M. Rydz: „Wiele klubów chciałoby mieć takie problemy”
16 czerwca 2025, 19:35 | Autor: RyanNa łamach Onetu Przeglądu Sportowego pojawiła się pierwsza część obszernego wywiadu z prezesem Widzewa Łódź. Michał Rydz skupia się w niej głównie na tematach związanych ze zmianami właścicielskimi i ich wpływie na funkcjonowanie klubu. Poniżej kilka fragmentów.
O wpływie nowego właściciela na reakcję rynku
„Pojawienie się nowego właściciela w Widzewie spowodowało, że oczekiwania tych samych zawodników wzrosły o 20-30 procent. Wewnętrznie nazywamy to efektem Roberta Dobrzyckiego. Wejście właściciela, który ma zasoby do tego, żeby inwestować i określił pewne ambicje, trochę utrudniło zarządzanie tą dyscypliną, ale wiele klubów chciałoby mieć takie problemy. Dzisiaj jesteśmy w stanie zaoferować naprawdę godziwe warunki finansowe, ale musi iść za tym jakość i zaangażowanie zawodnika. Nie tylko kasa. Chcemy tutaj ludzi, którzy wierzą w projekt. To zasada klubu, jej się trzymamy i ona jest nienegocjowalna. Musimy mieć założenia co do konstrukcji kontraktów czy klauzul”.
O strategii transferowej
„Dzięki nowym możliwościom rozszerzył się dla nas rynek, to fakt. Do tej pory bazowaliśmy na zawodnikach bez kontraktu. Dzisiaj mamy zaplanowany budżet na transfery, więc bierzemy pod uwagę zawodników z ważnymi umowami. Na jedną pozycję mamy kilka propozycji. Oczywiście dyrektor sportowy ma swoje pierwsze czy drugie wybory, kilku zawodników, których widzi w zespole i o nich mocno zabiegamy. Natomiast też nie będziemy wyrzucać do kosza swoich zasad, w które wierzymy i ich się trzymamy. To też kwestia skuteczności negocjacji, przedstawienia projektu. Wyceny piłkarzy są oparte na spekulacji. Bo to czysta spekulacja, dlaczego ktoś chce 30 procent więcej, skoro dwa tygodnie temu oczekiwał mniej. Ten rynek opiera się na wycenie i od nas zależy, czy temu się poddamy. W piłce bardzo łatwo jest przepłacić. Przepalić można wszystkie pieniądze”.
O atrakcyjnym dla graczy projekcie w Łodzi
„Dzisiaj Widzew jest dobrym projektem, żeby w nim grać. Fantastyczni kibice, wspaniała historia, konsekwentnie rozwijający się klub. To normalne, że zanim ktoś podpisze kontrakt, sprawdza u innych zawodników, jak klub wygląda od środka. W Widzewie można to szybko zweryfikować. Mogą zapytać chłopaków, kiedy dostają pensje. Czy były opóźnienia? Nie, pensje dostają przed terminem. Plusów jest sporo. Do końca roku ma powstać podgrzewane boisko dla pierwszego zespołu bezpośrednio przy stadionie. Praktycznie kilka metrów od jego murów, podobnie do tego, jak ma Legia na Łazienkowskiej. Do końca przyszłego roku ma stanąć ośrodek treningowy w Bukowcu. Każdy, kto podpisuje z nami kontrakt na dwa-trzy lata, wie, że będzie uczestniczył w tym projekcie nie tylko dzisiaj, ale i we wszystkim, co wydarzy się w najbliższych miesiącach”.
O wadach dotychczasowego systemu transferowego
„Rada nadzorcza musiała zaakceptować każde zobowiązanie spółki powyżej pół miliona złotych. Mówimy praktycznie o jakimkolwiek zobowiązaniu w pierwszym zespole. Nie chodzi broń Boże o miesięczne zarobki piłkarza, tylko całościowe, czyli czas trwania kontraktu. Praktycznie każdy trener i zawodnik w skali swojego dwu— czy trzyletniego kontraktu przekraczał tę kwotę. Wymagało to zgody rady nadzorczej. Do zatrudnienia trenera, podpisania kontraktu z zawodnikiem czy przedłużenia z nim umowy, potrzeba było dodatkowych formalności, co utrudniało, wydłużało proces. Dla mnie to był kompletny absurd, bo przez to nie byliśmy do końca sprawni operacyjnie”.
O nowym systemie i roli Mindaugasa Nikoliciusa
„Ostateczne zdanie ma dyrektor sportowy. I to jest ta zmiana. Dzisiaj nie ma żadnego komitetu, spotkań, gdzie trzeba właścicielowi przedstawiać zawodnika i tłumaczyć mu, czy biega szybko, czy wolno. Po prostu decyduje dyrektor sportowy. Oczywiście w porozumieniu z trenerem, ale ostatnie zdanie należy do dyrektora. To jego pomysł, jego kadra, on rekomenduje nam rozwiązania. Określiliśmy ogólne ramy, ile ma nas kosztować budżet pierwszego zespołu całościowo, ile mamy na transfery. Dyrektor przesuwa ten suwak, oczywiście konsultując to z nami. To nie jest tak, że pozostaje bez żadnej kontroli. Raportuje nam, w jakich widełkach trzyma dyscyplinę finansową. Ma dbać o to, żeby nie było kominów płacowych. Nazwałbym to modelem niemieckim, w którym dyrektor sportowy odpowiada za sport”.
Całą I część wywiadu z prezesem Michałem Rydzem można przeczytać TUTAJ
Do Zarządu: Trzymać ten poziom konsekwentnie
Pozdrawiam Widzewiaków
rydzowaty pierwszy, uczepi sie titanica i plyniemy
No nie wiem czy wiele klubów chciałoby mieć takiego rydza
Panie Rydz mocno się pilnujcie bo ta kasa wcale nie gwarantuje sukcesów i szkoda by było zaprzepaści ten entuzjazm. Po za tym przykład 7egi właśnie ogłosili budżet na ten sezon 220 milionów to chyba Widzewowi jeszcze trochę do tego poziomu brakuje a 7egi wcale to mistrzostwa nie gwarantuje. Ale fajne że zaczynamy się liczyć w tej lidze i jeszcze raz proszę nie spier…. tego.
Ale ty dajesz sobie sprawę że 7egła zaczeła stosować „kreatywną” księgowość zapisują do budżetu pieniądze których nie mają np. zysk z fazy grupowej europejskich pucharów.
Trochę kąsa rękę, która go do niedawna karmiła. Tak jakby miał wybitne sukcesy… No wiadomo, Excel na zielono. Tylko czy by tak było jakby nie musiał tłumaczyć radzie, kto jak szybko biega? Może to była przyczyna stabilności gdy budżet niewysoki?
Na razie udało się uczepić nowego okrętu. Można zawołać – płyniemy!
Nasz prezes jest lojalny wobec każdej władzy. To dla kumatych.
cytując z klasyki „Czasy się zmieniają, ale Pan zawsze jest w komisjach”…
Zobaczymy jak ta wydana kasa będzie grała. Wg mnie nie mamy prezesa i tu jest pies pogrzebany.
Ciekawe czy, a jeśli tak to, jak odnalazłby się w nowych widzewskich realiach były ds. Tomasz Wichniarek? Na szczęście jednak nie musimy się dowiadywać o tym… À propos pana Tomasza, otóż nie został on niestety (albo stety, jak kto woli) zatrudniony na posadzie ds. w Wiśle Płock. Jak niedawno poinformował bowiem płocki klub, nowym jego sportowym „dyro” stał się Radosław Kucharski, mimo że jak donosiły media (wśród nich i WTM) prawie przesądzone było, że funkcję tę sprawował będzie były już ds. Widzewa. Szkoda także, bo nie jestem zazdrosny, że jako nowy trener warszawskiej Legii niezaprezentowany dziś został… Daniel Myśliwiec toczący… Czytaj więcej »
Dobry wywiad, przeczytałem całość z wielkim zainteresowaniem. Rydzu jest bardzo szczery, czasem mówi bez ogródek, czasem w ostatniej chwili się hamuje, żeby nie powiedzieć za dużo. Fajny dodatek do ostatnich wydarzeń u nas.
Panie Rydz, niech już pan nie mówi o trzymaniu się waszych zasad! Na szczęście dla Widzewa i jego kibiców pojawił się pan Dobrzycki i wprowadził nowe zasady. Koniec z komitetem transferowym. Panie Rydz, na szczęście pan i ten śmieszny, choć bardziej pasuje tu słowo tragiczny, komitet transferowy nie ma już nic do powiedzenia, po co stwarzać pozory? Waszą skuteczność w temacie transferów zdazyliście zademonstrować. I często to nie była kwestia wielkich pieniędzy o czym świadczy przykład choćby Marczuka. O ile wówczas przebiła was Jaga? Wówczas również byliście tak skuteczni i przekonywujący? Śmiem wątpić. Owszem, jest pan skuteczny w podpisywaniu kolejnych… Czytaj więcej »
Ciekawy wywiad po którym narzucają się pytania „czy tak nie mogło być wcześniej’, „co stało na przeszkodzie”?. Oczywiście kasa była mniejsza to i nie mogło być mowy o szaleństwach ale przecież klub co rok odnotowywał dodatnie przychody i nie wierzę, że nie można było kupić w sezonie choć jednego wartościowego zawodnika tylko należało głównie bazować na tych z kartą na ręku. Ostatecznie dobrze się stało, że spuszczono do klopa pomysł z tym komitetem transferowym bo jak mawia przysłowie „gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść”.