W. Krajewski: „Jestem zwolennikiem pracy u podstaw”

18 stycznia 2018, 20:02 | Autor:

W czwartkowy wieczór wyemitowany został dziewiąty odcinek programu „Piłsudskiego 138”. Tym razem główną tematyką widzewskich rozmów było szkolenie młodzieży i funkcjonowanie Akademii Widzewa. Gościem Arkadiusza Stolarka była osoba odpowiedzialna właśnie za tą część klubu.



Mowa o Waldemarze Krajewskim, który wspominał też początki powstawania akademii. „Na samym początku zakładaliśmy sobie w klubie, że chcemy mieć trzy roczniki młodzieżowe. Z biegiem czasu, gdy było coraz bliżej do rozpoczęcia rozgrywek, praktycznie wszystkie roczniki chciały wrócić i grać z nami. Szybko rozrosło się do ok. dziewięciu grup i z taką ilością wystartowaliśmy już pod szyldem Reaktywacji Tradycji Sportowych. Nikogo nie trzeba było namawiać” – opowiadał na antenie Widzew TV.

Krajewski zdradził ciekawostkę, która pozwalała klubowi zmniejszyć koszta pozyskiwania zawodników. Dużą rolę odegrało tu Towarzystwo Miłośników Rozwoju Fizycznego. „Chcieliśmy nieco ominąć system, dlatego piłkarze trafiali do  TMRF, gdzie ekwiwalenty były niższe, a do Widzewa byli wypożyczeni. Później wchłonęliśmy TMRF i po awansie do III ligi te zespoły stały się też naszymi zespołami” – wyjaśniał szef Akademii Widzewa.

W klubie wszyscy cieszą się, że w końcu można korzystać z dobrodziejstw Łodzianki. Jest ona jednak niewystarczająca…. „Udało nam się dojść do porozumienia, ale już dzisiaj widzimy, że trzy boiska sprawiają, że jest ciasno. Musimy zastanawiać się nad tym, jak rozplanować zajęcia. Nie może być tak, że na jednym boisku w 100% trenują dwie drużyny od początku do końca. Bez względu na klasę rozgrywką i wiek. Nie mamy komfortu, by na jednej płycie mogła trenować tylko jedna grupa” – martwił się Krajewski.



Pytany o losy drużyny Radosława Wasiaka, szef akademii tonował nastroje. „Do grupy A1 trzeba podejść spokojnie. Potencjał jest spory, ale przed nami jeszcze wiele pracy, by to wszystko poukładać. Są jeszcze rezerwy, skąd też piłkarze mogą trafiać do pierwszej drużyny, ale nie ma co ukrywać, że U-19 to takie nasze oczko w głowie. Pamiętajmy też, że walka o Centralną Ligę Juniorów będzie teraz dwuetapowa. Trzeba najpierw wygrać swoje rozgrywki” – zachowywał spokój.

Dyrektor pochwalił się też, że niedawno w Widzewie przetestowano sporą grupę zawodników, właśnie pod kątem młodzieżowych grup. „W różnych rocznikach przetestowaliśmy około stu dzieciaków z całej Polski. Poziom był zróżnicowany. Niektórzy nie mieli umiejętności, ale byli też tacy, których nazwiska warto zapisać w notesie. Będziemy ich jeszcze zapraszać. Jeśli będą chcieli spróbować swoich sił w Widzewie, a ich umiejętności będą wystarczające” – mówił w „Piłsudskiego 138”.

Jaki kierunek obierze Akademia Widzewa? „Jestem zwolennikiem pracy u podstaw. Stawiam na spokojny rozwój. Takie agresywne wejście na rynek może być zgubne. Praca z młodzieżą też wymaga spokoju i cierpliwości. Nie nastawienie na wynik tu i teraz, tylko na rozwój. Z tego będziemy mieli w przyszłości korzyści” – stwierdził Waldemar Krajewski.


Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x