Widzew Łódź – Znicz Pruszków 1:1 (0:0)

Po dwóch zwycięstwach na starcie sezonu piłkarze Widzewa rozsiedli się w fotelu lidera II ligi. By utrzymać prowadzenie w tabeli trzeba było jednak napracować się w sobotni wieczór w starciu ze Zniczem Pruszków. Choć mecz zakończył się remisem, łodzianie pozostali na pierwszym miejscu w tabeli.

Radosław Mroczkowski nie zaufał staremu piłkarskiemu porzekadłu, że nie zmienia się zwycięskiego składu. Mimo efektywnego triumfu przed tygodniem w Katowicach, trener dokonał jednej korekty. W wyjściowej jedenastce wybiegł Daniel Świderski, który zastąpił Kacpra Falona. Po raz kolejny w kadrze meczowej zabrakło miejsca dla Marcina Kozłowskiego oraz Daniela Mąki.

Widzewiacy szybko mogli napocząć przeciwnika. W 6. minucie ciekawą akcję rozpoczął prostopadłym podaniem Sebastian Kamiński, piłka trafiła później do Mateusza Michalskiego, ale nie trafił on w bramkę. Dobijać próbował z ostrego kąta Konrad Gutowski, ale i jemu zabrakło nieco precyzji. Kilka chwil później swojego golkipera mógł zaskoczyć Adrian Rybak, który interweniował głową we własnym polu karnym. Skończyło się paradą Piotra Misztala i rzutem rożnym dla łodzian.

Na kolejną okazję bramkową trzeba było czekać do 29. minuty. Z piłką w pole karne wpadł Robert Demjan, ale zamiast strzelać, oddał piłkę Gutowskiemu. Młody pomocnik zamarkował uderzenie w pierwszej chwili, czym oszukał obrońcę, i przymierzył w krótki róg. Pomysł dobry, ale wykonanie było niecelne. Pod koniec pierwszej połowy bliscy otwarcia wyniki byli też goście. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową celnie trafił Marcin Bochenek, ale nie do siatki, tylko… w stojącego na linii bramkowej Świderskiego!

Przed przerwą Widzew próbował się jeszcze kilkukrotnie zerwać do ataku, głównie za sprawą najaktywniejszego Gutowskiego. 19-latek odważnie wchodził w drybling, ale pokonać Misztala mu się nie udawało. Podobnie, jak Michalskiemu, który w 43. minucie lewą nogą strzelił prosto w golkipera Znicza.

Drugie czterdzieści pięć minut mogło rozpocząć się fatalnie dla widzewiaków. Demjan niefortunnie interweniował we własnym polu karnym i tylko czujności Patryka Wolańskiego zawdzięczał to, że nie został antybohaterem spotkania. W 55. minucie Słowak zrehabilitował się. Wywalczył rzut wolny na 25. metrze, do którego podszedł Michalski. Pomocnik płaskim strzałem ominął mur i posłał piłkę do siatki tuż przy słupku!

Strzelony gol uspokoił zespół Mroczkowskiego, co nie oznacza, że ten zabarykadował się na swojej połowie. W 64. minucie kibice zerwali się z miejsc po zaskakującym uderzeniu świetnie grającego Macieja Kazimierowicza. Pomocnik chciał przelobować Misztala, ale kopnięta z ok. 40. metra futbolówka odbiła się od poprzeczki! Blisko było więc powtórki bramki, jaką widzewiak strzelił niegdyś w Ostródzie.

Pruszkowianie od 70. minuty zaczęli coraz częściej napierać na RTS, szukając okazji do obrobienia strat. Zza pola karnego strzelał między innymi Mateusz Długołęcki, lecz piłka wpadła prosto w rękawice Wolańskiego. Odpowiedzieć przyjezdnym próbował niezmordowany Gutowski. Najpierw uderzył mocno i niecelnie z dystansu, a później zdecydował się na rajd, w którym minął trzech rywali, ale zabrakło sił na precyzyjne trafienie. Większą celnością wykazał się Marek Zuziak. Pomocnik chwilę po wejściu na boisko oddał dwa strzały, które sprawiły nieco problemów Piotrowi Misztalowi.

Gdy wydawało się, że czerwono-biało-czerwoni spokojnie dotrwają z prowadzeniem do końcowego gwizdka, bolesny cios wyprowadził Znicz. W pole karne dośrodkował Patryk Kubicki, a w polu karnym znalazł się obrońca gości, Marcin Bochenek. Niestety, popisał się on celną główką i zrobiło się 1:1! Cztery mity później pruszkowianie mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale Wolański doskonale poradził sobie ze strzałami Pawła Tarnowskiego i Kubickiego.

W końcowych minutach spotkania widzewiacy nadal próbowali sforsować defensywę przeciwnika, ale nie udało im po raz drugi trafić do siatki. Najlepszą okazję w 93. minucie zmarnował Konrad Gutowski, który z kilku metrów strzelił w poprzeczkę! Mimo apetytów na trzecie zwycięstwo, trzeba było zadowolić się remisem. Dopisany punkt sprawia jednak, że łódzka drużyna pozostała liderem II ligi.

Widzew Łódź – Znicz Pruszków 1:1 (0:0)
55′ Michalski – 83′ Bochenek

Widzew:
Wolański – Kamiński, Sylwestrzak, Zieleniecki, Pigiel – Michalski (80′ Zuziak), Kazimierowicz, Paulius (54′ Miller), Gutowski – Świderski (50′ Falon), Demjan

Rezerwowi: Humerski – Gibas, Pięczek, Ameyaw

Znicz:
Misztal – Bochenek, Klepczarek, Rybak, Rackiewicz – Kabala (59′ Kubicki), Małachowski, Kocot (74′ Smoliński), Długołęcki, Tarnowski (90+2′ Zagórski) – Podliński (62′ Zjawiński)

Rezerwowi: Kalinowski – Faliszewski, Machalski

Żółte kartki: Paulius, Kamiński

Sędzia: Grzegorz Kawałko (Augustów)

Widzów: 16 821 (0 gości)