T. Figlewicz: „Pracujemy nad nowym programem wspierania klubu przez kibiców”

10 lipca 2015, 09:30 | Autor:

Tomasz_Figlewicz

Na początku lipca oficjalnie zaprezentowano kształt nowego stowarzyszenia, które na swych barkach chce podźwignąć Widzew na właściwe mu miejsce. Jednym z cichych (nie figuruje w formalnych strukturach) współpracowników klubu jest Tomasz Figlewicz, który tym samym reprezentuje w nowym RTS środowisko kibiców.

– Ludzie niecierpliwią się. Chcieliby wiedzieć jak najwięcej o nowym podmiocie.

– Wszystko idzie do przodu. To niestety chyba wszystko, co mogę w tej chwili na ten temat powiedzieć. Ustaliliśmy, że osobą uprawnioną do komentowania tych tematów jest Prezes Marcin Ferdzyn i trzeba to uszanować.

Wciąż nie wiemy na 100%, gdzie do czasu wybudowania nowego stadionu Widzew będzie rozgrywał swoje mecze.

– Myślę, że w niedługim czasie wszyscy się o tym dowiemy. Już tak na 100%.

– Trenera też jeszcze nie znamy (śmiech).

– Przy takim zestawie pytań do chyba za długo dziś nie pogadamy (śmiech). Mam taki apel do nas wszystkich. Rozumiem emocje, ale poczekajmy jeszcze chwilę. To są trudne dni, pełne pracy. Jak tylko ta praca przyniesie owoce to myślę, że wszyscy będziemy mogli się nimi podzielić. Teraz my nawet nie wiemy, w jakiej lidze będzie mógł grać RTS. W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że jestem pełen podziwu i uznania dla wszystkich, którzy zaangażowali się w ten projekt. Z takimi ludźmi Widzew nigdy nie zginie!

– No właśnie nawiązałeś tutaj do akcji kibiców realizowanej właśnie pod hasłem „Widzew nigdy nie zginie”. Kibice mocno wierzą w to, że tak będzie. Czy w nowym RTS-ie będzie również miejsce dla ich zaangażowania, emocji?

– Na emocje na pewno miejsce się znajdzie. Tego przy piłce nigdy nie brakowało. Musimy wszyscy zadbać jednak o to, aby były to jednak emocje pozytywne. Co do zaangażowania, to określiłbym to chyba nieco inaczej. Myślę, że po latach ciężkiej próby dojrzeliśmy już do tego, żeby z całym przekonaniem powiedzieć, że chcemy być współodpowiedzialni za nasz klub. Wbrew pozorom nie jest to sprawa ani łatwa, ani oczywista. Trzeba mieć bowiem świadomość, że odpowiedzialność, czy współodpowiedzialność niesie ze sobą element dodatkowy, który w tym wymiarze był dotychczas średnio obecny w świadomości większości kibiców. Jeśli zatem chcemy być odpowiedzialni, to musimy również ponosić koszty tej odpowiedzialności.

– Myślisz, że nasze środowisko dorosło już do tej roli?

– Dotychczas pokazywany obraz kibica nie sprzyjał takiemu odbiorowi sytuacji. Ja jednak jestem przekonany, że kibiców Widzewa stać na taka zdefiniowaną odpowiedzialność.

– Czy wspominając o kosztach masz na myśli również koszty finansowe związane z utrzymaniem klubu?

– Ależ oczywiście! Zresztą, w sytuacji nowej inicjatywy nawet przez chwilę się nie wahaliśmy i zadeklarowaliśmy, że środki które udało nam się zebrać dotychczas na koncie Wielkiej Orkiestry Widzewskiej Pomocy, w całości zostaną przeznaczone na reaktywację Widzewa. Wszyscy ci, którzy od samego początku zaangażowali się w ten temat, o tym wiedzą. Zresztą osobiście i zwyczajnie innej sytuacji nie mogłem sobie wyobrazić.

– Czyli to WOWP ma być tym łącznikiem odpowiedzialności pomiędzy klubem a kibicami?

– WOWP to pomysł w swej istocie prosty i na pewno skuteczny, bo dał w ogóle szansę kibicom Widzewa na to, aby już na starcie mogli mówić o tak mocnym zaangażowaniu w ratowanie klubu. W moim przekonaniu jednak wszystko musimy bardziej cywilizować, ulepszać. Dlatego też nie ukrywam, że pracujemy nad nowym pomysłem, czy może programem, który w moim przekonaniu powinien dać szansę na to, aby każdy kibic chcący pomóc mógł to zrobić na uczciwych i przejrzystych zasadach.

W mojej ocenie dotychczasowa praktyka WOWP pokazał, że stać nas na uczciwość i przejrzystość. Chcemy tą praktykę przenieść na nowy program. Zresztą i przejrzystość i uczciwość jest podstawą jakiejkolwiek naszej działalności.

– Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej o tym nowym programie?

– W tej chwili chyba jeszcze za wcześnie o tym mówić w szczegółach. Jako prezes OSK umówiłem się z  grupą kilku zaangażowanych w życie Widzewa osób, że przygotowany zostanie kompletny program, który opierając się na przejrzystych i jasnych zasadach, pozwoli nam-kibicom być współodpowiedzialnymi za klub. Prace w tym zakresie trwają, a samo ich zakończenie i tak nie będzie oznaczało natychmiastowego uruchomienia programu. Wcześniej chcemy temat w najdrobniejszych szczegółach omówić z klubem, wyjaśnić wątpliwości uzyskać zrozumienie i poparcie na poziomie zarządu RTS-u. Tu zresztą pokazuje się druga zasada jaka chcemy żeby definiowała nie tylko ten pomysł, ale generalnie nasze relacje. To zasada partnerskiego i lojalnego współdziałania i klubu, i kibiców. Prezes RTS-u o pomyśle wie, popiera nasze działania. Bardzo mocno zaakcentował jednak temat uczciwości i przejrzystości. Nie chcemy zawieść ani jego, ani wszystkich innych kibiców Widzewa.

– Kiedy możemy spodziewać się zatem oficjalnego uruchomienia tego tematu?

– Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości. To wszystko wymaga pracy, czasu,a często i zrozumienia oraz woli kompromisu. Zresztą nie chcąc gubić animuszu kibiców, odkurzyliśmy nieco WOWP. Spotkało się to z różnym odbiorem, ale mam nadzieję, że nie zawiedliśmy jednak oczekiwań i każdemu, kto chce wspomóc odradzający się Widzew, finansowo daliśmy od razu taką możliwość. Tak jak wspomniałem, za chwilę najpewniej całość nabierze innego wymiaru. Dążeniem naszym jest większe zintegrowanie programu z samym klubem, ewolucja w taki sposób, by w nowej erze Widzewa stało się to naszym wkładem, naszym wpływem, ale i odpowiedzialnością za nasz Widzew.

Korzystając z okazji chcę zwrócić uwagę na bardzo istotną rzecz. Każdy kto uczynił wpłatę na konto WOWP, a będzie miał takie życzenie na pewno zostanie ujęty w nowym programie. Ci ludzie stale pamiętali o Widzewie. Widzew nie ma prawa zapomnieć o nich!

– Co dalej?

– Znów próbujesz mnie podejść (śmiech). Za nami obrady ŁZPN, ciężka praca osób ratujących klub została odpowiednio oceniona i doceniona. Teraz mam nadzieję pozytywna dla decyzja PZPN i …pierwszy mecz.

Rozmawiał Ryan