TKzM: „Kogo boli sukces Widzewa?”

21 marca 2017, 21:28 | Autor:

twardy kibol z młyna

Zgodnie z zapowiedziami „Twardy Kibol z Młyna” wraca do wysokiej dyspozycji. By złapać formę, potrzebuje ogrania, stąd częstsze niż zazwyczaj felietony naszego bezkompromisowego obserwatora widzewskiej rzeczywistości. Komu dostało się tym razem?

„Kogo boli sukces Widzewa?”

Ostatni szum wokół Widzewa wciąż nam uzmysławia, jak wielu malutkich ludzi wyprodukowała ziemia łódzka. Do Krzysztofa Maciaszczyka (powiedzmy, że Tomasz Trela próbuje odrabiać straty i dam mu chwilowo spokój) dołącza ktoś, kto był dla mnie od początku murowanym faworytem do kierowania gronem maluczkich ludzi, srających żarem po sukcesie Widzewa.

Oczywiście swoją hegemonię w tym tygodniu potwierdził red. Hoffman z „Expressu Ilustrowanego”, czyli antywidzewskiego szmatławca, w którym chyba tylko jeden redaktor jest sympatykiem naszej drużyny. Red. Hoffman i jego brukowiec, w opisie całego dnia na Widzewie, nie zauważył ani 18 tys ludzi, ani całych rodzin z dziećmi, ani całej ceremonii, ani nawet nieco innego niż przy al. Unii, przywitania Zdanowskiej Hanny. Zobaczył tylko słabą grę i przyszłe kary za race. Jakże smutny musi być zakrapiany alkoholem świat red. Hoffmana. Zapalmy w tym momencie świeczkę i zróbmy minutę ciszy.

„Express Ilustrowany” uznał jednak również, że w miniony weekend było dużo ważniejszych wydarzeń niż mecz na Widzewie i na główną okładkę dodatku sportowego wydawanej w Łodzi gazety nie dał jakiegokolwiek zdjęcia z meczu otwarcia stadionu, tylko… Kamila Stocha. Kurtyna!

„Dziennik Łódzki” natomiast, pospieszył w poniedziałek z informacją, że na ŁKS-ie rozpisują przetarg na dokończenie sky boxów, żeby ŁKS mógł również zarabiać na ich wynajmie. Mało tego, tytułem „ŁKS jak Widzew będzie zarabiać na lożach stadionu” gazeta nie daje wątpliwości, że decyzja już pewnie jest podjęta, w czyje ręce trafią sky boxy. Tutaj już żaden Maciaszczyk nie będzie wywoływał wojenki o zarządzanie lożami przez MAKiS. Tutaj tak ma być od razu i bez cienia wątpliwości. Od razu też oczywiście użyto argumentacji, że skoro tak jest na Widzewie, to chyba MAKiS nie zrobi inaczej na al. Unii? Trzeba traktować równo! No to czekamy na kolejne tysiące złotych, utopione w studni bez dna w wiacie przystankowej obok dworca Łódź Kaliska. A także na hordy sponsorów, czekających tylko na wynajem sky boxów i oglądanie niczym z apartamentu w hotelu Andels panoramy Łodzi.

Oni naprawdę sądzą, że tam zaraz rzucą się sponsorzy do wynajmowania tych powierzchni. Ja wam powiem kto wynajmie te sky boxy: pierwszy wynajmie firma „Tomadex”, drugi „Keeza”, a trzeci ich najsłynniejszy kibic Szulc Tomasz. Co łączy ich wszystkich? Wszystkie te firmy należą do tego ostatniego. Sukces będzie ogłoszony, bo od razu trzy sky boxy znajdą właściciela, a że zapłaci za to jedna osoba, to nie ma co drążyć. Czwarty wynajmie Cosinus – w środku miejsce znajdą szczęśliwi posiadacze karnetów rozdanych za darmo na Starym Polesiu, po to, by jednak zaliczyli parę lekcji, choćby przyrody – odbędą się one w trakcie meczu, co przyciągnie na stadion dodatkowe trzy osoby. Niestety wykluczeni społecznie, nieposiadający karnetów bywalcy staropoleskich bram, będą musieli obejść się smakiem i wciąż szukać szansy na prawdziwą dziurę w płocie. A że ogrodzenie jest dość pokaźne wokół stadionu, wierzę że w końcu im się uda – sezon trwa!

Nie zapominajmy też o osobnej loży dla jaśnie pana z Piaseczna i jego przydupasie, który znów widziany był ostatnio w amfiteatrze. Sylwek weźmie też jednego sky boxa dla siebie, takiego z lustrem weneckim, co by wspomniani dżentelmeni mogli się ze sobą bawić bez krępacji. A może do igraszek przyłączą się też dwaj „przyjaciele” pewnego kapitana pewnej drużyny z Warszawy?

***

W tym miejscu należy pochwalić ełkaesiaków za znajomość geografii – widać że na lekcję z tego przedmiotu musieli wcześniej kogoś do Cosinusa wysłać, mimo że przecież nie musieli. Kilku kibiców jest biegłych z zakresu mapy Polski, po raz kolejny udowadniając, że wiedzą, na które wyjazdy za swoją drużyną, w którą część kraju lepiej nie zabierać swoich flag. Obecnie sytuacja wygląda w ten sposób, że flagi ŁKS-u najdłuższą drogę przebywają z magazynku prosto na amfiteatr i ani kroku dalej. Mecz zgody – lepiej nie. Wyjazd na ŁKS – nie no lepiej nie ryzykować. I tak jedynie flaga ŁKS ŁÓDŹ POLSKA, w reprezentacyjnych barwach, przemierza kolejne kilometry po polskich drogach, samotnie wisząc na smutnym jak pizda sektorze kibiców ŁKS na wyjeździe.

***

Cóż, nam udało się doprowadzić do popularnego bólu dupy u sympatyzujących z ŁKS ludzi na niewyobrażalną skalę. Przecież karnety na Widzewie miały być sztucznie sprzedawane, a na meczu otwarcia miało być kilka tysięcy ludzi mniej niż liczba sprzedanych abonamentów. Cała narracja wzięła w łeb, więc po meczu rozpoczęto tradycyjną szyderę z kibiców Widzewa dojeżdżających spoza Łodzi. Wspaniale czyta się Internet od soboty, widząc jak bardzo te flejtuchy z al. Unii cierpią. Tuż po meczu wzięli się ponownie za obrażanie Zdanowskiej na jej facebookowym profilu, grożąc jej, wyzywając i ubliżając. Oby tak dalej!

***

Na koniec nieco smutna sytuacja. Nie tylko ja, ale i wiele innych osób nie potrafi zrozumieć absencji w meczu otwarcia dwóch ludzi, którzy wygryźli na boisku na SMS-ie ścieżkę do awansu dla Widzewa. Chodzi o Michała Czaplarskiego i Kamila Tlagę. Wielu kibiców uznało tę decyzję trenera Cecherza, który obydwu nie powołał nawet do meczowej 18-stki, za niezrozumiałą i po prostu nie w porządku wobec dwóch zawodników, bez których awans byłby bardzo trudny i dwóch zawodników oddających w każdym meczu 100% zdrowia za nasz Widzew.

Trenerze nie idź tą drogą, bo zacznie to brzydko pachnieć. Akurat wobec ich dwóch, argumentu o niskich piłkarskich umiejętnościach nie można użyć – więc wyjaśnijcie sobie to, co ewentualnie macie do wyjaśnienia i proszę bez takich decyzji na przyszłość. To mówiłem ja, Jarząbek. Sayonara.

Twardy Kibol z Młynu