innym razem Michalski chybił po przytomnym zagraniu Mąki.
Ocena: 7

Rezerwowi

Mariusz Zawodziński:
Sugerowaliśmy, by dać mu szansę od pierwszych minut i to, co Zawodziński pokazał po wejściu na boisku w 72. minucie, utwierdziło nas w tym przekonaniu. W ciągu dwudziestu minut ataki Widzewa zostały rozruszane do tego stopnia, że „Owca” oddał trzy celne strzały. Jeden z nich powinien był zamienić na gola. Bliski był także trafienia z rzutu wolnego, ale dobrze zachował się na linii Majecki.
Ocena: 6,5

Robert Kowalczyk:
Drugi piłkarz, który zdaniem WTM powinien był grać od pierwszej minuty. Po wejściu na boisku przyczynił się do zepchnięcia legionistów pod własną bramkę. Szkoda, że Zawodziński nie wykorzystał przytomnego zagrania Kowalczyka lub nie zamienił gola z rzutu wolnego po faulu na nim.
Ocena: brak

Krzysztof Możdżonek:
Jego wejście nie było planowane, ale wymuszone problemami Gromka. W zasadzie w ciągu kwadransa spędzonego na murawie, Możdżonek nie pokazał nic, co byłoby warte odnotowania.
Ocena: brak

Patryk Strus:
W końcówce zmienił Budkę, ale także nie był w stanie zrobić nic konstruktywnego. Fakt, że wszedł do gry już przy wyniku 3:1 z pewnością mu nie pomógł.
Ocena: brak