V. Batrovic: „Chcę wrócić z Widzewem do ekstraklasy”
27 czerwca 2014, 18:28 | Autor: RyanJednym z tych piłkarzy, którzy w Widzewie mają najwięcej do udowodnienia, jest Veljko Batrovic. Pomocnik zaliczył kiepską rundę: przegrał rywalizację z Mateuszem Cetnarskim, spadł z ligi, a na dodatek finisz sezonu spędził w gabinetach lekarskich, zamiast na boisku. W rozmowie z WTM „Batro” opowiada m.in. o planach na przyszły sezon, spóźnionym powrocie z urlopu czy bałkańskich trybunach.
– Wreszcie jesteś. Co się stało, że dotarłeś z opóźnieniem do Łodzi?
– Cały problem wziął się z prozaicznej przyczyny: problemy z połączeniami lotniczymi. Media dopisywały do całej sprawy swoje, ale to nieprawda, że robiłem numery i nie chciałem wracać. Byłem zresztą cały czas w kontakcie z klubem.
– Czyli rozejdzie się po kościach i bez kary?
– Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym po moim powrocie.
– Wakacje w domu się przydały? Baterie naładowane?
– Bardzo się przydały. Był czas, żeby odpocząć, zapomnieć na chwilę o piłce, odciąć się od tego wszystkiego. Brakowało mi już jednak treningów, dlatego jak najszybciej chciałem wracać do Łodzi i wybiec na zajęcia. Akurat wczoraj, jak dotarłem po 14:00 do klubu, to okazało się, że mamy jeszcze popołudniowy trening na boisku, więc od razu mogłem pobiec się poruszać.
– Wciąż obowiązuje Cię umowa z Widzewem. Szykujesz się do rozgrywek I ligi czy może do zmiany barw klubowych?
– Nie zawracam sobie głowy sprawami transferowymi. Tak, jak mówisz, mam jeszcze 2-letni kontrakt z Widzewem i na tym się koncentruję. Chcę się jak najlepiej przygotować do następnego sezonu i pomóc drużynie wrócić tam, gdzie jej miejsce, czyli do ekstraklasy. To nie jest tak, jak piszą, że za wszelką cenę chcę odejść. Wiadomo, klub jest w takiej sytuacji, że ewentualne środki z mojego transferu bardzo by się przydały, ale nic na siłę. Skupiam się na grze dla Widzewa.
– Niektórzy z Twoich kolegów z drużyny nie ukrywają, że nie interesuje ich gra w I lidze.
– Wiadomo, każdy chce grać w ekstraklasie, każdego ona kusi. Ale tak się stało, że z tej ekstraklasy spadliśmy i nie ma o czym gadać. Jestem w Widzewie i chcę zrobić wszystko, by pomóc mu wrócić!
– Jak ocenisz rundę wiosenną w swoim wykonaniu? Gdyby nie kontuzja w Kielcach pograłbyś więcej.
– Nie jestem zadowolony ze swojej postawy wiosną, grałem o wiele słabiej, niż jesienią, gdy miałem na koncie kilka asyst, a teraz tylko jedną. Tak się stało, że na skutek kontuzji nie zagrałem w najważniejszym meczach, gdy walczyliśmy o ekstraklas. Najlepiej byłoby o tym wszystkim zapomnieć, bo nie ma sensu do tego wracać, trzeba iść dalej.
– Z mięśniem już wszystko OK? Nie trenujesz jeszcze na 100%.
– Na wakacjach miałem ze sobą rozpiskę ćwiczeń i uczciwie je wykonywałem. Na razie jeszcze się oszczędzam, ale od poniedziałku zaczynam normalne przygotowania. Po prostu nie chcę przedobrzyć
– Twój główny konkurent do gry na 10-tce, Mateusz Cetnarski, opuścił drużynę. Powinieneś być więc pewniakiem do pierwszego składu.
– Tego bym nie przesądzał. Dopiero zaczęliśmy okres przygotowawczy, jeszcze ktoś może dołączyć do zespołu i konkurencja wzrośnie. Jak zasłużę, to będę grał.
– Ale czujesz się lepiej za napastnikiem, jako typowa 10-tka?
– Zdecydowanie tak, próbowano mnie na skrzydle, ale wolę grać za napastnikiem.
– Zdążyłeś już porozmawiać z trenerem Tylakiem o swojej roli w zespole, czy nie było jeszcze czasu?
– Nie, nie było jeszcze czasu na jakieś rozmowy. Poznaliśmy się jedynie. Na dłuższe spotkanie przyjdzie jeszcze pora. Muszę wrócić do pełnej dyspozycji.
– A jak Twój talent kulinarny? Zyskałeś jakieś ciekawe doświadczenia po występie w programie „Kuchnia +”, czy jednak ograniczasz się do odwiedzania restauracji „Montenegro”?
– (śmiech) Jeśli chodzi o sprawy kulinarne, to zdecydowanie wolę iść na miasto. Sam nie umiem gotować.
– Jej właściciel, a Twój menedżer, Dragan Popovic, niedawno negocjował z Widzewem warunki Twojej umowy. Coś się zmieniło, czy nadal klub, który chciałby Cię pozyskać bez targów z Widzewem, musi wyłożyć ponad milion euro?
– Tak, jest taka klauzula w kontrakcie. Ale to menedżer rozmawia z klubem, od tego jest. Ja się do tego nie wtrącam, tylko skupiam na graniu.
– Oglądasz Mundial? Obie bałkańskie ekipy spisały się słabiutko i nie wyszły nawet z grupy.
– Oczywiście, że oglądam. Chorwacja miała trochę pecha, bo trafiła w pierwszym meczu na Brazylię. Mimo to zagrała bardzo dobry mecz, ale sędzia im nie pomógł – tak bywa, że gospodarze mają łatwiej. Potem Chorwaci nie potrafili zagrać już tak dobrze i odpadli.
Bośnia też nie miała szczęścia do sędziego, który nie uznał im bramki w ważnym meczu z Nigerią. Mecz otwarcia z Argentyną też im nie pomógł.
– Kogo typujesz do wygranej w turnieju, kto zrobił na Tobie największe wrażenie?
– Myślę, że Mundial wygrają Niemcy lub Urugwaj, chociaż tym drugim będzie bardzo ciężko bez Luisa Suareza. A Niemcy, jak to Niemcy, są solidni w każdym turnieju. Kibicował będę jednak Argentyńczykom. Messi całą swoją dotychczasową karierą zasłużył na to, jak nikt inny.
– A jak Twoje plany reprezentacyjne? Walczycie cały czas o awans do Młodzieżowych Mistrzostw Europy.
– Tak, zostały nam dwa mecze i wszystko zależy od nas. Jak je wygramy, to będzie awans. Cały czas jestem w kontakcie z selekcjonerem. Dzwoni do mnie, pyta co słychać. Byłem powołany już na mecz z Włochami, ale nie wszedłem na boisko. Nie chciałem ryzykować „dwójki” [mięśnia dwugłowego – przyp. WTM], więc przesiedziałem spotkanie z Włochami na ławce.
– W I lidze czeka Was niełatwe zadanie. Drużyna jest młoda, do tego tam będzie się Wam grało inaczej. Wszyscy będą się spinać podwójnie na hasło „Widzew”.
– Na pewno tak będzie, że gdzie nie pojedziemy, będzie na nas ciśnienie. Chcemy jednak grać swoje, wygrywać mecze i strzelać dużo bramek
– Pierwsze pięć wyjazdów zagracie bez kibiców. Będzie to miało według Ciebie znaczenie?
– W trakcie meczu skupiamy się na grze i ich nie słychać. Ale jak wychodzimy na murawę czy jest jakaś przerwa w grze, to doping dodaje nam sił. Także na pewno będzie nam trudniej bez nich. Ja od zawsze mówię, że mamy najlepszych kibiców w kraju.
– Ale na specyficznym meczu w Lubinie Cie nie było. Żałuj!
– To prawda, nie byłem w Lubinie na ostatnim meczu, ale widziałem Wasze filmy na YouTube i byłem pod wrażeniem. Chociaż pamiętaj, że na Bałkanach taki klimat nie jest niczym niecodziennym (śmiech).
Rozmawiał Ryan






Wisła Płock
Górnik Zabrze
Raków Częstochowa
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Motor Lublin
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska