Motor Lublin – Widzew Łódź 3:0 (1:0)

Widzew Łódź zbacza ze zwycięskiego kursu. W piątkowy wieczór podopieczni Igora Jovicevicia przegrali na wyjeździe z Motorem Lublin 0:3. Pierwszą bramkę łodzianie stracili jeszcze w pierwszej połowie, ale kluczowe okazało się fatalne wejście w drugą połowę, na początku której RTS stracił kolejne dwa gole. Widzew do końca spotkania nie zdołał odpowiedzieć nawet jedną bramką.

W porównaniu do ostatniego domowego meczu w składzie Widzewa zaszła jedna zmiana. Do wyjściowej jedenastki wszedł Lindon Selahi, który zastąpił Juljana Shehu.

Spotkanie w Lublinie szybko musiało zostać przerwane przez zadymienie boiska po oprawie zaprezentowanej przez kibiców gospodarzy. To również Motor jako pierwszy stworzył sobie w tym meczu sytuację. W 5. minucie, po wrzutce ze skrzydła, główkował Bartosz Wolski, ale próba okazała się wyraźnie niecelna. Kilka minut później w polu karnym znaleźli się widzewiacy. Było trochę chaosu, ale po zgraniu Petera Therkildsena bliski uderzenia z okolic jedenastego metra był Samuel Akere, lecz finale Ivan Brkić nie musiał interweniować. W 12. minucie akcja przeniosła się pod bramkę Widzewa. Po wrzutce mocno uderzał Fabio Ronaldo, ale piłka powędrowała nad poprzeczką.

Obie drużyny próbowały szukać lepszych szans. Do kolejnej sytuacji jako pierwszy doszedł Widzew. I to dość niespodziewanie, ponieważ po wrzucie z autu w wykonaniu Szymona Czyża, sytuacyjnie piętą tor lotu piłki zmienił Ricardo Visus – piłka minęła jednak światło bramki. W 23. minucie po wrzucie Czyża z daleka uderzał też Marcel Krajewski, ale prawy obrońca źle złożył się do tego uderzenia. W 27. minucie Motor miał pierwszą dogodniejszą sytuację. W pole karne wpadł Ronaldo, ale nie zdołał pokonać Kikolskiego. W odpowiedzi po ziemi strzelał Fornalczyk, jednak zbyt lekko, by móc myśleć o pokonaniu golkipera. Znacznie groźniej wyglądał strzał Czyża zza szesnastki, który oglądaliśmy w 30. minucie. Niestety, dobrze ustawiony bramkarz złapał piłkę.

Mecz mimo wszystko nie przynosił do tej pory wielce klarownych okazji strzeleckich. W 33. minucie impas po stronie gospodarzy chciał przełamać Ronaldo, ale jego strzał został odbity przez obrońcę. Po chwili za głowy złapali się kibice Widzewa. Łodzianie wyszli bowiem z bardzo obiecującym atakiem – Alvarez świetnie wypuścił wbiegającego na skraj pola karnego Fornalczyka, ale ten wybrał najgorszą możliwą opcję i uderzył futbolówkę prosto w Brkicia. Akcję po obu stronach stawały się coraz groźniejsze. W 38. minucie na własnej połowie piłkę stracił Therkildsen. Przejął ją Michał Król, który wypuścił na wolne pole Karola Czubaka, ale jego strzał świetnie wybronił Kikolski. Niestety, w 41. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Po wrzutce z lewego skrzydła w wykonaniu Ivo Rodriguesa, nieupilnowany pod bramką znalazł się Król, który z bliska wykończył atak. Przed końcem pierwszej połowy groźny strzał oddał jeszcze Ronaldo, ale dobrze spisał się bramkarz RTS.

Do drugiej połowy widzewiacy przystąpili bez zmian w składzie. Dla łodzian zaczęła się ona fatalnie, bowiem już w pierwszej akcji drugiego gola zdobył Motor. Dobrze ze skrzydła zbiegł Król, który uderzył, a po drodze piłkę dotknął jeszcze Czubak, który zmienił jej tor lotu i Kikolski musiał wyciągać piłkę z sieci. Był to jednak dopiero początek kłopotów czerwono-biało-czerwonych. W 51. minucie było już 3:0 dla miejscowych. Ewidentnie linię obrony złamał wówczas Therkildsen i do podania z głębi pola wybiegł Czubak, po czym efektownym strzałem pod samą poprzeczkę podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Trener Jovicević zareagował zmianami. Boisko puścili wspomniany Therkildsen i Akere, a w ich miejscu pojawili się Dion Gallapeni i Angel Baena.

Widzew starał się strzelić pierwszą bramkę w tym meczu, ale w kolejnym minutach ciężko było odnotować jakieś sytuacje mogące zmienić rezultat meczu. W kolejnych minutach bliżej kolejnego sukcesu była drużyna z Lublina. Najpierw w 65. minucie strzelał Wolski, a później groźną sytuację miał również Marek Bartos, ale bramka nie padła. W 68. minucie trener Jovicević wystawił do gry kolejnych zawodników. Murawę opuścili Alvarez i i Czyż, w miejsce których wbiegli Bartłomiej Pawłowski i Andi Zeqiri. Dwie minuty później spotkanie zostało przerwane na kilka minut z powodu zadymienia boiska po oprawie w sektorze widzewiaków.

Po wznowieniu gry na murawie nie działo się zbyt wiele, a już na pewno nie po stronie Widzewa, który mimo rozgrywania na połowie gospodarzy, nie tworzył sobie sytuacji strzeleckich. W 83. minucie szkoleniowiec gości wykorzystał ostatnią zmianę. Murawę opuścił Fornalczyk, a w jego miejscu pojawił się Pape Meissa Ba. Trzy minuty później na bramkę uderzał Pawłowski, ale piłka po dobiciu się od obrońcy poszła na róg. Dwie minuty później dużo lepiej zapowiadała się próba Zeqiriego, lecz z jego kopnięciem dobrze poradził sobie Brkić. Najbliżej honorowego gola dla przyjezdnych był Bergier, który w trzeciej minucie doliczonego czasu gry główkował prosto w golkipera.

Do końca spotkania rezultat nie uległ już zmianie. Widzew po słabym meczu przegrał w Lublinie 0:3. W następnym ligowym spotkaniu RTS zagra u siebie z Legią Warszawa. W środę czeka nas z kolei pojedynek pucharowy, w ramach którego widzewiacy podejmą w Sercu Łodzi Zagłębie Lubin.

Motor Lublin – Widzew Łódź 3:0 (1:0)
41′ Rodrigues, 46′, 51′ Czubak

Motor:
Brkić – Stolarski (83′ Wójcik), Bartos, Najemski, Luberecki – Rodrigues, Samper (78′ Scalet), Wolski – Król, Czubak (78′ Dadashov), Ronaldo (67′ van Hoeven)

Rezerwowi: Tratnik – Meyer, Matthys, Ede, Palacz, Karasek, Lewandowski, Haxha

Trener: Mateusz Stolarski

Widzew:
Kikolski – Krajewski, Żyro, Visus, Therkildsen (57′ Gallapeni) – Alvarez (68′ Zeqiri), Selahi, Czyż (67′ Pawłowski) – Akere (57′ Baena), Bergier, Fornalczyk (83′ Ba)

Rezerwowi: Ilić – Andreou, Kozlovsky, Hanousek, Teklić

Trener: Igor Jovićević

Żółte kartki: Luberecki – Krajewski, Zeqiri

Sędzia: Mateusz Piszczelok (Katowice)