Sapota sarkastycznie podsumował swój okres w Widzewie

Podczas czwartkowej wizyty Michała Sapoty w programie „Piłsudskiego 138” nie brakowało, tradycyjnie, pytań od widzów. Kibice chcieli dowiedzieć się m.in. jak wiceprezes Widzewa ocenia blisko jedenaście miesięcy swojego pobytu w łódzkim klubie.

Zamiast normalnej odpowiedzi, fani usłyszeli z ust Sapoty najpierw stwierdzenia pełne sarkazmu. „Zasadniczo, to niewiele zrobiłem. Zatrudnienie tego sztabu szkoleniowego, który tak nieudolnie działa, jest moim pomysłem. Ja na to naciskałem. W jakimś stopniu zimowe transfery też były moim udziałem” – powiedział w dość dziwny sposób przedstawiciel Murapolu.

Później jeden ze sterników Widzewa zmienił ton i mówił już poważnie. „Ten czas, odkąd jestem w zarządzie, pożytkuję głównie na sprawy, które na dzień dzisiejszy nie są jeszcze widoczne. Natomiast przygotowujemy kilka projektów, chociażby z budową akademii połączonej ze szkołą mistrzostwa sportowego. Dziś może to być szalone, ale Widzew powinien być właścicielem stadionu na wzór klubów z Wielkiej Brytanii, a także akademii i szkoły sportowej” – stwierdził Sapota.

Kiedy działania wiceprezesa RTS zaczną być widoczne? „Dzisiaj nie będę mówił o konkretach, gdyż jest za wcześnie. To by powodowało, że muszę się do pewnych rzeczy zobowiązać, a na razie nie jestem na to gotowy. Ale zręby założeń są już podejmowane przez zarząd. W ciągu kilku miesięcy pewne szczegóły będziemy mogli kibicom przekazać. Rozumiem zniecierpliwienie, ale trzeba sobie zdać sprawę z tego, że spółka akcyjna istnieje niedługo” – zaznaczył Michał Sapota.