Oceny widzewiaków po meczu z Zagłębiem
22 lipca 2025, 20:58 | Autor: OskarZa nami 1. kolejka PKO BP Ekstraklasy, którą śmiało można nazwać sensacyjną. Zeszłoroczna czołówka naszej ligi odniosła wysokie porażki z wyjątkiem Rakowa Częstochowa, który pokonał GKS Katowice 1:0. Taki sam wynik padł w Łodzi, gdzie podopieczni Sopicia byli lepsi od Zagłębia Lubin. Jak ich oceniliśmy za ten występ?
Rafał Gikiewicz:
Rywale oddali zaledwie dwa strzały na jego bramkę i oba zza pola karnego. W obu przypadkach pewnie interweniował. Zaliczył też parę skutecznych wyjść, z czym wiemy, że miewał problemy. Odnotował też tylko jedno niecelne podanie, ale to raczej doskonale wszyscy pamiętamy, bo „Giki” oddał piłkę Zagłębiu na własnej połowie. Defensywa łodzian wtedy dobrze zareagowała i nie wyniknęło z tego nic groźnego, ale bardziej jakościowa drużyna będzie bezlitośnie wykorzystywać takie błędy. Na razie jednak nie będziemy się nadmiernie czepiać, bo to dopiero pierwszy mecz. „Giki” ma swoje pierwsze czyste konto i mamy nadzieję, że seria bez straty gola będzie trwała w najlepsze.
Ocena: 6
Peter Therkildsen:
Nie bez powodu znalazł się w jedenastce kolejki. Zaliczył asystę przy trafieniu Shehu. Siedmiokrotnie tracił piłkę i tyle samo razy ją odzyskiwał. Stoczył jedenaście pojedynków w defensywie, z których wygrał pięć, choć z perspektywy trybun wydawał się znacznie pewniejszy, niż wskazują statystyki. Dorzucił do tego trzy przechwyty. Oddał również niezły strzał głową w pierwszej połowie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Frana Alvareza. Wtedy skutecznie piąstkował Hładun. Niestety Peter zerwał mięsień dwugłowy i czeka go około dwumiesięczna przerwa od gry w piłkę. W jego miejsce do składu wskoczy Marcel Krajewski, dla którego będzie to wielka szansa na utrzymanie wyjściowej jedenastki. W przeciwnym wypadku zagrzeje miejsce na ławce rezerwowych na dłużej.
Ocena: 7
Ricardo Visus:
Bardzo dobry debiut. Jest silny, szybki, pewny siebie, a także posiada nienaganne wyszkolenie techniczne. Wymienił najwięcej podań, bo sześćdziesiąt jeden, z czego dziesięć z nich było niecelnych. Ośmiokrotnie odzyskiwał piłkę (drugi wynik w zespole), a tracił ją dziewięciokrotnie, choć jest na to dobre wytłumaczenie. Hiszpan nie boi się grać długich piłek czy między linie. Gdy zespół lepiej się zgra, to dobrze grane w timing piłki na Fornalczyka czy Akere mogą być zabójcze. Z Zagłębiem miał najwięcej długich podań – osiem, z czego trzy celne, podań progresywnych, których wymienił siedem, a z nich dwa były niecelne oraz podań w trzecią tercję. Było ich trzynaście, z czego siedem celnych. W defensywie stoczył dwa pojedynki i oba wygrał, natomiast w powietrzu z czterech starć udało mu się wygrać połowę. Zaliczył również najwięcej przechwytów spośród wszystkich widzewiaków – sześć.
Ocena: 7
Mateusz Żyro:
Ośmiokrotnie tracił piłkę, a jedenastokrotnie ją odzyskiwał – najwięcej w zespole. Wydaje się, że komunikacja na linii Żyro – Visus nie była na najgorszym poziomie, jak na pierwszy mecz tej pary stoperów. W defensywie stoczył sześć pojedynków, z których wygrał połowę, natomiast w powietrzu wygrał trzy z pięciu starć. Dorzucił do tego dwa przechwyty i cztery wybicia – najwięcej w zespole. Solidny występ, ale bez fajerwerków, a to też ze względu na to, że rywal nie dał wielu możliwości do pokazania pełni swoich umiejętności.
Ocena: 6
Samuel Kozlovsky:
Miał gorszy moment minionej wiosny, przez co kilka spotkań zaczął na ławce rezerwowych. W meczu z Zagłębiem było widać, że wrócił stary dobry „Koza”, który mimo wszystko potrzebuje jeszcze czasu na lepsze zgranie się z Mariuszem Fornalczykiem. Z zawodników pierwszej jedenastki najrzadziej tracił piłkę, bo stało się to zaledwie trzy razy, kiedy futbolówkę odzyskiwał sześciokrotnie. Stoczył cztery starcia w defensywie i we wszystkich z nich był górą. W powietrzu dwukrotnie mierzył się z rywalem, a górą był tylko raz. Odnotował jeszcze pięć przechwytów, a także stuprocentową celność podań w trzecią tercję, których wymienił pięć. Pokonał też drugi co do wielkości dystans spośród łodzian, bo niemalże dziesięć kilometrów.
Ocena: 7
Lindon Selahi:
Był niezbyt widoczny, a raczej od niego po hucznych zapowiedziach kibice oczekują sporo. Kupujemy pomeczową argumentację trenera Sopicia, który tłumaczył, że Albańczyk nie miał łatwego zadania. Zagłębie broniło w formacji 5-4-1, a do tego byli ustawieni bardzo nisko, a to sprawiło, że Selahi musiał cofać się między obrońców, zgodnie z założeniami taktycznymi. Więcej jego umiejętności zobaczymy pewnie przy bardziej otwarcie grającym rywalu lub jak po prostu nieco rozegra się w widzewskich barwach. Wymienił trzydzieści podań, z czego pięć niecelnych. Jedno z jego złych zagrań sprokurowało szybką akcję Zagłębie, która na nasze szczęście nie zakończyła się bramką gości. Sześć razy tracił piłkę i cztery razy ją odzyskiwał. Wygrał oba stoczone pojedynki w ofensywie, natomiast w defensywie z czterech starć wygrał dwa. Do tego dołożył pięć przechwytów.
Ocena: 4,5
Samuel Akere:
Będzie jednym z ulubieńców kibiców. Przebojowy, pewny, nie bał się pojedynków nawet na dwóch czy trzech rywali. W drugiej połowie nieco zgasł i trener Sopić zdecydował się na słuszną zmianę, mając również w pamięci jego żółtą kartkę. Z Zagłębiem nie dołożył żadnych konkretów, ale robił sporo wiatru. Wykonał sześć dryblingów, z czego połowa zakończyła się powodzeniem. Siedmiokrotnie tracił piłkę, a czterokrotnie ją odzyskiwał. Raz po jego odbiorze wywiązała się szybka akcja, kiedy Shehu podał do Bergiera, a ten zza pola karnego niecelnie uderzał. W defensywie wygrał dwa z trzech pojedynków, a w ofensywie cztery z dziewięciu.
Ocena: 5,5
Fran Alvarez:
Możliwe, że wymagamy od niego więcej, bo był jednym z liderów w minionym sezonie, ale ten mecz poza solidnymi liczbami, nie był w jego wykonaniu na wysokim poziomie. Zdarzały się błędy techniczne jak trudności z opanowaniem piłki, a to raczej nie w jego stylu. Zanotował stuprocentową celność podań, trzykrotnie piłkę tracił i czterokrotnie ją odzyskiwał. W defensywie wygrał jedyny stoczony przez niego pojedynek, natomiast w ofensywie wygrał jedno z dwóch starć. Zanotował do tego pięć przechwytów.
Ocena: 5
Juljan Shehu (piłkarz meczu):
Nowy sezon, a Julek ten sam. Dobry mecz Albańczyka, który zwieńczył piękną bramką. Warto zwrócić uwagę nawet nie na samo uderzenie, a na to, co wydarzyło się przed nim. 26-latek balansem ciała zwiódł dwóch rywali, dzięki czemu znalazł sporo miejsca pod polem karnym rywala do oddania strzału w samo okienko bramki Hładuna. Przed zdobyciem bramki miał podobną próbę, ale wtedy strzelał w środek bramki. Sześciokrotnie podjął próbę dryblingu, a czterokrotnie skończyła się ona jego powodzeniem. Jedenaście razy tracił futbolówkę, a więc sporo i ośmiokrotnie ją odzyskiwał. Bardzo dobrze wypadł w pojedynkach, ponieważ w defensywie wygrał trzy z czterech starć, a w ofensywie na piętnaście pojedynków, górą był w jedenastu. Albańczyk był też najczęściej faulowanym graczem na placu. Sędzia Raczkowski sześciokrotnie odgwizdywał na nim przewinienie. Juljan gra z dużą lekkością, a na potwierdzenie tych słów wystarczy odwinąć sobie powtórkę z końcówki meczu, kiedy przedryblował dwóch rywali i podawał w kierunku wbiegającego Fornalczyka. Shehu jako jedyny pokonał ponad dziesięć kilometrów.
Ocena: 7,5
Mariusz Fornalczyk:
Kibice już go uwielbiają, a jak dołoży liczby, to może się to zamienić w „fornalomanię”. Brakowało w Widzewie takiego piłkarza z takim temperamentem, choć dobrze byłoby unikać żółtych kartek za dyskusje z arbitrem. Niemniej Fornalczyk zrobił sporo wiatru po swojej stronie boiska. W pierwszej połowie popędził na bramkę rywala po wrzucie z autu, ale jego strzał został zablokowany przez Nalepę. W drugich czterdziestu pięciu minutach natomiast możemy go pochwalić za zapoczątkowanie kontrataku, kiedy czubkiem buta podał piłkę prostopadle do Baeny, ale późniejsze dośrodkowanie polskiego skrzydłowego zostało zablokowane i z akcji nic nie wyniknęło. Dobrze wystawiał piłkę Bartkowi Pawłowskiemu, który trafił w pierwszego obrońcę oraz przytomnie wbiegł w pole karne w końcówce spotkania, kiedy podaniem szukał go Shehu, ale Fornalczyk nieznacznie minął się z piłką. Szkoda, bo mógł pięknie przywitać się z „Sercem Łodzi”. Wydaje się, że wyszło tego sporo, jak na pierwszy mecz, a zauważalne były problemy ze zgraniem, więc zakładamy, że będzie tylko lepiej. Pokonał trzeci co do wielkości dystans – nieco ponad dziewięć kilometrów, a do tego dołożył dwadzieścia trzy sprinty, czyli najwięcej w zespole. Wykonał cztery dośrodkowania, ale żadne nie trafiło do adresata. Pięciokrotnie podejmował próbę dryblingu i trzy razy zakończyło się to jego sukcesem. Stoczył najwięcej pojedynków w ofensywie – siedemnaście i osiem z nich wygrał. Do tego zaliczył dwa przechwyty.
Ocena: 6
Sebastian Bergier:
Nie miał za wielu okazji, ale weźmiemy go w obronę. Styl Zagłębia nie pozwalał na dużo i cierpiał na tym napastnik łodzian. Miał okazję w pierwszej połowie po podaniu Shehu, ale nieczysto trafił w piłkę, która pofrunęła w trybuny. Przytomnie zachował się w drugiej połowie, kiedy Pawłowski podał piłkę do środka, a Bergier od razu przegrał ją do Baeny, dzięki czemu akcja nabrała tempa. Hiszpan powinien był zejść na lewą nogę i uderzyć, ale niestety nie jest to w jego wachlarzu umiejętności i proponuje całkiem odmienny styl od Samuela Akere. Bergier stoczył cztery pojedynki w ofensywie i przegrał wszystkie z nich, natomiast w powietrzu odbył dziewięć pojedynków i wygrał cztery z nich.
Ocena: 4,5
REZERWOWI
Szymon Czyż:
Stoczył dwa pojedynki w defensywie i wygrał jeden, natomiast w ofensywie miał jedno starcie i był w nim górą. Wymienił tylko cztery podania, z czego jedno celne, ale trener Sopić chwalił go, mówiąc, że wraz z Baeną wnieśli dobrą energię. W liczbach wypadł słabo.
Ocena: 4
Angel Baena:
On natomiast wniósł sporo wiatru. Był bardzo aktywny, choć w jednej akcji zawiodła decyzyjność, bo mógł więcej wycisnąć z sytuacji, kiedy piłkę podawał do niego Bergier. Wymienił osiem podań, z czego tylko trzy celne. Tyle samo miał skutecznych dryblingów z czterech podjętych prób. W ofensywie stoczył sześć pojedynków i wygrał cztery z nich, natomiast w defensywie odbył tyle samo starć, ale wygrał jedno mniej. Obiecujący początek, ale bardzo ciężko będzie mu wygryźć Akere.
Ocena: 5
Marek Hanousek:
Tylko raz tracił piłkę i dwukrotnie ją odzyskiwał. Stoczył cztery pojedynki w defensywie i wszystkie z nich wygrał. Dał dobrą zmianę, mimo że jako „szóstka” nie zagrał ani jednego spotkania podczas okresu przygotowawczego.
Ocena: 6
Marcel Krajewski:
Wszedł w miejsce kontuzjowanego Therkildsena. Raz tracił piłkę i czterokrotnie ją odzyskiwał. Miał też niezłą próbę dośrodkowania w kierunku Pawłowskiego, któremu w ostatniej chwili defensor Zagłębia zdjął piłkę z głowy. W defensywie stoczył dwa pojedynki i wygrał jeden, natomiast w ofensywie górą był w jedynym odbytym starciu. Do tego dorzucił dwa przechwyty.
Ocena: 5,5
Bartłomiej Pawłowski:
Zmienił Bergiera i odczuł trudy, z jakimi mierzył się były snajper GKS-u. W ofensywie stoczył dwa pojedynki i wygrał jeden. Wymienił zaledwie cztery podania, z czego jedno było niecelne. Oddał też dwa strzały – oba niecelne, ale pamiętamy w zasadzie jeden, kiedy po podaniu Fornalczyka strzelał zza pola karnego i trafił w jednego z obrońców. To był jego nieformalny powrót po długiej kontuzji, więc też podchodzimy do niego z pewną wyrozumiałością. Oby wrócił na poziom sprzed kontuzji kolana.
Ocena: 4
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 5)
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 5. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut na boisku.
Wielu z nas liczyło na łatwą wygraną z wysokim wynikiem, ja liczyłem po prostu na zwycięstwo. Wygląda to wszystko całkiem fajnie, ale na pełnię umiejętności trzeba jeszcze poczekać. Zagłębie było bezradne na naszej połowie, co bardzo mi się podobało :-))) Będzie dobrze.
I dobrze że nie było wysokiego zwycięstwa. Balonik by się jeszcze bardziej napompował.
Nie było bo po prostu tylko na 1:0 ich było tylko stać , według ciebie nie wygrali 3:0 żeby balonika nie napompować ???
Pełna zgoda i co do oczekiwań przed meczem i co do odbioru samego meczu.
Koza fatalnie „obciął się” w jednej sytuacji, ale na szczęście był wtedy spalony. Ogólnie w przeciwieństwie do autora mam wrażenie, że to nie jest jeszcze ten Koza z jego najlepszych spotkań w czerwonym trykocie
Wiem, że macie swoją metodologie ale to nie jest wymierne. Jak często wieszałem psy tak chłopaki się starali, jeździli na dupach. Cechy wolicjonalne czy nawet sam zamysł ,(nie zawsze wyjdzie zagranie czy wślizg) są równie ważne i ile nie ważniejsze bo są chęci a nie gra asekuracyjna i suche statystyki
Tylko pies jak się nie może do czegoś przyczepić, to się czepia… własnego ogona…
Wąż też potrafi sie pomylić i swój ogon zacząć jeść/połykać
Sezon ruszył, autor przeszczęśliwy, znowu może wziąć na tapet Gikiego…po pierwszej kolejce nie będzie się nadmiernie czepiał, lol, głowa boli i uj opada
Moglibyście wrócić do zabawy oceniania przez nas kibiców…to była świetna sprawa…. Sądzę, że niejedni z nas chcieli by coś takiego.
Słuszna racja, jak to mówią.
Shehu przekocur. Fajnie, że Marek daje radę.
Czy ktoś wie czy sparing z Sokołem dziś jest otwarty dla kibiców?
Ja się wybieram, skoro jest transmisja to liczę, że i na żywo nikt nie będzie robił problemu, żeby obejrzeć.
Dzięki
Drugiego napastnika nadal nie ma. Pan Dobrzycki będzie chyba musiał głębiej sięgnąć do portfela żeby ściągnąć kogoś naprawdę wartościowego, strzelającego minimum kilkanaście goli w sezonie. W Lechu takimi kolesiami są Ishak i Sousa, w Jadze Pululu i Imaz, w Rakowie Brunes i Rocha. To jest top 3 poprzedniego sezonu. Wszyscy mają po dwóch bramkostrzelnych napastników. Widzicie co się stało z Pogonią. Mają co prawda wybitnego Kolourisa, ale jest tylko jeden i nawet jego 29 bramek nie wystarczyło by zagrać w pucharach. Grosicki nie strzelił już tylu bramek co we wcześniejszym sezonie. Swoje lata już ma. Inne drużyny z niższych miejsc… Czytaj więcej »
Motor sprzedał Mraza ale kupił Czubaka
Pan Dobrzycki nic nie musi. I w sumie tyle. Zapamiętaj.
Stamirowski też nic nie musiał
Będzie drugi napastnik – cierpliwości!
Potrzeba trochę czasu, muszą się zgrać, będzie dobrze !
Tak samo w jest w innych kluba nie tylko Widzew musi sie zgrać
Jeżeli agenci z obrony dostali po 7, to Julek 8,5