Futsal: Bezcenny komplet punktów w Bochni

9 października 2025, 10:10 | Autor:

Niezwykle cenne trzy punkty zdobyli wczoraj wieczorem futsaliści Widzewa Łódź. Podopieczni Marcina Stanisławskiego mierzyli się na wyjeździe z BSF Bochnia i po dobrej pierwszej połowie prowadzili 2:0. Po zmianie stron skuteczniejsi byli goście, który doprowadzili do wyrównania, ale w niezwykle przewrotnej i emocjonującej końcówce to Widzew zdobył gola na wagę zwycięstwa 3:2 i przywiózł do Łodzi bezcenne trzy punkty.

Mecz w Bochni zaczął się dla widzewiaków kapitalnie, bowiem już w pierwszej minucie udało się otworzyć wynik. W świetnej sytuacji znalazł się Filip Marton, ale bramkarz zdołał wybronić jego strzał. Blisko był jednak Kristian Medon, który pokonał Marka Karpiaka. Po chwili mogło być 2:0! Tym razem z kontrą wybiegł Jefferson Ortiz, który podał do bramkę do Martona, ale ten z bliska nie wykorzystał swojej sytuacji.  W kolejnych minutach dalej dużo działo się na placu gry. Po stronie gospodarzy niecelnie uderzał Sebastian Leszczak, a w 5. minucie bramkarza rywali do wysiłku zmusił Ortiz. Bardzo groźnie zrobiło się dwie minuty później. Dobre strzały na bramkę oddawali Leszczak i Piotr Matras, ale 16-letni Hubert Dąbrowski spisaływał się między słupkami jak należy. W kolejnych minutach obie ekipy miały swoje sytuacje, ale wynik na tablicy świetlnej nie ulegał zmianie.

Łodzianie prowadzili, ale wciąż musieli się mieć na baczności, bo BSF także tworzył sobie sytuacje. Szczególnie niebezpieczna była ta z 12. minuty, gdy Stefano Galesić obił słupek. W drużynie Widzewa minutę później odpowiedział Fran Ortuno, który posłał piłkę nad poprzeczką. Ta okazja nie była aż tak klarowna jeśli porównamy ją do kolejnego ataku drużyny z Bochni. Tym razem blisko bramki z piłką znalazł się Fran Moreno, który skierował futsalówkę słupka. Kilka minut później zaskoczyć chcieli goście. Na krótko rzut wolny rozegrał Marton i na bramkę uderzał Sebastian Baco, który został powstrzymany przez Karpiaka. W końcówce pierwszej połowy dwie dobre okazje miał Matras, a w drużynie Widzewa poprzeczkę obił Baco. Gdy wydawało się, że już nic więcej do przerwy się nie wydarzy, lewą flanką ruszył Ortiz i z bardzo ostrego kąta pokonał bramkarza. Wynik 2:0 utrzymał się do przerwy.

Po zmianie stron błyskawicznie bramkę mogli zdobyć piłkarze czerwono-biało-czerwonych. W pole karne znakomicie wpadł Ruben Sanchez, ale Hiszpan w ostatnim momencie został powstrzymany.  Później do ataku przystąpili gospodarze. Dąbrowski wybronił dwa uderzenia, ale niestety w 23. minucie RTS stracił gola. Po podaniu górą z rożnego, z pierwszej piłki uderzył Galesić, który umieścił piłkę idealnie przy słupku, nie dając szans młodemu golkiperowi. Więcej działo się zdecydowanie na połowie Widzewa. Kolejne uderzenia notowali Prokop i Leszczak, ale na szczęście kończyły się one niepowodzeniami. Odpowiedzieć w 27. minucie próbował Sanchez, który trafił w boczną siatkę. Minutę później było bardzo blisko wyrównania. Z kilku metrów na bramkę uderzał bowiem Prokop i koledzy musieli dziękować Dąbrowskiemu za świetną interwencję.

Druga połowa zdecydowanie nie była dla Widzewa łatwa i w 31. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Dobrym podaniem na skrzydło po odzyskaniu piłki popisał się Matras, a po chwili mocnym mierzonym uderzeniem popisał się Galesić. Dwie minuty po tym trafieniu do ponownego wyjścia na prowadzenie starał się doprowadzić Ortiz, jednak strzał Kolumbijczyka z rzutu wolnego poszybował nad obramowaniem. Bliżsi zdobycia bramki byli rywale. Dwie dobre sytuacje miał Almeida, ale nie zostały one zamienione na gole. Kluczowa w końcówce tego spotkania była sytuacja z 37. minucie, gdy za faul na Ortizie z drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką boisko opuścił Galesić.

Ekipa z Bochni grała w osłabieniu, a to dla Widzewa był sygnał do ostatecznego natarcia. Szybko sytuację miał Ortiz, ale bramkarz złapał piłkę tuż przed linią bramkową. Na dwie minuty przed końcem strzał Baco z linii wybił również Prokop. Bombardowanie bramki gospodarzy trwało i w końcu przyniosło efekt, bowiem w 38. minucie na 3:2 trafił Dima Rybicki! BSF znów miał zatem komplet zawodników w środku pola, a dodatkowo do gry wpuścił lotnego bramkarza. Ostatnie półtorej minuty to zmasowany atak BSF. Co ciekawe, po jednej z kontr w słupek trafił Marton, ale do końca to bochnianie atakowali na bramkę Dąbrowskiego.

Na szczęście ofensywna nie przyniosła już efektu, dzięki czemu Widzew po emocjonującej końcówce wygrał w Bochni 3:2 i zyskał bardzo cenne punkty, które sprawiły, że podopieczni trenera Stanisławskiego wydostali się ze strefy spadkowej. W sobotę widzewiacy zmierzą się w Hali Parkowej z Rekordem Bielsko-Biała.

BSF Bochnia – Widzew Łódź 2:3 (0:2)
23′, 31′ Galesić – 1′ Medon, 20′ Ortiz, 38′ Rybicki

BSF:
Karpiak – Przybył, Cabalceta, Wędzony, Budzyn

Rezerwowi: Aksamit – Moreno, Doroszkiewicz, Prokop, Matras, Leszczak, Galesić, Almeida

Trener: Toni Corredera

Widzew:
Dąbrowski – Marton, Ortiz, Medon, Sanchez

Rezerwowi: Słowiński – Grabowski, Baco, Ortuno, Rybicki, Jaśkiewicz

Trener: Marcin Stanisławski

Żółta kartka: Budzyn, Cabalceta, Almeida, Galesić

Czerwona kartka: Galesić (druga żółta, za faul w 37. minucie)

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Jazz1910
3 dni temu

Brawo! Walczyć dalej chłopaki. ;-)) Szesnastolatek w bramce… Podziwiam

axell
Odpowiedź do  Jazz1910
3 dni temu

Broni jak stary weteran ! Szacun.

piotro
3 dni temu

To kto był gościem, a kto gospodarzem? Przeczytajcie dokładnie to co piszecie o czasie zdobywania bramek. Do przerwy prowadził Widzew i po przerwie strzelił jeszcze dwie bramki ( goście ). To razem są 4 gole.

Michi
Odpowiedź do  piotro
3 dni temu

Masz rację,ale każdy się może przecież pomylić,nieprawdaż? Pozdrowienia

Ania1910
3 dni temu

Widzewskich Futsalistów nie da się nie kochać !!!

5
0
Would love your thoughts, please comment.x