Widzew – Astoria (wypowiedzi)

2 września 2015, 19:04 | Autor:

Witold_Obarek

Widzew znów potwornie męczył się ze swoim rywalem, ale mimo braku skuteczności ostatecznie wygrał 1:0 z Astorią i dopisał sobie na konto trzy punkty. Co po spotkaniu z drużyną ze Szczercowa mówili trenerzy Witold Obarek i Jacek Popek oraz piłkarze?

Jacek Popek:
„Na początek gratulacje dla drużyny Widzewa. Przez cały mecz miała ona zdecydowaną przewagę, a w pierwszej połowie widać było dużą różnicę w jakości piłkarskiej. Wybijał się głównie Adrian Budka, którego znam i pamiętam z boiska. Jego gra pokazała, jak można rozmontować obronę mojego zespołu. W drugiej połowie moi chłopcy podnieśli się, w końcówce goniliśmy wynik. Może nie mieliśmy klarownych sytuacji, ale łodzianom zagroziliśmy. Za to chcę swoim piłkarzom podziękować. Nie musiałem motywować ich przed meczem, bo graliśmy z Widzewem. Wiemy jednak, że gramy o zupełnie inne cele, choć to dopiero początek sezonu i wiele kolejek przed nami.”

Witold Obarek:
„Mój zespół rozegrał dziś w zasadzie dwa mecze. W pierwszej połowie mieliśmy wiele sytuacji, fajnie wyglądało to na bokach. Jednak jak się ma takie sytuacje, to trzeba je wykorzystać. O drugiej połowie nie chce mi się nawet myśleć. Totalna głupota całego zespołu. Co do Adriana Budki, to uważam, że będzie mógł grać w sobotę. Pierwszy raz graliśmy w charakterze gospodarza, ale ja akurat czuje się tutaj, jak u siebie w domu. Bardzo chcieliśmy wygrać, zawsze chcemy. Dwadzieścia minut dobrej gry, to jednak za mało. Kralkowski za bardzo chciał i wyleciał. Formacje nie wychodziły, nie skracały pola gry. Luki między formacjami były nie do przyjęcia! Muszę się z tym przespać i wyciągnąć błędy z drugiej połowy, dowiedzieć się co jest przyczyną. Pod koniec wpuściłem Wielgusa. Będzie więcej takich zmian i szans dla młodych.”

Mariusz Rachubiński:
„Tak, jak mówił trener – zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej potrafiliśmy pokazać jakość piłkarską, a w drugiej chyba znów zaczęła nam się wkradać do głów jakaś niepotrzebna nerwowość. Przestaliśmy grać, a nie możemy tak robić. Te drugie połowy zupełnie nam nie wychodzą. Musimy zachować więcej konsekwencji i wypełniać założenie przedmeczowe. Przed przerwą wyglądało to bardzo fajnie, akcje wyprowadzane ze środka do boków i dobra praca Kamila i Adriana. Brakowało tylko lepszego wykończenia. Cieszą nas trzy punkty, ale widać, że czeka nas jeszcze dużo ciężkiej pracy.”

Adrian Budka:
„Miałem już wcześniej problemy z mięśniem dwugłowym. Pod koniec pierwszej połowy bardzo mnie pociągnęło. Nie byłem w stanie kontynuować meczu, choć bardzo bym chciał dalej grać. Nie było sensu ryzykować, nie dałbym po prostu rady dłużej z tak bolącym mięśniem biegać po boisku. Dobrze zaczęliśmy mecz, mieliśmy mnóstwo sytuacji i po dziesięciu minutach powinniśmy byli prowadzić 3:0. Znów zawiodła nas skuteczność, 1:0 to nie wynik, więc do końca trzeba było uważać. Dobrze, że mamy kolejne trzy punkty”.

Michał Czaplarski:
„Udało się strzelić, ale w tej pierwszej połowie mieliśmy tyle sytuacji, że tych goli powinno być więcej. Myśleliśmy, że po tym trafieniu worek z bramkami się rozwiąże, że pójdziemy za ciosem. Przez brak tego podwyższenia sami sprawialiśmy sobie kłopoty. W samej końcówce było nerwowo, ale na szczęście dowieźliśmy te trzy punkty. Michał Sokołowicz znów musiał ratować nam skórę, bo nie potrafiliśmy spokojnie dotrwać do 90 minuty. Gdzieś podświadomie cofamy się do tyłu i bronimy wyniku. Musimy pod tym względem poprawić grę przed ciężkim meczem w Paradyżu.”

Damian Dudała:
„Kontrolowaliśmy cały czas grę, zwłaszcza w pierwszej połowie, gdzie mogliśmy strzelić nie jedna bramkę. W tym meczu każda formacja dała z siebie wszystko i to było widać na boisku. Udało się strzelić jedną bramkę,  musimy być z tego zadowoleni. Czekamy teraz na kolejnego rywala i chcemy dobrze przygotować się do tego spotkania. Szkoda urazu Adriana Budki, który musiał zejść pod koniec pierwszej połowy. Miejmy nadzieję, że to nic poważnego. Dziękujemy za wsparcie kibicom, którzy zawsze nam pomagają.”

Kamil Wielgus:
„Pierwsza polowa była dużo lepsza w naszym wykonaniu. Szkoda trochę tych zmarnowanych sytuacji. Już coraz lepiej to wygląda, ale musimy być bardziej skuteczni. Co do mojego występu, to wszedłem w końcówce i dałam drużynie, co mogłem. Mam nadzieje, że będę częściej dostawał takie szanse. Ale wiadomo – wszystko zależy od trenera.”

Nikodem Kasperczak:
„W pierwszej połowie całkowicie zdominowaliśmy Astorię i stworzyliśmy dużo sytuacji. Niestety znowu nie byliśmy skuteczni. Gdybyśmy strzelili przed zejściem do szatni na 2:0, to myślę, że cały mecz zakończyłby się pogromem. A tak w drugiej połowie stanęliśmy i znów doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Byłem bliski debiutanckiego gola, ale sędzia bramki nie uznał. Myślałem, że może był spalony, ale arbiter cofnął akcje i dał nam rzut wolny. To bardzo dziwna decyzja.”

Daniel Maczurek:
„Cieszą kolejne trzy punkty, ale martwi słabsza druga połowa spotkania. Do przerwy powinniśmy sobie ustawić mecz strzelając więcej, niż jedną bramkę, gdyż sytuacje ku temu były bardzo klarowne. Na pewno będziemy rozmawiać i szukać przyczyny słabszej gry w drugiej połowie. Przed nami bardzo ciężki mecz w Paradyżu, teraz musimy się skupić już na sobotniej potyczce. Dziękujemy kibicom za wsparcie!”