Powrót do szarej przeciętności
31 maja 2025, 18:09 | Autor: RyanPo dość udanym poprzednim sezonie, który Widzew skończył na rekordowo wysokim miejscu w XXI wieku, nastąpił powrót do szarej przeciętności. Nadzieja na nadejście lepszych dni tkwi w zmianach właścicielskich.
Co prawda w obecnym stuleciu łodzianom zdarzało się już kończyć rozgrywki na dziewiątej pozycji w tabeli, ale w dwóch wcześniejszych przypadkach Ekstraklasa liczyła szesnaście zespołów, więc mimo wszystko oznaczało to finisz w dolnej połowie stawki. Ostatnia kampania nie rzuciła może na kolana, ale po raz pierwszy w tym wieku przyniosła w ostatecznym rozrachunku miejsce w górnej części. To rozbudziło apetyty zarówno kibiców, jak i włodarzy klubu, co doprowadziło do kolejnego podwyższenia poprzeczki, jeśli chodzi o postawiony przed drużyną cel.
Zarząd chciał, by zakończone przed tygodniem zmagania przyniosły co najmniej pięćdziesiąt oczek, co byłoby najlepszym dorobkiem w XXI wieku. Jak na razie takowy odnotowano w sezonie 2010/2011, gdy pod uwagę weźmie się średnią punktową, lepiej obrazującą dokonania piłkarzy, skoro nie zawsze rozgrywali oni taką samą liczbę meczów. Czerwono-biało-czerwoni byli wówczas prowadzeni przez dwóch trenerów. Najpierw był nim Andrzej Kretek, którego niemal w połowie kampanii zastąpił Czesław Michniewicz. Ten drugi wyraźnie poprawił wyniki, mając nawet teoretyczne szanse na awans do europejskich pucharów na kolejkę przed końcem.
Nie od razu okazało się, że minione rozgrywki trzeba będzie zaliczyć do nieudanych. Zaczęło się nieźle, bo choć na inaugurację przywieziono tylko punkt z Mielca, to później zanotowano dwa zwycięstwa z silnymi przeciwnikami Lechem Poznań i Cracovią. Po czterech seriach Widzew był niepokonany, ale z czasem wyhamował. Znów zdarzały mu się momenty niestabilności, co doprowadzało do wahań formy. Wydawało się, że największy kryzys nastał w końcówce rundy jesiennej, gdy zespół Daniela Myśliwca nie mógł wygrać meczu, a na dodatek w kiepskim stylu odpadł z Pucharu Polski już na etapie 1/8 finału. Plamy nie zmyła nawet wygrana ze Stalą na koniec roku.
Niestety, był to dopiero przedsmak fatalnego okresu. Jeszcze gorzej było bowiem wiosną, gdy w pierwszych sześciu spotkaniach nie udało się odnieść zwycięstwa. Fatalna seria doprowadziła do zmiany szkoleniowca. Tymczasowy następca, Patryk Czubak, tchnął nowego ducha w drużynę, ale docelowy opiekun Zeljko Sopić podtrzymał passę. RTS zaliczył trzy kolejne wygrane i w końcu oddalił się od strefy spadkowej. W opinii znacznej części kibiców to właśnie tamten moment był kluczowy dla losów końcówki sezonu i gdyby nie on, łodzian czekałaby rozpaczliwa walka o utrzymanie.
Przegrany finał z Rakowem Częstochowa sprawił, że ekipa z Piłsudskiego zakończyła sezon na trzynastym miejscu, a więc najgorszym odkąd przed trzema laty wróciła do Ekstraklasy. Była szansa na finisz o jedną lokatę wyżej, bo swoje starcie przegrał Radomiak Radom, ale niezbędny był co najmniej punkt z „Medalikami„, czego nie udało się osiągnąć. Do realizacji celu zabrakło aż dziesięciu oczek, czyli z matematycznego punktu widzenia wykonano zadanie na zaledwie 80%. To wymusiło radykalne zmiany w klubowych strukturach. Posadę stracił nie tylko Myśliwiec, ale również dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek czy szef skautingu Wojciech Śmiech. Przebudowano też model decyzyjny i obecnie dużo większą swobodę działań (ale też odpowiedzialność za kadrowe ruchy) ma w swoich rękach Mindaugas Nikolicius.
Jak na razie nie wiadomo, jaki cel zostawianie postawiony przed drużyną Widzewa w przyszłym sezonie. Nowy właściciel Robert Dobrzycki i jego ludzie nie chcą mówić o konkretnym położeniu w tabeli, asekurując się na wypadek niepowodzenia. Strategia unikania jasnych deklaracji, by nie „pompować balonu” jest słuszna, ale można się obawiać, że wielu kibiców i tak rozbudziło w sobie na tyle duże oczekiwania, że ciężko będzie ich zadowolić.
Widzew w Ekstraklasie w XXI wieku:
2002/2003 – 9. miejsce (37 pkt – 1,23 pkt/mecz)
2003/2004 – 14. miejsce (19 pkt – 0,73 pkt/mecz) – spadek
2006/2007 – 12. miejsce (28 pkt – 0,93 pkt/mecz)
2007/2008 – 15. miejsce (26 pkt – 0,87 pkt/mecz) – spadek
2010/2011 – 9. miejsce (43 pkt – 1,43 pkt/mecz)
2011/2012 – 11. miejsce (39 pkt – 1,30 pkt/mecz)
2012/2013 – 13. miejsce (33 pkt – 1,10 pkt/mecz)
2013/2014 – 15. miejsce (22 pkt – 0,89 pkt/mecz) – spadek
2022/2023 – 12. miejsce (41 pkt – 1,21 pkt/mecz)
2023/2024 – 9. miejsce (46 pkt – 1,35 pkt/mecz)
2024/2025 – 13. miejsce (40 pkt – 1,18 pkt/mecz)
w sezonie 2001/2002 doszło do podziału na grupy, bez łącznej tabeli
w sezonie 2013/2014 doszło do podziału na grupy i podzielenia punktów w łącznej tabeli
Z tym szrotem to i tak wynik ponad stan, a bajki o gornej polowce albo TOP 5 lykneli tylko ci, ktorych IQ jest na poziomie tostera.
a u was nawet nie ma co łykac co sezon bedzie taki sam połowa tabeli w 1lidze KIBIC!
Ale statystyki mówią inaczej :
Widzew 13 miejsce – 34 mecze 40 pkt. bramki minus 11
ŁKS 11 miejsce – 34 mecze 47 pkt. bramki plus 9
Cała Łódź czeka na prawdziwe Derby
Nie trzeba jasnych deklaracji kiedy przekaz przebija się między wierszami. Kadrowo będziemy pewnie top 5. Oczekiwanie Widzewskiego Charakteru oznacza wyciśnięcie z kadry maksa. Celem są puchary.
z panem Dobrzyckim napewno juz taki sezon sie nie powtorzy jak z olimpijczykiem Stamirowskim 3 sezony na pograniczu spadku!
Tydzien po lidze a mamy 4 zawodnikow w tym dwoch za 2.3 mln eu!
Ps. najlepszego polskiego snajpera w ekstraklasie i perspektywicznego mlodziezowca!
Najlepszy polski snajper to Piotr Wlazło, a jego chyba nie kupiliśmy .
Pieniądze nie grają , teraz trzeba tylko zmienić trenera i ustawić zawodników odpowiednio do ich możliwości.
Lipa
Sosna. Ktoś zna jeszcze jakieś drzewa?
Całe szczęście, że trafiły się wyjątkowe kapiszony pokroju Mielca, Niepołomic i Breslau. Z tym składem węgla i papy powinniśmy już szykować się do spektakli w Głogowie, Łęcznej oraz hitowych starć w Siedlcach i Grodzisku Mazowieckim. :-)
Ważne że idzie wszystko w dobrą stronę,nie oczekuję cudów,jeszcze nam daleko do ległej i kurwy z poznania,bo tam są budżety na tą chwilę dla nas nieosiągalne,ale cieszę się że nie przegramy walki na przykład o takiego marczuka,bo szkoda dać chłopakowi trochę więcej,co tu dużo mówić,przegrywaliśmy o podpis zawodnika,praktycznie z każdym w tej lidze,liczył się dobry wynik finansowy,sportowy niby też,ale jak zbudować fajny zespół za grosze??
Olimpikczyk miał węża w kieszeni
Na tą chwilę? Spadaj analfabeto kałesiacki za tory.
Nie żebym się szarogęsił, ale to nie był powrót do szarej przeciętności w wykonaniu Widzewa. I to nawet na tle polskiej ligowej szarzyzny. Niestety w Łodzi w pewnym momencie zapachniało… spadkiem, choć skończyło się szczęśliwie. Jednak nie na miarę celów i oczekiwań dumnych Kibiców Widzewa, dla których nieszczęśliwe 13 miejsce w ligowej tabeli dalekie jest od spełnienia marzeń. A z pozycji tej przecież… bliżej do degradacji niż środka, więc to bardziej z biedą utrzymanie niż szara przeciętność. Ot taka smutna i szara eklapowa rzeczywistość… Mogliby coś powiedzieć o niej, a kto wie, może już mówią (?) nasi szaro-przeciętni sąsiedzi „zza… Czytaj więcej »
O takiej a nie innej pozycji drużyny w rundzie wiosennej zaważyło kilka czynników. Wszystkie zostały na tej platformie wielokrotnie publikowane oraz omawiane i nie ma co dłużej „wytrząsać” się nad przyczynami i „dzielić skóry” na osobach za to odpowiedzialnych.