Widzew Łódź – Warta Poznań 0:1 (0:1)

Przez całe spotkanie z Wartą Poznań drużyna Widzewa waliła głową w mur. Mimo olbrzymiej przewagi, wielu oddanych strzałów i ciągłych prób łodzianie nie zdołali odpowiedzieć na gola gości z 20. minuty i przegrali mecz 14. kolejki przed własną publicznością.

Składy obu drużyn obfitowały w braki kadrowe. W Widzewie byli to Juan Ibiza, Serafin Szota, Sebastian Kerk, Bartłomiej Pawłowski oraz zawieszeni Juljan Shehu i Marek Hanousek. W szeregach Warty zabrakło Macieja Żurawskiego, Mateusza Kupczaka i Dario Vizingera, a wśród kontuzjowanych jest od dłuższego czasu Adam Zrelak, do tego w trakcie rozgrzewki urazu nabawił się Dimitrios Stravropoulos, którego zastąpił Wiktor Pleśnierowicz. Trenerzy obu zespołów zaszyli dziury w podstawowych jedenastkach, ale braki uwydatniały się na ławkach rezerwowych. W Widzewie znajdowało się tylko siedmiu zmienników, w tym czterech młodzieżowców.

W 2. minucie z kontrą ruszył Widzew, a konkretnie Antoni Klimek, który przebiegł lewą stroną pół boiska i wywalczył rzut rożny. Interweniowali defensorzy Warty, wybijając piłkę przed pole karne. Tam był Ernest Terpiłowski, który uderzał z pierwszej piłki, ale niestety jego strzał był zbyt słaby i bez problemu poradził sobie z nim Jędrzej Grobelny. Trzy minuty później koronkowo w obronie pograli widzewiacy, a skończyło się to długim podaniem na Jordiego Sancheza. Hiszpan świetnie zabrał się z piłką, mijając tym samym rywala. Dogrywał do środka, ale tam z piłką minął się Imad Rondić i skończyło się na rzucie rożnym. Nic nie wynikło z tego stałego fragmentu gry, ale szybko Widzew wywalczył sobie kolejny róg. Tym razem pograli krótko, ale niedokładnie i nadziali się na kontrę. Prawą stroną popędził Kajetan Szmyt, ale w polu karnym dobrze interweniował Luis da Silva. W minucie dwunastej świetni powalczył o piłkę Antek Klimek i widzewiacy ruszyli pięciu na trzech, jednak zbyt wielu z podopiecznych Daniela Myśliwca znalazło się przy futbolówce, przez co doszło do nieporozumienia, a ostatecznie do straty piłki. Pod koniec pierwszego kwadransa piłkę dośrodkowywał z prawej strony jeden z widzewiaków. W polu karnym dobrze się odnalazł Imad Rondić, który uderzał nad bramką, ale wcześniej piłka musiała dotknąć Jędrzeja Grobelnego, bo gra została wznowiona od rzutu rożnego. Niestety nic z niego nie wynikło. Te pierwsze piętnaście minut to dominacja i gra Widzewa. Warta tylko raz efektywnie wyszła z własnej połowy, ale ich zapał skończył się na Luisie da Silvie.

W 20. minucie widzewiacy źle wychodzą spod własnej bramki, piłka dosyć szczęśliwie trafia pod nogi Szmyta, który pomknął lewą stroną. Zagrywał płasko w pole karne, piłka minęła trzech zawodników Widzewa i trafiła do Eppela, który nie miał problemu z wbiciem piłki do pustej bramki. Widzew od razu ruszył od środka. Dobrze podawał Klimek do Sancheza i Hiszpan będąc na ósmym metrze stanął „oko w oko” z Grobelnym. Niestety piłka zaplątała mu się między nogami i nie zdołał oddać dobrego strzału. W polu karnym zrobił się niezły kocioł, ale ostatecznie podopieczni Daniela Myśliwca nie zdołali doprowadzić do szybkiego wyrównania. W dwudziestej ósmej minucie ostro powalczył Jordi Sanchez i zaczął zagrzewać kibiców do dopingu. Chwilę po tej sytuacji dobrym dośrodkowaniem został obsłużony Imad Rondić, który dobrze przyjął piłkę do ziemi, minął dwóch rywali, ale trzeci, który stanął mu na drodze, zachował się już odpowiednio.

Minuta trzydziesta trzecia i dalej napiera Widzewa. Znów z piłką przy nodze w polu karnym znalazł się Sanchez. Wystawił piłkę Rondiciowi, ale ten znacznie się pomylił. Dwie minuty później dobrze przepchnął się Imad Rondić, który pokusił się o uderzenie z około trzydziestu metrów, ale trafił prosto w Grobelnego. W czterdziestej piątej minucie Ciganiks „dobrze” podawał do Szmyta. Ten szybko zabrał się z piłką, ale na jego drodze stanął Żyro, który rozpoczął kontrę łodzian. Kun zagrał do prawej, a potem dostał piłkę zwrotną na szesnastym metrze. Uderzał z pierwszej piłki, lecz niestety jego strzał został zablokowany, piłka zwolniła i Widzew dostał ósmy rzut rożny. Niczego to nie dało. RTS w doliczonym czasie gry mocno „usiadł” na warciarzach. Dobrze dośrodkował Milos, Sanchez wyprzedził Grobelnego i oddał strzał głową. Niestety futbolówką minęła lewy słupek bramki golkipera Warty Poznań.

Od początku drugiej połowy meczu ruszyli widzewiacy. Z ich zapędu wyniknął dziesiąty, a chwilę później jedenasty rzut rożny. Po tym drugim piłkę zagrano przed pole karne, a jego uderzenie zza „szesnastki” powędrowało nad bramką. W pięćdziesiątej minucie świetnie podanie zewnętrzną częścią stopy posłał Klimek do Ciganiksa. Ten wpadł w pole karne, zagrywał do Jordiego Sancheza, ale Hiszpana uprzedził defensor Warty, szkoda. Kilka sekund później sytuacja bliźniacza, jednak tym razem w pole karne wpadł Kun. Jego podanie zostało wybite przed pole karne, gdzie znalazł się Jordi Sanchez. Mocno uderzał, ale po rykoszecie piłka wylądowała na aucie bramkowym, a to oznacza rzut rożny. Po nim był kolejny róg. Piłkę dostał pod nogi jeden z widzewiaków, uderzał mocno na bramkę i postraszył tym strzałem Grobelnego, który sprawował piłkę na kolejny rzut rożny.

W 62. minucie na boisku pojawili się Tkacz oraz Nunes, którzy zmieniki Klimka i Terpiłowskiego. Minutę później widzewiacy dobrze pograli z prawej strony. Milos zagrał do Rondicia, Chorwat wpadł w pole karne, gdzie otrzymał podanie zwrotne. Zagrał do środka, gdzie był Rondić, a ten oddał zbyt lekki strzał, żeby pokonać Grobelnego. Podopieczni Daniela Myśliwca otrzymali kolejny rzut rożny. Po nim główkował Tkacz, ale niestety nad poprzeczką. W siedemdziesiątej minucie prawą stroną pewnie ruszył Nunes. Portugalczyk wpadł w pole karne, dogrywał w lukę między bramkarzem gości, a jego defensorami. Tam byli napastnicy Widzewa, jednak obydwoje minęli się z futbolówką. Minuta siedemdziesiąta trzecia, znów przy futbolówce Nunes. Zszedł na lewą nogę, uderzał zza pola karnego, ale niestety nad bramką. Cztery minuty później kolejne dośrodkowanie Milosa, piłka spada przed polem karnym pod nogi Ciganiksa, ten uderzał z pierwszej piłki, ale został skutecznie zablokowany.

Ostatnie piętnaście minut obfitowało w dziesiątki dośrodkowań, wiele rzutów rożnych i ogromną nieskuteczność piłkarzy gospodarzy. W ostatniej akcji meczu czerwono-biało-czerwoni wywalczyli jeszcze rzut wolny w rogu boiska. W pole karne pofatygował się nawet Henrich Ravas i to golkiper łodzian uderzał piłkę głową, ale niestety obok bramki. Tym samym Widzew Łódź przegrał z Wartą Poznań 0:1.

Widzew Łódź – Warta Poznań 0:1 (0:1)
20′ Eppel

Widzew:
Ravas – Milos, Żyro, Silva, Ciganiks – Terpiłowski (62′ Tkacz), Kun (83′ Dawid), Alvarez, Klimek (62′ Nunes) – Rondić, Sanchez

Rezerwowi: Krzywański – Stępiński, Zieliński, Przybułek

Trener: Daniel Myśliwiec

Warta:
Grobelny – Tiru, Szymonowicz, Pleśnierowicz – Bartkowski, Luis (29′ Borowski, 71′ Paszkowski), Manepaa (71′ Kopczyński), Matuszewski – Szmyt, Savić (57′ Prikryl) – Eppel (71′ Kiełb)

Rezerwowi: Lis – Krzyżak, Kamiński

Trener: Dawid Szulczek

Żółte kartki: Borowski, Grobelny

Sędzia: Damian Kos (Wejherowo)

Widzów: 17 794