Inne zgody, krótkotrwałe układy oraz kluby pro-widzewskie i inne

Wcześniej przedstawione zgody zapisały się w historii ruchu kibicowskiego na Widzewie, lecz nie były jedynymi. Kibice Widzewa posiadali jeszcze inne zgody, które jednak nie miały już takiego kalibru i właściwie poza faktem, że istniały nie ma już po nich większego śladu w ludzkiej świadomości może poza wspomnieniami. Jedną z pierwszych takich zgód była zgoda z kibicami Piasta Gliwice. Powstała ona na kanwie zgody kibiców Widzewa z Ruchem Chorzów, którzy wówczas posiadali dobre kontakty z fanami z Gliwic. Gdy w maju (9) 1984r. do Łodzi zawitała ok. 50 osobowa grupa Ruchu (na ligowy pojedynek z Widzewem) wśród gości byli też kibice Piasta, którzy wywiesili też swoją flagę. Kibice Widzewa byli tym faktem trochę zdezorientowani, ale skoro Piast był zgodą Ruchu to właściwie nic nie stało na przeszkodzie. W sierpniu (25.08.84) do Łodzi przy okazji derbów ŁKS-Widzew przybyła delegacja fanów Piasta, aby potwierdzić zgodę co też zostało uczynione. Trzeba sobie powiedzieć, że nie był to raczej zbyt mocny układ choć kontaktów nie brakowało m.in. Wiadomo, że delegacja Piasta pojawiła się w Łodzi na ostatnim meczu sezonu 84/85 Widzew – Górnik Z. (wtedy goście siedzieli na trybunie „Pod Zegarem”). Zgoda z Piastem przetrwała tylko ok. roku. Gdy jesienią 1985 roku wraz z Ruchem do Łodzi zawitała grupka gości z Gliwic, na meczu doszło do incydentu (nie znamy jednak dokładnie jego podłoża, choć podobno jeden z Widzewiaków gdy przebywał na Śląsku dostał od kibiców Piasta i stąd ta afera) w wyniku którego fani Piasta zostali wyproszeni spod „Zegara”. Fakt ten spowodował automatycznie, że zgoda z Piastem przeszła do historii, co więcej sprawa ta w pewnym stopniu przyczyniła się także do upadku relacji na linii Łódź-Chorzów, który nastąpił na początku przyszłego roku.

Następną dość starą zgodą z udziałem kibiców Widzewa, była zgoda z fanatykami BKSu Bielsko-Biała, której architektem był Balon. To za jego sprawą na marcowych derbach 1983r, na Widzewie (30.03) pojawiła się ok. 40 osobowa grupa bielszczan. W tym samym roku w maju na meczu Widzew – Śląsk (29.05.1983) pojawiło się 2 kibiców BKSu, którzy przyjechali na mecz swojego zespołu do Pabianic (Włókniarz – BKS) i zostali przez Widzewiaków bardzo sympatycznie przyjęci. Fani z Bielska jechali też wspólnie z fanatykami Widzewa do Białegostoku na pucharowy mecz ze szwedzkim Elfsborg Boras (jesień 1983r.). Generalnie jednak należy stwierdzić, że brak głębszych kontaktów spowodował, że zgoda „zmarła śmiercią naturalną”, zwłaszcza, że w późniejszym czasie kibice BKS mocno związali się z Zagłębiem Sosnowiec zaś Widzew z Ruchem Chorzów (a rywalizacja między tymi ekipami już w tamtych czasach była bardzo silna). Co ciekawe być może właśnie pozytywne relacje z bielszczanami spowodowały, że na Widzewie powstała koncepcja zbudowania zgody z fanatykami Zagłębia Sosnowiec. Co więcej taka zgoda powstała w dniu 02.09.1984r. gdy fani z Sosnowca przyjechali do Łodzi na mecz z Widzewem. Jednak zawarta zgoda została zerwana szybko (jedni mówią, że trwała 1 dzień, inni 1 tydzień) z uwagi na przyjaźń z kibicami Ruchu Chorzów. Kilka lat później w sezonie 89/90 na samym początku rundy jesiennej 89r. doszło do niespodziewanej zgody kibiców Jagiellonii i Zagłębia Sosnowiec. Gdy w VI kolejce ekstraklasy sosnowiczanie przyjechali do Łodzi gotowi byli zrobić zgodę także z fanami Widzewa, lecz ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Kolejną zgodą która trwała nawet kilka lat była zgoda z kibicami Zagłębia Wałbrzych. Na temat jej początków właściwie niewiele można powiedzieć, prawdopodobnie powstała na zasadzie popularnych w tamtych czasach „przeciwieństw” gdyż kibice ich lokalnego rywala Górnika Wałbrzych posiadali zgodę z ŁKSem. Wiadomo na pewno, że wiosną 1987r. W Łodzi przy okazji meczu Widzewa z Polonia Bytom pojawiło się dwóch kibiców Zagłębia by wspierać fanów Widzewa. Kilku fanów z Wałbrzycha wspierało też Widzew podczas wiosennych derbów ŁKS – Widzew (14.04.1990). Fanatycy Widzewa zawitali do Wałbrzycha w ostatniej kolejce sezonu 90/91 gdy zwycięstwo nad miejscowym Zagłębiem zagwarantowało piłkarzom Widzewa powrót do I ligi i na tym właściwie kontakty się skończyły. Ogólnie brak było jakiś mocniejszych relacji a zgoda upadła „śmiercią naturalną”. Jeśli już chodzi o kibiców z Wałbrzycha to można wspomnieć, że gdy jesienią 1983r. do Łodzi zawitała liczna (a nawet bardzo liczna jak na tamte czasy) grupa kibiców Górnika Wałbrzych (ok. 500-700 osób z tym że oczywiście zdecydowana większość to tzw. „zgredzi”) to kibice Widzewa zrobili z nimi zgodę, która przetrwała… jedną połowę meczu. Okazało się, że wśród gości zasiadła  ok. 10 osobowa delegacja ŁKSu, która przybyła na stadion Widzewa również z zamiarem zawarcia zgody (fani Górnika Wałbrzych byli wtedy na fali). Ostatecznie goście wybrali ŁKS mimo iż ci ostatni mieli już wówczas zgodę ze Śląskiem Wrocław (czyli lokalnym wrogiem Górnika).

Jednym z etapów w historii kibicowskiej Widzewa była również zgoda z kibicami GKS Bełchatów. Powstała ona na kanwie kontaktów z Wisłą Kraków wiosną 1987r. W tym czasie zespół GKSu przodował w rozgrywkach II ligowych i miał wielkie szanse na awans do ekstraklasy co wiązało się z pojawianiem się (tworzeniem się) miejscowego „młyna”. Miejscowi „szalikowcy” byli jeszcze młodzi, ale zaczynali pokazywać się na scenie ogólnopolskiej. I właśnie w takich okolicznościach doszło wiosną 1987r. do spotkań w ramach Pucharu Polski pomiędzy Wisłą Kraków a GKSem Bełchatów. Na pierwszym meczu w Krakowie ku zaskoczeniu pojawiło się ok. 100 kibiców z Bełchatowa i co ciekawe „wiślacy” zrobili sobie z nimi zgodę. Gdy dwa tygodnie później w Bełchatowie nastąpił rewanż na trybunach pojawili się także przedstawiciele Widzewa (ok. 10 osób) by wspierać Wisłę (ok. 100). Miejscowi kibice byli bardzo przychylnie nastawieni do Widzewa, a ponieważ dwa tygodnie wcześniej nawiązali przyjazne kontakty z Wisłą, więc zgoda stała się faktem. Na pewno duży wpływ na taki obrót sytuacji miał również fakt, że generalnie Bełchatów podobnie jak wiele innych miast w centralnej Polsce był nastawiony pro-widzewsko a wycieczki fanów z Bełchatowa na mecze do Łodzi odbywały się już od ładnych paru lat. Z faktów dotyczących tej zgody wiadomo, że np. fani z Bełchatowa (jako GKS) wspomagali Widzew na derbach ŁKS-Widzew jesienią 1987r. Delegacja z Bełchatowa obecna była również na derbach wiosną 1988r. (03.04.88). Również wiosną kilku fanów Widzewa pojawia się w Bełchatowie przy okazji meczu GKS – Wisła Kraków. Mimo iż goście z Krakowa „darowali” sobie na tym spotkaniu zgodę z miejscowymi to jednak fani Widzewa w dalszym ciągu utrzymywali dobre kontakty, co zostało potwierdzone pod koniec kwietnia (24.04.88r) gdy w Bełchatowie doszło do spotkania GKS – Stal Rzeszów. Na miejscu oprócz autokaru z Rzeszowa pojawiła się także ok. 20 osobowa delegacja fanatyków Widzewa atmosfera podczas meczu była cały czas przyjazna (warto wspomnieć, iż Stal w tym czasie miała również dobre układy z miejscowymi, oczywiście dzięki pośrednictwu Widzewa). W I kolejce sezonu ligowego 88/89 po raz pierwszy w swojej historii zespół Boruty Zgierz awansował do grona drugoligowców a inauguracyjne spotkanie przypadło im rozegrać na własnym stadionie z GKSem Bełchatów. Fanów z Bełchatowa pojawiło się ok. 100 lecz „szalikowców” zaledwie 10-15 osób. Oczywiście na trybunach panowała dobra atmosfera gdyż „młyn” Boruty w zdecydowanej większości tworzyli kibice Widzewa. Nie ma co się jednak oszukiwać iż była to jakaś silna zgoda a raczej bardziej lokalny układ, który zakończył się jesienią 1989r. podczas meczu Pucharu Polski GKS – Widzew. Nie wdając się w szczegóły (opis w innym miejscu) po meczu doszło do sporej awantury z miejscową publiką (głównie dotyczyło to tzw. zgredów, gdyż wtedy miejscowi „szalikowcy” mogli stanowić tylko co najwyżej uzupełnienie sił) w wyniku którego spora liczba fanów Widzewa załapała się na oklep. Przyczyny awantur były dość złożone, począwszy od niezbyt właściwego zachowania części gości do przejawienia się lokalnego patriotyzmu gospodarzy skończywszy. Tak czy inaczej zgoda przeszła do historii choć bynajmniej nie oznaczało to całkowitego zerwania miejscowej publiki z Widzewem. Wciąż ludzie z Bełchatowa pojawiali się na meczach Widzewa a nawet grupa miejscowych Widzewiaków znacznie się rozwinęła (m.in. od 1991 roku datuje się powstanie dzisiejszej zorganizowanej ekipy FCB). Nawet pomiędzy kibicami obydwu klubów nie było jeszcze jakiejś nienawiści choć akcje się zdarzały. Wiosną 1994 roku do Bełchatowa przyjechała Petrochemia a wraz z nią fanatycy Widzewa by potwierdzić zgodę z płocczanami. W trakcie spotkania doszło też do rozmów z kibicami GKS, którzy byli chętni do odnowienia kontaktów (była nawet wymiana flag w I połowie), ostatecznie jednak sprawa ta została zaprzepaszczona i „kosa” stała się faktem definitywnym (a niedługo potem przerodziła się ona w nienawiść miejscowych którzy próbowali „zniszczyć” FC Widzewa z Bełchatowa a nawet zrobić zgodę z ŁKSem za co konsekwencje ponoszą do dnia dzisiejszego).

Kolejna zgoda związana była ze słynnym trójkątem Widzew-Wisła-Jagiellonia a dotyczyła fanatyków Siarki Tarnobrzeg. W drugiej połowie lat 80tych kibice Siarki nawiązali przyjazne kontakty z fanami z Białegostoku, które z czasem przerodziły się także w przyjacielskie układy z kibicami Widzewa. Trudno dokładnie określić kiedy to nastąpiło, ale za najbardziej prawdopodobny należy uznać rok 1987. Zgoda z Siarką trwała przez kilka lat, lecz nie była zbyt mocnym układem ze względu na brak ściślejszych kontaktów. Fani obydwu klubów spotykali się najczęściej przy okazji różnych wydarzeń związanych z meczami Jagielloni (np. finał PP w Olsztynie Jagiellonia – Legia), ale nie tylko np. Siarka pojawiła się wiosną 1989r. W Mielcu przy okazji meczu Stal – Widzew. Wszelkie kontakty uległy całkowitemu zanikowi po rozpadzie zgody Widzew – Jagiellonia, w związku z czym zgoda „umarła” z powodu braku kontaktów. Był jeszcze moment gdy wydawało się, że może jeszcze się coś zmieni bowiem w sezonie 90/91 Widzew spadł do II ligi i była okazja do bezpośrednich meczów, ale jesienią 1990r. Siarka w Łodzi się nie pojawiła (nieoficjalnie było kilka osób) i to był praktycznie definitywny koniec.

Ostatnią zgodą wartą krótkiego omówienia była zgoda z kibicami Stilonu Gorzów. Zgoda ta powstała nietypowo i była raczej działem przypadku (chwilowego impulsu) niż przemyślanym działaniem. Pod koniec rundy jesiennej 1988r. Widzew rozegrał swoje spotkanie ligowe z Olimpią Poznań. Po tym spotkaniu w hali miało odbyć się spotkanie w ramach rozgrywek żeńskiej koszykówki pomiędzy Widzewem a koszykarkami Stilonu Gorzów. Okazało się, że kibice z Gorzowa przyjechali także na mecz piłkarski i ku zaskoczeniu Widzewiaków rozwiesili swoją flagę obok barw gospodarzy. Ta sytuacja trochę zaskoczyła miejscowych, ale skoro goście byli nastawieni przyjaźnie to dlaczego od razu musiała być wojna. Mimo to nie wszyscy Widzewiacy zgadzali się z zaistniałą sytuacją, na hali podczas meczu koszykarek zrobiło się „gorąco”, lecz ostatecznie sprawa została wyjaśniona pozytywnie i trochę niespodziewanie fanatycy Widzewa zyskali nowego zgodowicza. Układ ten nie należał do zbyt mocnych bowiem brak było możliwości do bezpośrednich spotkań i dopiero w sezonie 90/91 nadarzyła się taka okazja. Jesienią ok. 60 Widzewiaków zameldowało się w Gorzowie, zaś wiosną ok. 50 kibiców Stilonu zameldowało się na trybunach Widzewa. Mecz przebiegał w dość nerwowej atmosferze z racji wydarzeń sportowych na boisku, mimo to nie wpłynęło to ujemnie na wspólne kontakty. W późniejszych latach kontakty były raczej sporadyczne, niewielkie grupki fanów Stilonu wspomagały fanów Widzewa gdy grali w Szczecinie lub Pniewach. Zgoda została zerwana w dniu 16.09.1995r. podczas wyjazdowego meczu Amica Wronki – Widzew Łódź. Ok. 150 osobową grupę fanów Widzewa przyjechało wspierać 8 fanów Stilonu (później dojechało jeszcze kilkanaście osób, lecz na miejsce dotarli już po zakończeniu zgody i na sektor nie weszli). Wspomniana grupa przed meczem została wyproszona z sektora Widzewa a powodem takiej decyzji była sprawa wynikła podczas meczu reprezentacji w Zabrzu Polska – Rumunia gdzie po spotkaniu obecni na miejscu fani Stilonu mieli wyprzeć się zgody z Widzewem przed fanatykami ŁKSu. Decyzja kontrowersyjna bowiem jedyna informacją o tym fakcie pochodziła z relacji samych ełkaesiaków. Tak czy inaczej Stilon został wyproszony, miało jeszcze dojść do rozmów i wyjaśnień w późniejszym terminie, ale chyba brak było dostatecznych chęci i w ten sposób zgoda ze Stilonem przeszła do historii.

To nie wszystkie zgody kibiców Widzewa, lecz o pozostałych nic już konkretnego powiedzieć nie można poza stwierdzeniem że „były”. Nie miały one żadnego znaczenia w kibicowskiej historii Widzewa dlatego też jedynie wymienimy je z kronikarskiego obowiązku. Większość z nich dotyczy przełomu lat 70/80 i wiadomo, że fanatycy Widzewa posiadali zgodę z takimi klubami jak GKS Tychy, Arka Gdynia, Zawisza Bydgoszcz, Górnik Zabrze, Raków Częstochowa czy Śląsk Wrocław. Wszystkie te zgody (układy) były zawarte w związku z tym iż w tamtych latach kibice Widzewa byli utożsamiani jako „satelita” fanatyków ŁKS i z reguły kluby z którymi ci ostatni posiadali zgody robili także zgody z Widzewem. Oczywiście w tamtych czasach nikt specjalnie z fanami Widzewa się nie liczył dlatego też wspomniane układy padały najczęściej w momencie gdy zrywał z nimi ŁKS (choć nie zawsze tak było).

Odnośnie zgód fanatyków Widzewa to było by wszystko, lecz należy również wspomnieć o tym, że istniały jeszcze pewne układy, które powodowały że dane ekipy patrzyły na siebie z sympatią. W latach 80tych czy 90tych słowo „układ” nie istniało w kibicowskim słowniku, ktoś miał ze sobą zgodę albo kosę i tyle. W rzeczywistości jednak układy istniały już wtedy, lecz często miały nieco inny charakter i znaczenie. W latach 80tych takim przykładem mogli być kibice Hutnika Kraków. Oficjalnie fanów Widzewa nic z Hutnikiem nie łączyło, lecz jesienią 1984r. chodziła „Pod Zegarem” plotka, że z fanami Hutnika też jest OK., bowiem byli oni wtedy postrzegani jako „satelita” Wisły, z którą fani Widzewa mieli zgodę. I faktycznie chyba coś w tym musiało być bowiem na początku lat 90tych (sezon 90/91) kilku kibiców Widzewa wspomagało Hutnik na ich wyjeździe do Łodzi w meczu z ŁKSem. Był to jednak czas kiedy zgoda z Wisłą padała, więc i stosunki z fanami Hutnika uległy całkowitemu „rozmyciu” (tym bardziej że HKS stawał się trzecią samodzielną siłą Krakowa). Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kibicami Widzewa. Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną. Najlepszym przykładem układu były relacje z kibicami z Częstochowy (siatkarskiego AZS oraz żużlowego Włókniarza Częstochowa). Po raz pierwszy fanatycy Widzewa mieli okazje do spotkania z fanami AZS (którzy wtedy twierdzili że byli również jednocześnie sympatykami żużlowego Włókniarza) na przełomie lat 80/90tych gdy siatkarze łódzkiej Wifamy grali w I lidze siatkówki. Spotkanie do miłych raczej nie należało bowiem goście z Częstochowy stracili wszystkie swoje barwy mimo zapewnień iż nie byli sympatykami Rakowa. Ta sytuacja nie wpłynęła jednak negatywnie na wzajemne relacje bowiem w tym właśnie okresie w Częstochowie utworzyła się pewnego rodzaju „triada” czyli lokalny układ miejscowego FC Widzewa, Włókniarza Częstochowa oraz AZS Częstochowa. Wszystkie te kluby rywalizowały głównie z fanami Rakowa co z pewnością miało ogromny wpływ na utworzenie takiego układu (dodatkowo Raków przez jakiś czas posiadał zgodę z ŁKSem). Jeśli chodzi o fanów Widzewa to najlepsze relacje posiadali z kibicami Włókniarza (jeśli chodzi o fanów AZS to z czasem było trochę gorzej, później nawet zerwano kontakty i pozostała tylko zwykła „neutralność”). Fani w biało – zielonych barwach pojawiali się na meczach w Łodzi zawsze sporą grupą a gdy Widzew grał w Częstochowie z Rakowem to zawsze można było ich spotkać w sektorze Widzewiaków. Goście z Włókniarza i AZS organizowali wspólne akcje przeciwko kibicom Rakowa w wyniku których zdobyto m.in. kilka flag. Lata świetności tych lokalnych relacji przypadły na mniej więcej połowę lat 90tych, później sytuacja zaczęła się zmieniać, FC Widzewa zaczął się rozpadać (jeśli chodzi o działalność chuligańską), „posypał” się układ na linii AZS – FC Widzewa, fani Włókniarza też przeżywali mocny kryzys, za to fanatycy Rakowa znacznie okrzepli i z klubu, którego kibiców prawie każdy obijał, stali się solidną ekipą, która zdecydowanie zdominowała częstochowskie ulice. Na dzień dzisiejszy FC Widzewa „chuligańsko” się nie liczy, AZS raczej koncentruje się wyłącznie wokół swojej siatkarskiej „działki” zaś Włókniarz zrobił lokalny „układ” z Rakowem. Za układowicza śmiało można też uznać fanów Glinnika Gorlice, którzy posiadali silną zgodę z Karpatami i często razem z nimi wspomagali kibiców Widzewa. Można jeszcze wspomnieć iż w latach 90tych istniała spora szansa na zgodę z kibicami Pogoni Szczecin (wśród których istniała spora frakcja anty-legijna i część Widzewiaków posiadało dobre układy prywatne z MKSem) ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło. Z bardziej współczesnych czasów nie można oczywiście pominąć układów z Lechem Poznań (trwającym od jesieni 2001 do wiosny 2008), oraz z Ruchem Chorzów, który z czasem przerodził się w zgodę trwającą do dnia dzisiejszego.

Ostatnia grupa klubów to tzw. kluby pro-widzewskie. W bardzo wielu miejscowościach gdzie istniały silne FC Widzewa, były też lokalne zespoły. W zależności od prezentowanego poziomu piłkarskiego cieszyły się one mniejszym bądź większym zainteresowaniem miejscowej publiki. Oczywiście wśród kibiców tych drużyn główny trzon stanowili fanatycy Widzewa, którzy oprócz swojej głównej „miłości” tj. Widzewa posiadali także lokalne przywiązanie, bardzo często stawali się oni prekursorami ruchu szalikowego w danym mieście. W miarę rozwoju sportowego danej ekipy tworzyły się lokalne „młyny”, które z czasem chciały być postrzegane jako kibice osobnej ekipy z Widzewem jedynie zaprzyjaźnione. Niestety ta kwestia nigdy wśród fanów Widzewa nie została do końca rozstrzygnięta i generalnie na Widzewie kibiców tych drużyn traktowano neutralnie, byli postrzegani jako fani Widzewa, którzy „bawią” się na swoich śmieciach jak chcą, ale nie traktowano ich jak zgody Widzewa. Z tego tytułu (brak klarownego stanowiska) dochodziło do nieporozumień i wzajemnych pretensji (np. o to że Widzew nie wspierał danej ekipy w meczach z ŁKSem, a z drugiej strony że dana ekipa woziła barwy Widzewa na swoje mecze, które później padały łupem wspólnych przeciwników). Wszystko to kończyło się z reguły dobrze, ale w przypadku np. kibiców KKS Kalisz czy RKS Radomsko (gdzie przecież tradycje kibicowania Widzewowi były od zawsze) spowodowało zerwanie z Widzewem i wręcz lokalną nienawiść do jego kibiców. Trudno wymienić wszystkie kluby lokalne, których kibice są (lub byli) przede wszystkim fanami Widzewa, ale te ważniejsze spróbujemy: KKS Kalisz, RKS Radomsko, Boruta Zgierz, Ceramika Opoczno, MKS Kutno, KKS Koluszki, Star Starachowice, Granat Skarżysko-Kamienna, Pogoń Zduńska-Wola, Warta Sieradz, Górnik Łęczyca, Stal Głowno, Unia Skierniewice, Lechia Tomaszów czy obecnie Pelikan Łowicz.

Na samo zakończenie można też napisać kilka słów o zgodach/układach z kibicami klubów zagranicznych. Generalnie fanatycy Widzewa nigdy nie posiadali żadnej zgody z kibicami z innych krajów, ale nie oznaczało to zupełnego braku kontaktów. Swego czasu fani Widzewa próbowali nawiązać ściślejsze kontakty z fanatykami FC Liverpool (klub ten od dawna cieszył się sporą sympatią w środowisku kibiców Widzewa), ale brakło chyba zapału i konsekwencji w działaniu. Były też kontakty z kibicami z Czech (Sparta, Nitra), podczas halowych turniejów w Niemczach, prowadzono też rozmowy z kibicami Werderu Brema. Oprócz tego wykorzystując prywatne układy i relacje wielu kibiców różnych klubów zagranicznych odwiedzało Łódź i odwrotnie, nigdy jednak te kontakty nie wykraczały poza towarzyskie ramy.