Wraca Kozłowski, wypada Osmanaj

25 lutego 2015, 17:28 | Autor:

Marcin_Kozłowski

Marcin Kozłowski nie zostanie jednak zawodnikiem Rozwoju Katowice. Wychowanek Widzewa trenował z wiceliderem II ligi od soboty i zagrał w jego barwach mecz sparingowy z Siarką Tarnobrzeg. Wydawało się, że obrońca w końcu znajdzie klub na najbliższe kilka miesięcy, tym bardziej, że zawodnika chwalił trener Rozwoju, Dietmar Brehmer.

Okazuje się jednak, że mimo pozytywnej oceny sportowej przydatności Kozłowskiego, widzewiak nie wzmocni Rozwoju. Działacze II-ligowca uznali, że nie są w stanie spełnić wymagań finansowych 20-latka. Przynajmniej tak można było nieoficjalnie usłyszeć w klubie. Nie wiemy, jak duże mogły to być żądania, ale trudno przypuszczać, by młody piłkarz postawił zaporową cenę, skoro w Widzewie, jako żółtodziób w pierwszym zespole, nie mógł liczyć zapewne na kokosy.

„Cinkowi” pozostanie więc najprawdopodobniej powrót do Łodzi i rywalizacja z Kosuke Kimurą o miejsce na prawej stronie defensywy. Trudno bowiem przypuszczać, że któraś z drużyn I lub II ligi zdecyduje się na sprowadzenie go tuż przed startem rundy wiosennej. Dziś wrócił do zespołu i zagrał nawet w sparingu przeciwko Górnikowi Konin.

Wojciech Stawowy zyska więc jednego bocznego obrońcę, ale traci najlepszego napastnika. Szykowany do gry w pierwszym składzie Liridon Osmanaj doznał na wczorajszym treningu skręcenia stawu skokowego i czeka go kilkutygodniowa przerwa. Słoweńca nie zobaczymy więc na pewno w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz oraz w kilku kolejnych.

Na uwagę zasługuje fakt, iż mimo kontuzji trener chce zakontraktować Osmanaja. Jak mówił po meczu z Górnikiem Konin, rezygnacja z jego usług byłaby błędem z dwóch powodów. Po pierwsze jest to piłkarz dający zespołowi wiele jakości w ataku, a po drugie skreślanie go w takiej sytuacji byłoby bardzo nieeleganckie.