Kibice Widzewa na pogrzebie w Toruniu

27 lipca 2014, 22:48 | Autor:

pogrzeb_mucha_03

Przykre wiadomości napłynęły w środku tygodnia z Torunia. Po ciężkiej walce z chorobą zmarł wielki fanatyk Elany, Marcin, znany w środowisku kibicowskim, jako „Mucha”. Miał 35 lat.

Był on nie tylko oddanym fanem Elany, ale także liderem grup kibicowskich oraz przez pewien okres czasu członkiem zarządu klubu, współtworzył też kilka serwisów internetowych toruńskiej drużyny. W sobotnim pogrzebie Marcina wzięło udział 1000 osób, w tym wiele delegacji ekip z całej Polski. Nie zabrakło także fanów Widzewa (z wieńcem), m.in. z Żyrardowa czy Grudziądza, z którymi „Mucha” utrzymywał stały kontakt i przyjacielskie relacje.

Rodzinie oraz przyjaciołom i kibicom Elany składamy kondolencje!

Poniżej prezentujemy sylwetkę Marcina opublikowaną w serwisie elanowcy.pl:

„Brakuje nam słów, aby wyrazić smutek, który w tej chwili czujemy. Nie da się opisać tak w skrócie tego wszystkiego jak wspaniałym człowiekiem był Marcin oraz ile dobrego zrobił dla naszego klubu. My jednak jesteśmy mu to winni, dlatego chociaż pokrótce chcemy dodać kilka słów od siebie…

Mówisz Mucha? Myślisz Elana! Marcin swój debiut na Elanie miał w wieku czternastu lat na II ligowym meczu Elana Toruń -– Śląsk Wrocław w 1993 roku, a rok później ruszył na wyjazdy i tak do samego końca. Marcin przez te wszystkie swoje lata udzielał się właściwie na wszystkich płaszczyznach kibicowania… Nie opuszczał żadnego meczu Elany w Toruniu i łatwiej byłoby nam wymienić wyjazdy, na których go nie było (tylko w szczególnych przypadkach np. ze względu na chorobę) niż te na których był obecny.

Nie wyobrażamy sobie, aby jakikolwiek kibic Elany, który chodził regularnie na mecze bądź jeździł na wyjazdy nie poznał, nie kojarzył bądź nie wiedział kto to Marcin „Mucha”. Można było nie znać nazwisk piłkarzy, ale jego znał każdy. To nie bierze się z niczego, bo wiele osób było z Elaną przez rok, dwa potem znikali… On był zawsze!

Większość dotychczasowych działań kibiców Elany to jego pomysły i jego zasługa. Zawsze musiał coś zorganizować, pomóc… wyjazdy na Elanę i na zgody, mecze u siebie, oprawy, turnieje, gadżety, flagi, spotkania piłkarzy z dzieciakami, odwiedziny w domu dziecka itd. Wiele z tych rzeczy nie udałoby się bez Marcina. Z całą pewnością Marcina kojarzą także wszystkie nasze obecne zgody i dawni przyjaciele, bo warto podkreślić, iż to właśnie poniekąd z jego pierwszych kontaktów rodziły się potem sztamy z takimi ekipami jak KS Myszków, Bałtyk Gdynia, Widzew z Grudziądza czy Jeziorak Iława!

Gdy zaczął chodzić na Elanę zgoda z Ruchem już była, jednak także w kwestii kontaktów z Niebieskimi zrobił bardzo dużo… niejednokrotnie ich wspierając i goszcząc! Nasze ostatnie wyjazdy na mecze Ruchu do Gdańska, Poznania (łączony z naszym wyjazdem do Leszna) czy do Wrocławia to także jego pomysły…

Swoją drogą o fan clubach również nie zapominał gdyż pamiętamy, iż szczególnie kilka lat temu w przypadku wolnego terminu od meczu Elany zastanawiał się czy gdzieś w regionie odbywa się jakiś ciekawy mecz, gdzie można byłoby pojechać np. do Aleksandrowa, Ciechocinka, Golubia, Kowalewa, Wąbrzeźna, Raciążka czy Włocławka. Także teraz w ostatnim czasie dbał o młodzież z FC, aby wciąż trzymali fason i nie zapominali co dla prawdziwego kibica jest najważniejsze, a więc mecze (szczególnie te wyjazdowe).

W 2008 roku dzięki swojemu zaangażowaniu w bezpośrednią pomoc klubowi dostał się do zarządu klubu. Efekty były błyskawiczne, bo to właśnie z jego inicjatywy na czterdziestolecie klubu udało się powrócić po ośmiu latach do starej i jedynej słusznej nazwy drużyny – ELANA! Oprócz tego Marcin „Elanowiec” był także od samego początku współtwórcą naszej strony internetowej www.elanowcy.pl (wcześniej www.elana.boo.pl, www.elana.glt.pl). Będzie nam brakowało jego wypowiedzi i artykułów, które mobilizowały nas do jeszcze lepszych działań…

Fanatykiem był do końca, bo to on potrafił wychodzić ze szpitala na weekend tylko po to, aby być na meczu. Mimo ciężkiej choroby był także na ostatnich wyjazdach w poprzednim sezonie w Kleczewie czy w tym ostatnim w Środzie Wielkopolskiej. Jeszcze nieco ponad dwa tygodnie temu był obecny na pierwszym treningu piłkarzy przed nadchodzącym sezonem.

Marcin był ikoną naszych trybun, słowo legenda w jego przypadku również z pewnością nie będzie nadużyciem… Każdy kto go poznał wie jak bardzo kochał on nasz klub i jak wiele dla niego zrobił. Swoim fanatyzmem potrafił zarazić wiele osób i mamy nadzieję, iż wielu fanów będzie pamiętać o wartościach, które nam przekazywał i próbował wpoić do naszych serc. Mecze najważniejsze, wyjazd rzecz święta! Teraz musimy sobie poradzić bez niego i robić wszystko tak, aby był z nas dumny obserwując nas z żółto-niebieskiego sektora niebo!”.

„Muchę” żegnały tłumy. Poza setkami fanów Elany w kościele i na cmentarzu obecna była delegacja kibiców Ruchu Chorzów – Stowarzyszenia „Niebiescy”, redakcji Niebiescy.pl oraz wszystkich Grup Kibicowskich. Pojawili się również Widzewiacy, a także jednostki z innych klubów, m.in. z Zawiszy, Apatora, Warty czy Rakowa.

Tuż przed opuszczeniem trumny do grobu fani odpalili na cmentarzu około sto rac, a następnie krzyknęli „Mucha Mucha Elana…” oraz „zawsze w pamięci, hej Mucha zawsze w pamięci…”.

Foto: niebiescy.pl