Zapowiedź meczu Widzew Łódź – GKS Tychy

21 sierpnia 2014, 16:04 | Autor:

Nowak_Dolcan

Bilans Widzewa i GKS Tychy jest podobny – obie drużyny nie wygrały jeszcze meczu i w piątek obie będą mocno zdeterminowane by sięgnąć po raz pierwszy po komplet punktów. O ile sytuacja na Górnym Śląsku jest póki co daleka od paniki, o tyle w Widzewie atmosfera jest coraz gęstsza, a kibice zaczynają tracić cierpliwość.

Główny atak skierowany jest w stronę Włodzimierza Tylaka, który zdaniem fanów nie jest w stanie udźwignąć ciężaru prowadzenia zespołu w I lidze. Kibice chcieliby zmiany na tym stanowisku, ale jest to mało prawdopodobne. Po pierwsze na rynku brakuje szkoleniowców będących w finansowym zasięgu Widzewa, którzy dawaliby gwarancję większej jakości, a po drugie Sylwester Cacek, ustami rzecznika Michała Kuleszy, dał jasną odpowiedź, że dymisja Tylaka nie jest brana pod uwagę. Jesteśmy pełni obaw, że w przypadku kolejnego niekorzystnego rezultatu w piątkowym meczu, pozycja trenera jeszcze się umocni. Dlaczego? Cacek nie raz udowodnił, że im głośniej fani krytykują danego pracownika, ten tym bardziej go wspiera – na przekór opiniom będzie Tylaka bronił, nawet gdyby posypały się z trybun salwy złośliwości pod jego adresem.

Mamy oczywiście nadzieję, że taki scenariusz się nie sprawdzi. Pomóc w zdobyciu trzech punktów miał nowy zawodnik Dimitrije Injac, ale sprawy formalne z rejestracją pomocnika na pewno nie zostaną dopięte w ciągu najbliższej doby. Tylak będzie musiał radzić sobie też bez Michała Przybyły i Mateusza Ławniczaka, ale to akurat mała strata. Podobnie jest z Eduardsem Visnakovsem, a jego odejście może nawet poprawić morale w zespole. Drużyna „uwolniona” od Łotysza być może będzie bardziej skonsolidowana i wreszcie skuteczna. Bo właśnie tej skuteczności najbardziej jej w ostatnich meczach brakowało.
Drobna dolegliwość dopadła też Cristiana del Toro, ale nie powinno to wykluczyć go z piątkowej gry. Fani liczą też na dłuższy występ Veljko Batrovica, który choć na boisku w Nowym Sączu przebywał krótko, to widać, że jego gra może być zagrożeniem dla rywala. Nie ma się co jednak oszukiwać, „Batro” znów ma większe szanse na wejście z ławki rezerwowych, niż w pierwszym składzie. Choć, kto wie…

W ekipie gości także spora mobilizacja. Trener Przemysław Cecherz, który w czerwcu przymierzany był do Widzewa, ma do dyspozycji cały zespół. Nikt w Tychach nie pauzuje za kartki i nie narzeka na urazy, a dodatkowo wyleczyli się już Mateusz Grzybek i Michał Biskup. Drużyna GKS chciałaby w końcu sięgnąć po trzy punkty, gdyż w tym sezonie jeszcze jej się to nie udało. Na razie dwukrotnie remisowała i raz przegrała. Bliska porażki była też w Nowym Sączu, ale Sandecja nie wykorzystała aż dwóch rzutów karnych. Jeden strzał był niecelny, a drugi obronił bramkarz Marek Igaz.
Dla Cecherza sam przyjazd do Łodzi będzie wyjątkowym wydarzeniem, bowiem szkoleniowiec właśnie w niej się urodził, a pochodzi z Koluszek. W przeszłości trener aktywnie kibicował Widzewowi, w którym przez jakiś czas występował także jego brat. Na boisku nie będzie jednak jutro żadnych sentymentów. Goście przyjadą po wygraną w czym pomóc ma Maciej Kowalczyk, który także związany jest z łódzkim klubem, przed kilkoma laty występując w nim przez pół roku. Teraz 37-letni już Kowalczyk przeżywa drugą młodość, w trzech meczach strzelił trzy gole i defensywa gospodarzy musi mieć się na baczności. Jutrzejsze starcie będzie prawdziwym egzaminem dla widzewskiej młodzieży, naprzeciw której staną też tacy wyjadacze, jak chociażby Mariusz Zganiacz, Marcin Radzewicz czy Marcin Wodecki.

Przewidywane jedenastki:

Widzew:
Krakowiak – Kozłowski, Nowak, Mroziński, del Toro – Augustyniak, Kasprzak – Rybicki, Kwiek, Wrzesiński – Duda

GKS:
Igaz – Mączyński, Kozans (Kopczyk), Masternak, Radzewicz – Zganiacz, Otręba – Szczęsny, Bocian, Wodecki – Kowalczyk