Widzew – Ruch (powiedzieli po meczu)

25 września 2013, 20:21 | Autor:

Trwa kiepska seria drużyny Widzewa. Tym razem katem łodzian okazał się być Filip Starzyński. Pomocnik Ruchu Chorzów wykorzystał rzut karny po faulu Kevina Lafrance’a i dał zwycięstwo Ruchowi Chorzów. Gorąco było na pomeczowej konferencji prasowej.

Jan Kocian:
„Obie drużyny grają w tym sezonie słabo. My mieliśmy dużo problemów kadrowych i z tego powodu chciałem albo nawet musiałem zagrać inaczej niż w poprzednich meczach – bardziej ofensywnie, a nie tylko na remis, co nam się w pełni udało.”

Radosław Mroczkowski:
„Proszę od razu o pytania, bo nie ma czego podsumowywać. Chcieliśmy zagrać inaczej niż ostatnio – bardziej ofensywnie i dalej od własnej bramki. Obaj napastnicy znali swoje zadania i gdyby poruszali się dwa razy szybciej, może coś by z tego wyszło. Dotyczy to zresztą nie tylko ich. W tym chaosie udało nam się jednak stworzyć kilka sytuacji, z których jakąś trzeba było wykorzystać. Dobrą zmianę dał Batrović, ale czy coś by to zmieniło, gdyby grał od początku – tego nie wiemy. Miał jedną piękną akcję i gdyby zwieńczył ją bramką, byłoby o czym mówić.

Celem minimum przed sezonem większości drużyn było 8 miejsce w tabeli. Czas i mecze weryfikują te zamierzenia, a jak jest teraz – każdy widzi. Gdybym mógł, zacząłbym selekcję zawodników i przygotowania do sezonu od początku.”

Eduards Visnakovs:
„Graliśmy po raz pierwszy w tym sezonie (nie licząc 10 minut z Podbeskidziem) dwoma napastnikami – taki wariant trenowaliśmy w tym tygodniu. Nie jest to dla mnie nowość, ale przyznam szczerze, że wolę być jedynym napastnikiem.”

Aleksejs Visnakovs:
„Sytuacja jest dramatyczna, ale nie możemy się załamywać, tylko musimy pojechać do Poznania i wyjść na boisko tak, jak Ruch wyszedł dzisiaj u nas.”

Maciej Krakowiak:
„Przy bramce popełniłem błąd. Ruch niczym specjalnym nas nie zaskoczył, wiele sytuacji do zdobycia bramek nie mieli. Musimy teraz zapomnieć o tym meczu i przygotować się do spotkania z Lechem.”

Marcin Kaczmarek:
„Byłem kapitanem i jako kapitan nie mogę być zadowolony z tego spotkania. Ruch nie stwarzał sytuacji bramkowych, to my mu ją stworzyliśmy. Nie winimy za bramkę Maćka, tylko cały zespół. Mieliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy a coś z tego powinno wpaść. Szkoda przede wszystkim tego, że tracimy punkty u siebie. Takie mecze jak z Jagiellonią, Podbeskidziem czy Ruchem trzeba wygrywać, żeby utrzymać się w lidze.

Teraz czekają nas trzy spotkania z drużynami, które mają zdecydowanie więcej punktów od nas. Ale nie możemy się załamywać. Zostaliśmy długo po meczu w szatni i rozmawialiśmy o tym, żeby utrzymać ten zespół w ekstraklasie, bo to jest najważniejsze.”