Nikolicius rezygnuje z transferu Stępińskiego: „Szukamy innych opcji”

Saga transferowa z Mariuszem Stępińskim w roli głównej ciągnie się od dawna. Kibice mieli nadzieję, że powrót napastnika nastąpi tego lata, ale najnowsze doniesienia sugerują, że i tym razem do tego nie dojdzie. Przyczyną jest czas.

We wtorek w mediach pojawiła się informacja, że większość przeszkód, jeśli chodzi o finalizację tej transakcji, zostało pokonanych. Już wcześniej pisaliśmy na WTM, że Widzew porozumiał się z zawodnikiem w sprawie indywidualnych warunków umowy, a w dalszej kolejności łodzianie będą negocjować kwotę wykupu z Omonią Nikozja. Na łamach Goal.pl poinformowano wczoraj, że i w tej kwestii osiągnięto kompromis, ale Cypryjczycy gotowi będą zgodzić się na odejście napastnika dopiero po zakończeniu występów w kwalifikacjach do Ligi Konferencji. Powstało więc pytanie, czy przy Piłsudskiego będą chcieli tak długo czekać. Okazuje się, że nie.

Głos w tej sprawie zabrał w środę dyrektor sportowy, który przyznał, że klub nie może tak długo czekać na Stępińskiego. „Otrzymałem zapewnienia, że możemy wrócić do rozmów w późniejszym czasie, ale nie możemy też czekać zbyt długo, więc szukamy innych opcji. Musimy zbudować drużynę tak, aby trener miał, jak najwięcej zawodników tak szybko, jak to możliwe” – powiedział cytowany przez Gazetę Wyborczą. W artykule czytamy też, że ostatecznie RTS miał zapłacić Omonii za transfer snajpera 600 tysięcy euro, a pensja zawodnika miała opiewać na kilkadziesiąt tysięcy euro miesięcznie.

Widzew dogadany z Omonią i… Gongiem?

„Wyborcza” podaje również, że intencją samego Stępińskiego miałoby być czekanie do końca występów na arenie europejskiej. „Stępiński chce bowiem zagrać z Omonią w europejskich pucharach, a jego klub też chce go w składzie” – pisze Bartłomiej Derdzikowski. Z naszych ustaleń wynika jednak, że nie jest to prawdą. 30-latek przebywa jeszcze na urlopie po minionym sezonie, a na Cypr ma wrócić pod koniec bieżącego tygodnia. Wtedy też zaplanowane jest spotkanie z władzami klubu z Nikozji i dopiero wtedy mają zostać przeprowadzone pierwsze konkretne rozmowy na temat przyszłości piłkarza. Niewykluczone więc, że tak radykalne stanowisko Mindaugasa Nikoliciusa jest elementem gry negocjacyjnej ze stroną cypryjską.

Czerwono-biało-czerwoni pozyskali dotąd jednego nowego napastnika, kontraktując Sebastiana Bergiera z GKS Katowice. Planowany jest jeszcze transfer co najmniej jednej „dziewiątki”, ale nadal nie wiadomo, kto nią będzie.