TKzM: „Milicja tu, milicja tam…”

6 listopada 2014, 17:07 | Autor:

twardy kibol z młyna

„Twardy Kibol z Młyna” przygotował dla Was kolejny felieton. W najnowszym tekście naszego tajemniczego publicysty uwagę poświęcono tym razem działaniom łódzkiej (i nie tylko) Policji, która swoimi działaniami coraz mocniej się dyskredytuje, nawet w oczach zwykłych zjadaczy chleba.

„Milicja tu, milicja tam…”

Tym razem znów około futbolu – o naszych ulubieńcach, czyli polskiej Milicji. W ostatnim czasie wykazuje ona się wieloma wspaniałymi akcjami, o których po prostu należy społeczeństwo poinformować, bo sami jakoś nie bardzo mają na to ochotę. Jak wiadomo łódzcy milicjanci są nadzwyczaj dzielni, więc ostatnio postanowili wziąć na celownik kibolski klub TMRF Widzew. Przeciwnik wywodzi się z 8 ligi, więc jak dla naszych milicjantów, to chyba odpowiedni poziom. Nie spodobało się milicji, że na spotkaniu B Klasy zjawiło się prawie 1000 osób i do tego osoby te śmiały odpalić race na meczu. A przecież działacze pierwszoligowego Widzewa, na czele z pewną Rudą Panią, zostali już tak pięknie przez milicję wytresowani, że dzwonią na komendę już nawet po to, by upewnić się, że mogą się wysrać w kiblu w budynku klubowym. A tu znowu – „Race na Widzewie„!

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że nasz Widzew jest w 100% uzależniony od tego, co powie Milicja w Łodzi. I tak, jeśli Milicja mówi: „macie nie przyjmować gości do sektora dla przyjezdnych”, to Widzew tak właśnie robi, jeśli mówi: „macie dać zakazy stadionowe”, to klub kogoś sobie wybierze i zaraz da, jeśli mówi, że: „na meczu były bluźnierstwa i chamstwo”, to klub otwiera jedną bramkę na kolejny mecz, żeby tych chamów zniechęcić, jeśli Milicja mówi, że: „ma nie być opraw”, to klub zaraz wyda zarządzenie, że zabrania.
Milicja jest w klubowym budynku Widzewa wszechwładna i robi, co tylko zechce, a klubowi działacze z obsraną zbroją nie są w stanie powiedzieć nawet „ale”.

Dochodzi do tego, bo sytuacja taka jest wszystkim na rękę: Milicji, bo robi, co chce z kibicami, z ich danymi osobowymi w systemie identyfikacji oraz Widzewowi, bo zawsze może powiedzieć (i to robi), że „policja zabroniła”. Nie ma w naszym klubie sprawy, która nie zależałaby od zdania łódzkiej Milicji. Sedno tej sprawy jest takie, że zakutym pałom nie chce się pracować, a takie mecze TMRF-u, to dodatkowa robota dla tych leni na weekend. Trzeba jechać, robić zdjęcia (zawodnikom również) i jeszcze przydałoby się kogoś zatrzymać. Swoją drogą to chyba jedyny taki przypadek na świecie (może jeszcze poza drużyną Wiary Lecha), gdy piłkarze są inwigilowani przez milicjantów w trakcie gry.

I teraz jak to się ma do TMRF? Pojawiły się nagle nowe osoby, które jak się okazało, nie dadzą sobie nigdy narzucić zasad komendy miejskiej czy wojewódzkiej, więc trzeba to ujebać zanim się rozwinie. Co tam, że jest to legalne Stowarzyszenie zarejestrowane w Sądzie, przecież nie takie rzeczy się robiło w Milicji (patrz zrujnowani przez państwo, uczciwi przedsiębiorcy). Więc po meczu milicjanci ponoć zjawili się w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji z żądaniem nieudostępniania miejskich obiektów legalnemu stowarzyszeniu sportowemu! I nie chodzi tu tylko o możliwości ponownego wynajęcia stadionu, ale i trenowania na bocznym boisku. Pewnie spryciule milicyjne pomyśleli, że jak nie będą mieli gdzie grać i trenować, to im się odechce. Pewnie im się wcale nie odechce, a nawet zachce jeszcze bardziej!

To jest właśnie dorobek 25 letniej „wolności”, czyli wszechwładza funkcjonariuszy w Polsce. Teraz Milicja i CBŚ postanowiły „uczcić” Dzień Niepodległości i jak co roku doszło do zatrzymań działaczy Ruchu Narodowego niemal w całym kraju. Podczas przeszukań próbowano znaleźć oczywiście symbole zakazane w Polsce, takie jak polskie flagi, godła, i barwy narodowe. Wszystko po to, by później wrzucić do Internetu przyciemnione nagrania, z których wieje grozą, na których zatrzymuje się kogoś, a później filmuje zebrane w jednym miejscu nielegalne gadżety. Wspomniana wolność objawia się również w takich medialnych przypadkach jak pobicia zwykłych ludzi (w tym bryluje ostatnio Straż Miejska, czyli lenie do sześcianu, których powinno się rozgonić z polskiego krajobrazu) oraz pobicia „nie-zwykłych ludzi”. Po roku (!) „śledztwa” w sprawie wyczynów Posła Wiplera dziennikarze ujawnili nagrania, na których widać po pierwsze, że to nie Wipler atakował, a po drugie widać, jak Milicja nie bije, a katuje Posła chronionego podobno immunitetem! Nagranie jest tak ewidentne, że żałosną groteską są wcześniejsze, bezczelne próby wmówienia ludziom, że to Wipler bił Milicję.
W tym przypadku wyszła na jaw typowa gestapowska zagrywka, czyli manipulacja dowodami, obrona za wszelką cenę funkcjonariuszy przekraczających uprawnienia. Bo przecież komendant od samego początku wiedział, jak przebiegła interwencja i postanowił kłamać od pierwszej minuty całej tej sprawy. Dzisiaj prasa pisze, jak to Wiplera potraktowali gazem po oczach, a przecież ile razy kibice byli podduszani gazem w środkach komunikacji, czy również traktowani gazem bez powodu z kilku centymetrów? Nami oczywiście nikt się nie przejmie, ale taka sprawa Wiplera może już narobić trochę szumu. A szum wokół Milicji, to ostatnia rzecz, jaka jest jej potrzebna.

Całe szczęście są ludzie bezkompromisowi, którzy już nie mają zbyt wiele do stracenia i idą na wojnę z tym zgniłym, skurwiałym gestapowskim systemem. Królem tego ruchu jest Zbychu Stonoga. Zbychu, ja mam dla Ciebie tylko jeden przekaz, znany z trybun: „Hej Zbyszek, jazda z kurwami!!!” Zastanawiam się tylko, co Zbyszkowi niedługo udowodnią w czasie nalotu o 6:00 rano? Pewnie zrobią kolejne „nagrania grozy” wspomniane już przeze mnie wcześniej, na których uwiecznią dowody winy (jakiej winy, to nieważne) w postaci zebrania w jednym miejscu, najlepiej na podłodze, na dywanie: symboli narodowych, maczet, noży kuchennych, narkotyków, nielegalnej broni i amunicji oraz materiałów z dziecięcą pornografią sfilmowanych wraz z Krzyżem na ścianie i ulotką wyborczą jakiegoś kandydata z PiS i koniecznie wlepki jakiegoś klubu piłkarskiego. Dlatego Zbychu, pilnuj się i pozbądź się noży z domu, bo zostaną użyte przeciwko Tobie w sądzie. Znowu.

 Twardy Kibol z Młyna