Widzew Łódź – Astoria Szczerców 1:0 (1:0)

2 września 2015, 17:02 | Autor:

Widzew_Omega_Czaplarski

W meczu 5. kolejki IV ligi Widzew Łódź pokonał Astorię Szczerców 1:0. Jedyną bramkę dla podopiecznych Witolda Obarka zdobył w 20 minucie gry Michał Czaplarski. To kolejny mecz, w którym łodzianie mieli duże problemy ze skutecznością.

Prze spotkaniem z Astorią kibice zastanawiali się, czy drużyna w końcu odblokuje się w ataku i popisze efektowną wygraną, czy też problem z małą ilością strzelanych goli znów się powtórzy. Trener Witold Obarek też dostrzegał kłopot w przednich formacjach i od początku w Aleksandrowie Łódzkim w ataku wybiegł Nikodem Kasperczak. Pozostałe dwie zmiany w wyjściowym składzie, to obecność Kamila Bartosa i Michała Polita.

Widzew od początku meczu ruszył z huraganowymi atakami. W ciągu pierwszego kwadransa pierwszy raz grający w tym sezonie w roli gospodarza łodzianie mogli strzelić nawet cztery gole, ale za każdym razem brakowało przysłowiowej kropki nad i. Świetnie na prawej stronie spisywał się Adrian Budka, ale doskonałe podania skrzydłowego marnowali Kasperczak i Michał Czaplarski. W końcu w 20 minucie, po akcji lewą flanką i podaniu Kasperczaka, Czaplarski już się nie pomylił i pewnym strzałem otworzył wynik meczu.

Po strzelonym golu widzewiacy nieco zwolnili tempo, ale nadal długimi minutami gościli na połowie rywala. W 33 minucie piłka po raz drugi wpadła do bramki Andrzeja Gonerskiego. Tuż przy słupku uderzył Kasperczak, ale chwilę przed strzałem sędzia Mateusz Mularczyk odgwizdał faul na Czaplarskim, zamiast zastosować korzyść. Zamiast spokojnego prowadzenia, RTS musiał dalej szukać okazji do podwyższenia. Dwie dobre szanse miał Mariusz Rachubiński, ale oba jego strzały z 33 i 41 minuty były niecelne. Tuż przed przerwą zespół stracił najlepszego piłkarza – u Adriana Budki odezwał się uraz mięśnia dwugłowego, z którym zawodnik zmagał się od półtora tygodnia, i potrzebna była zmiana. Za Budkę wszedł Igor Świątkiewicz.

Druga połowa w niczym nie przypominała pierwszej. Tempo meczu znacznie opadło, a Widzew nie pokazywał, że zależy mu na podwyższeniu rezultatu. W 55 minucie na placu gry w miejsce Kasperczaka pojawił się Adrian Kralkowski i po chwili napastnik mógł zdobyć gola, ale jego uderzenie minęło bramkę. Trzy minuty później 18-latek obejrzał żółtą kartkę za zupełnie niepotrzebne łapanie rywala na jego połowie.

Później gra jeszcze bardziej zwolniła, widzewiacy byli częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Znów „rozjeżdżały” się formacje, a Princewill Okachi momentami rozgrywał piłkę będąc tuż przed parą stoperów. Minimalizm łodzian mógł zostać skarcony, ale długie podania w pole karne kończyły się albo na głowach Polita i Damiana Dudały, albo w rękach Michała Sokołowicza. Pod koniec meczu golkiper pokazał swój kunszt, kilka razy dobrze interweniując na swoim przedpolu. Brawo Sokołowiczowi mógł bić m.in. Patryk Wolański, obecny na stadionie im. Włodzimierza Smolarka.

Ostatnie minuty, to już próba gry w wykonaniu Astorii na tzw. „aferę”. Animuszu dodał przyjezdnym fakt, że w doliczonym czasie gry drugie „żółtko” obejrzał Kralkowski i Widzew musiał kończyć mec w dziesiątkę. Mimo częstej kotłowaniny na 10 metrze od bramki RTS, piłkarze Obarka dowieźli prowadzenie do końca i dopisali sobie kolejne trzy punkty. Choć gra – zwłaszcza po przerwie – nie zachwyciła, widzewiacy nadal znajdują się w ścisłej czołówce tabeli IV ligi.

Widzew Łódź – Astora Szczerców 1:0 (1:0)
20′ Czaplarski

Widzew:
Sokołowicz  – Polit, Maczurek, Dudała, Milczarek – Budka (45′ Świątkiewicz), Rachubiński (86′ Wielgus), Okachi, Bartos (78′ Pietras) – Czaplarski – Kasperczak (55′ Kralkowski)

Rezerwowi: Chachuła –  Marcioch, Gilarski, 

Astoria:
Gonerski – Landowski, Kubiak, Pęciak, Pietkiewicz – Siewiera, Siciarz, Stępnik, Wańdoch – Wieczorek, Wiedeński

Rezerwowi: Rybka – Bocian, Bogunia, Bogucki, M. Siewiera, Stępnik Bogumił, Piersa

Żółte kartki: Rachubiński, Kralkowski –  Kubiak

Czerwona kartka: Kralkowski (dwie żółte)

Sędzia: Mateusz Mularczyk (Skierniewice)

Widzów: 999