SMS żądał udziałów w Widzewie i zysku z transferów

26 lutego 2015, 09:41 | Autor:

SMS_stadion

Atmosfera po burzliwych negocjacjach, dotyczących ewentualnej gry Widzewa na terenach należących do SMS, już niemal w całości się oczyściła. Kibice zaczęli nastawiać się mentalnie na wycieczki do Byczyny, zapominając o lokalizacji przy ul. Milionowej, ale przypomnieć postanowił się Prezes tamtejszego klubu, Roman Stępień.

Pan Stępień na łamach „Expressu Ilustrowanego” zarzekał się ostatnio, że jego klub nie stawiał Widzewowi żadnych wygórowanych warunków, jeśli chodzi o grę piłkarzy Wojciecha Stawowego na ich terenie. Było to stanowisko całkowicie sprzeczne z relacją, jaka dotarła do WTM krótko po spotkaniu sternika SMS z Sylwestrem Cackiem w Urzędzie Miasta Łodzi. Dodajmy, że przekazane przez osoby postronne, nie związane w żadnym stopniu z klubem z Piłsudskiego.

Poproszono nas jednak, by nie publikować żądań wystawionych przez SMS, dopóki Cacek i jego ludzie sami nie zechcą tego zrobić. Sugerowaliśmy więc jedynie, by piszący nieprawdę w tym temacie Paweł Hochstim zmienił swoich informatorów lub pozostał przy pisaniu artykułów na temat swojej ukochanej, III-ligowej drużyny.

Dziś można już zdradzić, o jakie żądania chodziło, bowiem publicznie powiedział to sam Sylwester Cacek, podczas wizyty w studio TV Toya. Właściciel Widzewa poinformował, że ze strony SMS usłyszał propozycję współpracy polegająca na szkoleniu młodzieży (SMS przejąłby trzy najlepsze roczniki) i grze Widzewa przy Milionowej w zamian za…25% udziałów w spółce oraz połowę zysków z przyszłych transferów łodzian! Pomijamy już fakt, że remont obiektu zostałby wykonany z pieniędzy zapisanych na inwestycje sportowe po wschodniej, mocno zaniedbanej przez urzędników, stronie Łodzi. Jeżeli nie są to dla Pana Stępnia wygórowana żądania, to nie mamy pytań. A w zasadzie mamy, jedno: jak się Pan Prezes teraz wytłumaczy ze swoich słów w „EI”?