Zapowiedź meczu Raków Częstochowa – Widzew Łódź
23 maja 2025, 23:30 | Autor: OskarŁodzianie zmierzą się jutro Rakowem Częstochowa, który do ostatnich minut będzie walczył o Mistrzostwo Polski. Żeby tak się stało, muszą z widzewiakami wygrać oraz liczyć na pozytywny dla siebie scenariusz w Poznaniu. Od podopiecznych Zeljko Sopicia może zależeć, kto jutro będzie w euforii po końcowym gwizdku arbitra głównego.Jutrzejszy mecz nie wzbudza w nas szczególnych emocji. Sytuacja w tabeli jest praktycznie jasna – Widzew uplasuje się jutro na trzynastym bądź dwunastym miejscu. Można mówić o pieniądzach za zajęte miejsce w lidze, ale w tym przypadku nie mówimy o gargantuicznej różnicy. Coś, co dodaje temu spotkaniu kolorytu, to rozgrywająca się w tle z perspektywy łódzkich kibiców bitwa o Mistrzostwo Polski. Choć tu również ciężko powiedzieć. Łódzcy kibice nie darzą sympatią żadnego z dwóch potencjalnych mistrzów. Z perspektywy zespołu na pewno to jest ostatni gwizdek, dla niektórych piłkarzy, żeby się pokazać i udowodnić swoją przydatność dla zespołu w nadchodzącym sezonie.
Od awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy RTS ani razu nie wygrał z Rakowem. Trzykrotnie wygrywały „Medaliki” i dwukrotnie padał remis. Obecnie Raków Częstochowa zajmuje drugie miejsce w tabeli z sześćdziesięcioma sześcioma punktami na koncie i ze stratą zaledwie jednego do liderującego przed ostatnią kolejką Lecha. Nasi rywale dysponują szóstą najlepszą ofensywą w lidze, która zdobyła czterdzieści dziewięć goli. Lepiej prezentują się z tyłu, ponieważ w trzydziestu trzech spotkaniach stracili zaledwie dwadzieścia dwie bramki. To najlepszy wynik w naszej lidze.
Ciężko powiedzieć, jak ułoży się ten mecz. Widzew chyba po raz pierwszy wyjdzie bez większej presji, natomiast częstochowianie mają ją na sobie gigantyczną. W stylu Rakowa byłoby zagrać pragmatycznie, ale wyjątkowo potrzebują szybko strzelonej bramki. To, co widzieliśmy przez cały sezon, pozwala nam sądzić, że Raków będzie stroną dominującą i gdy strzeli bramkę, to cofnie się do głębszej defensywy z nadzieją na utrzymanie korzystnego rezultatu. Na kontry będą czekać Ivi Lopez, Brunes, Makuch czy Adriano Amorim. Każdy z nich ma odpowiednie umiejętności do tego stylu gry. Gorzej nam idzie z wyobrażeniem sobie, co by się stało, gdyby to łodzianie otworzyli wynik meczu. Podopieczni Sopicia cofać się przecież nie będą, a gospodarze znajdą się z nożem przy gardle.
Jakkolwiek brzydko może to zabrzmieć, to zepsucie komuś planów w ostatniej kolejce jest czymś wyjątkowym. Ktokolwiek z widzewiaków byłby odpowiedzialny za porażkę „Medalików”, a co za tym idzie, niezdobycie Mistrzostwa będzie się kibicom z Częstochowy śnił przez kilka najbliższych nocy, a w historii zapisze się jako ten, który im to wszystko zepsuł. Miejmy tylko nadzieję, że w zespole Sopicia mamy chociaż jednego kata, który bezwzględnie potraktuje zespół spod Jasnej Góry.
Częstochowianie są na szóstym miejscu w lidze pod względem średniego posiadania piłki na mecz – 51,9% i są od razu przed Widzewem. Są jedenaści, jeśli chodzi o średnią ilość strzałów na mecz – 9,91, z czego 4,76 to strzały celne (czwarty wynik w Ekstraklasie). Zespół Marka Papszuna przebiega średnio 112,56 km na mecz, co plasuje ich na dziewiątym miejscu w lidze (RTS jest pod tym względem pierwszy). Wiemy jednak, że starcia obu ekip zawsze były niezwykle wymagające i z reguły lądowały w czołówce, jeśli chodzi o mecze z największym przebiegniętym dystansem w całym sezonie.
Najlepszym strzelcem rywali jest Jonatan Brunes z trzynastoma trafieniami. Drugi jest Ivi Lopez z ośmioma bramkami, do których dołożył siedem asyst. To właśnie Hiszpan zanotował najwięcej ostatnich podań spośród wszystkich kolegów z zespołu. Wyróżnić należy też Kacpra Trelowskiego, który utrzymywał wysoką dyspozycję przez cały sezon, a do tego przed sobą miał bardzo solidną defensywę. To się złożyło na siedemnaście czystych kont. Zawsze pracowici, dokładni i groźni są na boisku Gustav Berggren i Władysław Koczergin, których wspierają na wahadłach piekielnie szybcy Otieno i Adriano.
W obu zespołach nikt nie będzie pauzował za kartki. Nieobecni będą Michael Ameyaw, czyli stary, dobry znajomy z Łodzi, który leczy kontuzję oraz Bogdan Racovitan. Zeljko Sopić nie będzie mógł liczyć na pomoc kontuzjowanego Polydefkisa Volanakisa i Bartka Pawłowskiego. Poza kadrą znajdzie się też Said Hamulić oraz najprawdopodobniej Hilary Gong wraz z Luisem Silvą i Sebastianem Kerkiem.
Jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę w ostatnim meczu tego sezonu, to nie zakładamy niespodzianek i na boisko w Częstochowie wybiegną Ci, którzy wybiegli od początku z Puszczą Niepołomice. W bramce zagra Rafał Gikiewicz. W obronie stawiamy na Marcela Krajewskiego, Mateusza Żyro, Juana Ibizę i Petera Therkildsena. Na „szóstce” tradycyjnie wystąpi Marek Hanousek, a przed nim powinni zagrać Kamil Cybulski, Szymon Czyż, Juljan Shehu oraz Fran Alvarez. Na szpicy stawiamy na bohatera ostatniego meczu, a więc Lubomira Tuptę.
Mecz pomiędzy Rakowem Częstochowa a Widzewem Łódź rozpocznie się jutro o godzinie 17:30 na Miejskim Stadionie Piłkarskim w Częstochowie. Arbitrem tego spotkania będzie Tomasz Kwiatkowski, wspomagany przez Michała Obukowicza i Tomasza Niemirowskiego. Sędzią technicznym będzie Mateusz Piszczelok, a w wozie VAR zasiądą Jarosław Przybył i Szymon Łężny. Dotychczas Kwiatkowski czternastokrotnie sędziował starcia z udziałem widzewiaków. Z tym doświadczonym arbitrem na boisku łodzianie wykręcili bilans 6-5-3, natomiast na wyjazdach zanotowali rekord 2-2-3. Pierwszy raz mieliśmy styczność z sędzią Kwiatkowskim już 11 sierpnia 2012 roku, kiedy w 1/16 Pucharu Polski Widzew przegrał z Piastem Gliwice jedną bramką. Po raz ostatni widzieliśmy się z nim w Łodzi podczas starcia łodzian z Jagiellonią Białystok. Co ciekawe w tym sezonie ten arbiter dwukrotnie sędziował mecze czerwono-biało-czerwonych i w obu tych przypadkach mierzyliśmy się wtedy właśnie z „Jagą”.
Tomasz Kwiatkowski jako sędzia ekstraklasowy zszedł do III Ligi, aby posędziować Derby Łodzi zremisowane wtedy w „Sercu Łodzi” 0:0. Był też z nami podczas derbowych potyczek w I Lidze. Najpierw na ŁKS-ie przy remisie 2:2 i rok później również po zachodniej stronie Łodzi. Wtedy to Widzew był górą po bramce Bartłomieja Pawłowskiego. Sędzia Kwiatkowski był też arbitrem głównym podczas pierwszego derbowego starcia od powrotu obu ekip do Ekstraklasy. Piłkarska Polska czekała na Derby Łodzi na najwyższym szczeblu rozgrywkowym aż jedenaście lat. Można powiedzieć, że arbiter widział kawał łódzkiej historii.
Stadion po brzegi zapełnią fani Rakowa Częstochowa, dla których będzie to niezwykle ciężki gatunkowo mecz pełen emocji. Na stadionie zjawią się również przedstawiciele Redakcji WTM, którzy przeprowadzą dla Was tradycyjną Relację LIVE. Spotkanie to będzie można śledzić w CANAL+ Sport 2, TVP Sport i Ekstraklasa TV a posłuchać go – w RadioWidzew.pl oraz Widzew.FM.