Oceny widzewiaków po meczu z Bytovią
19 października 2014, 10:49 | Autor: RyanSytuacja Widzewa jest coraz bardziej dramatyczna. Powoli zaczyna brakować słów na określenie kolejnych występów łodzian. Tym razem przy Piłsudskiego pokonał ich grający ultra defensywnie beniaminek z Bytowa. Poniżej prezentujemy oceny poszczególnych zawodników i trenera za sobotnie spotkanie z Bytovią.
Dino Hamzic (piłkarz meczu):
Bez dwóch zdań, jeśli możemy o kimś powiedzieć coś pozytywnego, to tą osobą jest właśnie Hamzic. Bośniacki bramkarz broni równo i pewnie, a w sobotę wspiął się na swoje wyżyny. W 19 minucie obronił rzut karny strzelany przez Janusza Surdykowskiego, a także dobrze zachował się przy próbie dobitki, chroniąc gospodarzy przed utratą gola. W drugiej połowie miał mniej pracy. Kapitalnie zachował się w 69 minucie, broniąc celny i mocny strzał Daniela Mąki. Przy akcji bramkowej nie miał szans, pokonał go Michał Jakóbowski, z 2-3 metrów.
Ocena: 8
Rafał Augustyniak:
Znów ciągnęło go pod bramkę rywala. Tym bardziej, że Bytovia „ustawiła autobus” i trzej stoperzy Widzewa mieli mało roboty. Kilka wyjść z piłką, jeden strzał z dystansu – zero efektu. W 76 minucie Augustyniak źle ustawił się do krycia Jakóbowskiego, co zakończyło się golem dla gości. Choć przy tym trafieniu zawalił cały blok obronny. Z boiska kapitan schodził ze łzami w oczach…Ocena: 5
Krystian Nowak:
Starał się rozgrywać piłkę długimi podaniami, ale wczoraj nie bardzo mu to wychodziło. Znów znalazł się w doborowej okazji, by otworzyć wynik, ale jego wolej z bliskiej odległości został zablokowany przez rywala – widzewiacy głośno protestowali sygnalizując zagranie ręką. W kluczowej dla wyniku meczu sytuacji Nowak źle krył Jakóbowskiego i piłka zagrana między niego a „Augusta” bezproblemowo trafiła do piłkarza Bytovii.
Ocena: 5
Wolodymir Pidvirnyi:
Ukrainiec na stałe wrócił do wyjściowej jedenastki, ale wczoraj podał w wątpliwość, czy jest to słuszna decyzja. To właśnie Pidvirnyi zawalił przy bramkowej akcji – pozwolił przeciwnikom na dobre rozegranie w jego strefie, a potem całkiem odpuścił atak na asystującego Jakóbowskiemu rywala. Defensywny „kryminał” ze strony widzewiaka zakończył się – w połączeniu ze złym kryciem Nowaka i Augustyniaka – zwycięskim golem dla Bytovii. W trakcie meczu Pidvirnyi był chyba największym pechowcem, co chwilę był faulowany i z boiska schodził mocno poobijany.
Ocena: 4
Jakub Czapliński:
Dość niespodziewanie wskoczył do pierwszego składu. Ale nie dla nas, bowiem przewidywaliśmy występ Czaplińskiego w naszej przedmeczowej zapowiedzi. W końcu jest to chłopak ze stajni Andrzeja Grajewskiego, ściągany do Widzewa przez Rafała Pawlaka, próbowany już w drugiej połowie w Suwałkach. Wtedy zagrał źle, ale wczoraj zaprezentował się jeszcze gorzej. W 19 minucie zachował się bezmyślnie i wślizgiem powalił na murawę przeciwnika biegnącego tyłem do widzewskiej bramki, praktycznie opuszczającego już pole karne. Sprokurowana jedenastka była tą z gatunku piłkarskiej idiotyzmu. Reszta pierwszej połowy w jego wykonaniu, to kilka strat (przy jednej pięknie rozpoczął na 30 metrze kontrę….Bytovii) i jeden dobry przechwyt. W drugiej już go na murawie nie było.
Ocena: 2
Piotr Mroziński:
Pod nieobecność kontuzjowanego Dimitrije Injaca to on przejął obowiązki defensywnego pomocnika. Wypełniał je dość solidnie, ale żeby to dostrzec, trzeba mocniej przyjrzeć się poczynaniom zawodnika – taka pozycja, mało efektowna i widoczna. Trochę brakowało nam wykorzystania technicznych atutów Mrozińskiego w ofensywnie. Ogólnie jednak, na tle kolegów, wypadł nie najgorzej.
Ocena: 6
Bartłomiej Kasprzak:
Wrócił do jedenastki i dopóki miał siłę starał się i pracował dużo więcej, niż ostatnio. Niemniej jednak wciąż daleko mu do formy z rundy wiosennej. Kasprzak często brał na siebie grę, starał się rozgrywać ataki, ale niezbyt mu tu wychodziło. Skrzydłowi Widzewa byli podwajani na bokach i najczęściej pomocnik nie miał z kim zagrać, co kończyło się serią „kółeczek”. Szczytem nieporadności było podanie z metra w aut w 40 minucie, na poziomie trampkarza uczą już takich zagrań. Było nieco lepiej, ale to wciąż nie ten Kasprzak.
Ocena: 5
Mateusz Janiec:
Najbardziej ofensywnie ustawiony zawodników z trójki środkowych pomocników. Jego występ był kopią meczu w Suwałkach. Tam też dobrze zaczął, był aktywną postacią i starał się napędzać ataki zespołu. Z każdą minutą Janiec jednak gasł i w drugiej połowie był cieniem piłkarza z pierwszych 45 minut. Być może wpływ na to miało złe przygotowanie fizyczne. W 6 minucie świetnie obsłużył Rybickiego, a po chwili sam powinien był strzelić, ale z 5 metrów przeniósł piłkę nad bramką. Za to fatalne wykończenie ocena nie może być wysoka.
Ocena: 5
Maksymilian Rozwandowicz:
Debiut młodego zawodnika w pierwszym zespole nie wypadł okazale, bo drużyna przegrała. Sam Rozwandowicz nie ma jednak sobie wiele do zarzucenia. Grał, ile potrafił, starał się, walczył i dużo biegał. Nie bał się oddawać strzałów, wniósł nieco walki na lewe skrzydło. Widać jednak, że Maks jest zbyt surowy technicznie na tą pozycje i nie wygra pojedynku biegowego, ani nie przedrybluje rywala przy linii.
Ocena: 5
Mariusz Rybicki:
Słabiutki występ Rybickiego, który w ofensywie nie dawał drużynie praktycznie nic. Liczył pewnie, że po którymś upadku sędzia w końcu odgwiżdże faul, ale ten akurat był mocno wyczulony na teatralne upadki i mało co interweniował. Oglądaliśmy więc smutny obrazek piłkarza, którego jedynym pomysłem na grę jest bieg ze spuszczoną głową i atak z piłką na trzech rywali, po którym obowiązkowo trzeba efektywnie upaść, a potem mieć pretensje do całego świata. W 6 minucie zachował się koszmarnie w sytuacji sam na sam z Oszmańcem. Zamiast spokojnie wykończyć piękne podanie z głębi pola od Jańca, strzelił lekko i prosto w bramkarza gości.
Ocena: 3
Adam Duda:
Kolejny występ potwierdzający, że Duda nie jest w formie nawet na I ligę. Nie umiał się ustawić, wychodził za głęboko po piłkę mając przecież za plecami pomocnika Rybickiego. Nie umiał dojść praktycznie do ani jednej sytuacji strzeleckiej (nie licząc jego celnego uderzenia w 6 minucie), a gdy już miał piłkę popełniał proste błędy techniczne. Słusznie został zmieniony, ale niesłusznie przez Brozia.
Ocena: 4
Rezerwowi
Konrad Wrzesiński:
Wszedł na boisko po przerwie i dał niezła zmianę. Zaczął napędzać ataki Widzewa prawą stroną, zaprezentował się o wiele lepiej, niż grający na tej pozycji w pierwszej połowie Czapliński. W 65 minucie Wrzesiński mógł dać gospodarzom prowadzenie po akcji, którą sam zaczął. Dobrze doskoczył do dośrodkowania i mimo presji ze strony obrońcy posłał piłkę głową prawie do bramki. Prawie, bo futbolówka odbiła się tylko od słupka. Jeden z niewielu pozytywów tego dnia.
Ocena: 6
Veljko Batrovic:
Zmienił irytującego Rybickiego i pokazał różnicę klasy w umiejętnościach kreowania gry, choć to jeszcze nie ta forma Batrovica, na jaką wszyscy czekają. Miał kilka dojrzałych zagrań, wywalczył dwa rzuty wolne, raz groźnie uderzył z dalekiego dystansu, ale piłka spadła na górną siatkę. Dobre wejście, czekamy na dobry mecz od pierwszej minuty.
Ocena: 6
Mateusz Broź:
Wszedł na ostatnie 20 minut, ale wolelibyśmy, żeby do tego nie doszło. Broź dał fatalną zmianę, nie potrafił niczego wnieść do gry zespołu. Gdy już znalazł się w dobrej sytuacji na skrzydle, wyjechał z piłką w aut lub nie umiejąc jej utrzymać tracił na rzecz przeciwnika. Totalny brak umiejętności na I ligę lub brak formy. W takiej dyspozycji Mateusza wypuszczanie go do gry jest sabotażem.
Ocena: 3
Trener
Rafał Pawlak:
Jeszcze mecz się nie zaczął, a Pawlak już zarobił sporego minusa. To oczywiście pokłosie decyzji o wysłaniu na trybuny Marcina Kozłowskiego i wstawienie w jego miejsce Jakuba Czaplińskiego (przyjmijmy, że to jego autonomiczna decyzja). Zmiennika zagrał koszmarne zawody, a na ławce nie było żadnego obrońcy. Trener tłumaczył się przemęczeniem „Cinka”, oby za tydzień nie wysłał na ławkę Hamzica, chcąc dać mu odpocząć.
Za boiskowe wydarzenia Pawlaka ciężko winić – dostał zespół złożony z przeciętnych lub słabych zawodników, do tego kompletnie nieprzygotowany przez Włodzimierza Tylaka. Sam Tylak uśmiechnięty siedział na trybunie krytej, a jego następca przeżywał katusze na ławce i musiał czuć się bezradny, patrząc na grę swojego zespołu. Dwie dobre zmiany, czytanie gry i odnajdywanie słabych punktów. Wynik jednak idzie w świat: trzeci mecz i trzecia porażka. Za tą skuteczność i złe decyzje kadrowe – trója, ale w skali 1-10.
Ocena: 3






Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Wisła Płock
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Zagłębie Lubin
Raków Częstochowa
Pogoń Szczecin
Legia Warszawa
Radomiak Radom
Widzew Łódź
Arka Gdynia
Motor Lublin
GKS Katowice
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Broń Radom
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
GKS Bełchatów
KS CK Troszyn
Olimpia Elbląg
GKS Wikielec
Jagiellonia II Białystok
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska