Sapota o wpływaniu na wynik meczu z Turem: „To abstrakcja”

Podczas czwartkowego programu „Piłsudskiego 138” rozmawiano nie tylko na tematy ściśle związane z funkcjonowaniem klubu. Widzowie pytali Michała Sapotę także o sprawy poboczne, w tym głośną sprawę domniemanej korupcji w meczu z Turem Bielsk Podlaski.

Wiceprezes Widzewa zapewnił, że zależy mu na wyjaśnieniu sprawy, ale zostawia to kompetentnym organom „Wiezienie do Bielska Podlaskiego walizki pieniędzy byłoby kompletnym idiotyzmem. Ja jej nie wiozłem, z informacji medialnych wynika zresztą, że to my mieliśmy być ofiarą. Skoro policja i PZPN zajęli się tematem, to liczę, że ta sprawa zostanie zbadana i wyjaśniona. Mam nadzieję, że temat nie zostanie zamieciony po dywan. Gdyby tak się stało, klub będzie pytał organa ścigania, dlaczego” – ostrzegł Sapota.

Jeden z działaczy RTS przyznał, że wieść o próbach wpływania na wynik bardzo go zaskoczyła i zdziwiła. „Sześciocyfrowa kwota na czwartym poziomie rozgrywkowym to abstrakcja. Trudno powiedzieć, komu na czym zależało. Nie chcę spekulować, natomiast jesteśmy zainteresowani tym, żeby to wszystko wyjaśnić. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w naszym kraju. Bez względu na ligę. Jestem w szoku i ciężko to przetrawić” – mówił były prezes Murapolu.

Wiceprezes wyjaśniał też, dlaczego Widzew na razie nie zabiera zdania w tym temacie. „Nie chcemy być kojarzeni z takimi czynami, ale przekazu medialnego nie da się zablokować. Doszliśmy do wniosku, że najlepszym sposobem jest nie reagowanie. Nie dementowanie, nie komentowanie. Nie będziemy się do tego w żaden sposób odnosić, ale jeśli sprawa miałaby ucichnąć, będziemy interweniowali, żeby to dogłębnie wyjaśnić” – tłumaczył Michał Sapota.