Smuda nigdy w lidze nie wygrał na Widzewie jako gość!
3 kwietnia 2014, 11:28 | Autor: RyanDla Franciszka Smudy stadion przy alei Piłsudskiego jest bardzo szczególnym miejscem. To tutaj odbierał swoje pierwsze dwa puchary za mistrzostwo Polski, remisował z Borussią Dortmund, która kilka miesięcy później wygrała Ligę Mistrzów, czy był świadkiem 40-metrowego loba Marka Citko przeciwko Atletico. Obiekt Widzewa, to dla Smudy także te gorsze chwile, jak spadek z ekstraklasy w 2004 roku. Ciekawostką jest fakt, że „Franz”, jako trener zespołów gości, nigdy w lidze w Łodzi nie wygrał! Zwyciężył tylko raz – w barażach.
Choć przed objęciem Widzewa oraz już po zakończeniu w nim pracy Franciszek Smuda kilkukrotnie przyjeżdżał z innymi drużynami na Piłsudskiego, to nigdy w swej trenerskiej karierze nie zdołał wywieźć z Łodzi kompletu punktów. Nawet wtedy, gdy prowadzony przez niego Lech walczył o tytuł, a widzewiacy bronili się przed spadkiem.
Pierwsza wizyta Smudy na stadionie im. Ludwika Sobolewskiego (wtedy jeszcze ŚP. Sobol żył, a więc obiekt nie nosił jego nazwy) miała miejsce w sierpniu 1993 roku. Prowadzona przez niego Stal zremisowała z Widzewem 3:3, choć był to dla niej i tak dobry rezultat biorąc pod uwagę fakt, iż łodzianie wygrywali już 3:0.
W kwietniu 1995 roku „Franz” ponownie przyjechał z mielecką drużyna na Piłsudskiego i ponownie zremisował, 1:1. Miesiąc później był już trenerem Widzewa, dokończył rozgrywki kończąc je na drugim miejscu, a później zanotował sezon bez ani jeden porażki. Stadion w Łodzi był wtedy przyjazny, jak nigdy. Jako opiekun Widzewa Smuda w ciągu przeszło trzech lat przegrał u siebie tylko 6 meczów (w tym 2 mecze w europejskich pucharach – z AC Parmą i Atletico Madryt).
Pierwszym powrotem Smudy do Łodzi, już w roli trenera gości, miał miejsce w maju 1999 roku. Na Widzew przyjechała prowadzona przez niego Wisła, która do Krakowa wróciła z pustymi rękami. Gospodarze wygrali 1:0, po golu Andrzeja Michalczuka z rzutu karnego.
Niecały rok później na Piłsudskiego pojawił się w roli trenera znienawidzonej Legii. Kibice wybaczyli mu jednak ten ruch, a humory poprawiła wygrana z odwiecznym wrogiem. Co ciekawe zwycięstwo 3:2, po golu Dariusza Gęsiora w doliczonym czasie gry, pozostaje ostatnim triumfem łodzian nad „Wojskowymi”.
W sierpniu 2000 roku Franciszek Smuda zrobił piąte podejście pod wygraną w Łodzi i również obszedł się smakiem, choć nie przegrał. Starcie Widzewa z Legią zakończyło się bezbramkowym remisem.
Po zakończeniu pracy przy Łazienkowskiej, „Franz” wrócił do Wisły. Już w sierpniu 2001 roku przyjechał z nią na Widzew i znów przegrał 2:3. Pogrążył go własny zawodnik – wypożyczony właśnie z „Białej Gwiazdy” Mariusz Jop strzelił w tym spotkaniu dwie bramki!
W ciągu następnych dwóch lat Smuda z dwiema przerwami znów zasiadał przy widzewskich sterach. Realia były jednak inne, niż w latach 90-tych i upadający klub nie umożliwiał mu osiągania wielkich sukcesów. Bilans szkoleniowca przy Piłsudskiego wyglądał w latach 2002-2004 następująco: 8 zwycięstw – 4 remisy – 5 porażek (w tym 1 porażka walkowerem).
W sezonie 2004/2005 „bońkowy” Widzew odbudowywał się i wracał do elity. Zajął jednak miejsce barażowe w ówczesnej II lidze i musiał walczyć o awans w dodatkowym dwumeczu. Traf chciał, że padło na prowadzoną przez Franciszka Smudę Odrę Wodzisław. Ślązacy przyjechali do Łodzi i w obecności 10 tys. widzów pozbawili widzewiaków złudzeń – wygrali 3:1. Dla „Franza” był to jedyny raz, kiedy triumfował na Piłsudskiego w charakterze gościa.
Widzew wziął na nim rewanż półtora roku później. W październiku 2006 roku wygrał z dowodzonym przez Smudę Lechem – jakżeby inaczej – 3:2.
Blisko pierwszej ligowej wygranej przy Piłsudskiego Smuda był w marcu 2008 roku, ale tylko zremisował 1:1, tracąc gola w 83 minucie. Było to ostatnie spotkanie, w którym zagrał on w Łodzi, jako trener drużyny gości. Po tym sezonie Widzew na dwa lata spadł z ekstraklasy, a „Franz” przeniósł się najpierw z Lecha do Zagłębia Lubin, a stamtąd do reprezentacji Polski. Po nieudanym Euro 2012, nasz bohater zaliczył równie bolesne zderzenie z 2 Bundesligą i po raz trzeci objął Wisłę. W sobotę znów przyjedzie na Widzew, zagra przeciwko niemu po raz dziesiąty. Nie mamy nic przeciwko temu, aby w Łodzi padł jego ulubiony wynik – 3:2 dla Widzewa!
Bilans gier Franciszka Smudy z Widzewem w Łodzi:
1 zwycięstwo (z Odrą) – 4 remisy (2 ze Stalą, 1 z Legią, 1 z Lechem) – 4 porażki (2 z Wisłą, 1 z Legią i 1 z Lechem), bramki: 16-14 dla Widzewa
PS. Franciszek Smuda, jako trener innej drużyny, niż Widzew, pojawił się także przy Piłsudskiego w kwietniu 2009 roku. Był wówczas selekcjonerem reprezentacji Polski i zremisował w meczu towarzyskim z Ukrainą 1:1.






Wisła Płock
Górnik Zabrze
Raków Częstochowa
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Motor Lublin
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska