Rondić z awansem do 1. Bundesligi, ale czy w niej zagra?

Udanie zakończył się zasadniczy sezon w 2. Bundeslidze dla FC Kolen. Drużyna Imada Rondicia pokonała w weekend 1. FC Kaiserslautern aż 4:0 i dzięki temu wywalczyła pierwsze miejsce w tabeli. Co to oznacza dla byłego widzewiaka?

Przed niedzielnym spotkaniem „Kozły” były niemal pewne awansu, ale wysokie zwycięstwo pozwoliło im osiągnąć ten sukces triumfując w całych rozgrywkach. Wrócą więc do niemieckiej ekstraklasy po zaledwie rocznej przerwie, ale jako beniaminek będą musieli w przyszłym sezonie dokonać znaczących wzmocnień kadrowych. To może odbić się na Rondiciu, który w rundzie wiosennej – mówiąc łagodnie – nie należał do czołowych postaci zespołu.

Bośniak został zimą sprowadzony z Widzewa za kwotę mogącą wynieść nawet 1,5 miliona euro. To bardzo dobre pieniądze dla łodzian, które pozwoliły ustanowić nowy klubowy rekord transferowy w XXI wieku. Na Niemcach suma ta nie robi zbyt dużego wrażenia, ale jest wystarczająca, by kibice negatywnie ocenili lutową transakcję. W podobnym tonie kilka tygodni temu o napastniku pisał też brukowiec Bild, sugerując przy tym nawet, że jeśli ekipa z Kolonii wywalczy awans, 26-latek będzie musiał zmienić barwy.

Zdaniem tamtejszych dziennikarzy Rondić jest po prostu za słaby, co udowadniają liczby, jakie osiągnął na drugim szczeblu rozgrywkowym. Piłkarz zanotował dziewięć ligowych  i jeden pucharowy występ, ale tylko raz wpisał się na listę strzelców. Zazwyczaj był tylko rezerwowym, łącznie zaliczając zaledwie 420 minut, czyli nieco ponad cztery i pół pełnego meczu. Trudno oczekiwać więc, że poradzi sobie w 1. Bundeslidze, choć należy pamiętać, że podpisał z nowym klubem długi kontrakt, obowiązujący jeszcze przez cztery lata. Ewentualne rozstanie może nie należeć więc do najłatwiejszych.

Przypomnijmy, że czerwono-biało-czerwoni zyskali na sprzedaży Imada Rondicia nie tylko finansowo. W ciągu najbliższego roku będą mogli zorganizować towarzyskie spotkanie z udziałem FC Koeln, zarabiając dodatkowo na tzw. dniu meczowym. Nawiązali także kontakty z kolońskimi działaczami. Pisano także o procencie od możliwego kolejnego transferu, więc przeprowadzka Bośniaka mogłaby się w sumie opłacić.

Foto: geissblog.koeln