Odeszli od nas w minionym roku

1 listopada 2025, 08:28 | Autor:

W dniu Wszystkich Świętych – jak co roku – przypominamy o tych, którzy na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy opuścili „widzewską rodzinę”. W tym czasie znów zmuszeni byliśmy pożegnać liczne grono osób zasłużonych zarówno dla Widzewa Łódź, jak i dla jego kibicowskiej społeczności.

Jeszcze w ubiegłym roku, 3 listopada, wielką stratę swoim odejściem wywołał nie tylko w szeregach fan clubu Zgierz, ale wśród wszystkich kibiców RTS powszechnie znany Leszek Winkler. Ze swoim ukochanym klubem związany był przez dziesięciolecia, zaczynając tę piękną przygodę jako łodzianin, mieszkający przez długi czas na słynnej „Limance„. Lokalizacja ta, z wiadomych względów, kształtowała mu charakter. Mimo upływu lat, jego związek z Widzewem był bardzo silny, czego dowodem była nie tylko obecność na domowych i wyjazdowych spotkaniach czerwono-biało-czerwonych, ale także pozameczowa działalność Leszka. Należał do wąskiego grona osób, które dzięki olbrzymiemu doświadczeniu, wiedzy i nieustającej pasji do dalszych codziennych działań na rzecz „Czerwonej Armii„, śmiało umieścić można w tzw. elitach widzewskiego ruchu kibicowskiego. Znając jego skromność, zapewne nigdy nie zgodziłby się z tą tezą. Taki już był…

W grudniu, odeszła Włodzimiera Kopczyńska, Kierowniczka Działu Sportu w Widzewie w latach 1979-1989. W drugiej połowie lat 60-tych reprezentowała również sekcję koszykówki, nad którą sprawowała też opiekę. Jej zasługi dla klubu z al. Piłsudskiego doceniono podczas 100-lecia klubu, gdy została uhonorowana specjalną odznaką.

Styczeń przyniósł kibicom z Żarnowa przykrą wiadomość o śmierci jednego z nich – Kacpra.

W marcu pożegnaliśmy Macieja Grzegorego, trenera Akademii Widzewa w roczniku U-14, który zmarł w wieku zaledwie 29 lat! Jego odejście miało nagły charakter. Szkoleniowiec trafił do szpitala z tętniakiem aorty. Potrzebna była operacja i zebranie krwi od co najmniej piętnastu dawców. Tych udało się szybko znaleźć i krew została zebrana, jednak ze szpitala nadeszła najgorsza z możliwych informacji…

Inną zmarłą w tym miesiącu osobą był Tomasz „Mrozu” Mroziński. Przez lata godnie reprezentował barwy FC Ozorków, choć ostatnie lata spędził na emigracji w Niemczech. Po jego śmierci kibice organizowali zbiórkę pieniędzy na dokonanie pochówku, będąc zmuszonym do tego działania poprzez trudną rodzinną sytuacją fana.

W kwietniu do „Sektora Niebo” dołączył Grzegorz Pychowski, ginąc tragicznie w szkockiej miejscowości Kirkcaldy. Był wieloletnim kibicem, czerwono-biało-czerwonych.

W maju umarł Mirosław Pacholski, wieloletni opiekun widzewskich pięściarzy. Jako zawodnik reprezentował barwy Gwardii Łódź, był także członkiem kadry narodowej, w której trenował pod okiem legendarnego Feliksa Stamma. Później związał się z Widzewem i pracował w nim przez czterdzieści lat, wychowując w tym czasie wielu mistrzów Polski, reprezentujących nasz kraj na międzynarodowej arenie. Zasiadał również w zarządzie MUKS Widzew, a na emeryturę przeszedł  2019 roku.

W tym samym miesiącu odszedł również Michał Kukuła, wieloletni kibic RTS z Kutna. Pozostawił w żałobie nie tylko przyjaciół z tamtejszego fan clubu, ale także wielu innych fanów, którzy przez dekady spotkali go na swojej drodze.

Pierwszy dzień lipca przyniósł wiadomość o śmierci Ismata Koussana, byłego współudziałowca łódzkiego klubu. Pochodzący z Libanu przedsiębiorca znajdował się we władzach od 1993 roku, aż do początków XXI wieku. W trakcie jego działalności Widzew osiągał wiele sukcesów, dwukrotnie sięgając po mistrzostwo Polski i występując w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W 25. rocznicę tego ostatniego osiągnięcia po raz ostatni pojawił się przy Piłsudskiego, będąc jednym z gości specjalnej uroczystości z tym związanej.

Sierpień był miesiącem, w którym odszedł Lech Szymonowicz, członek sztabu szkoleniowego Widzewa i drugi trener w latach 90. Współtworzył sztab pierwszej drużyny czerwono-biało-czerwonych w latach 1993-1995, razem z Władysławem Stachurskim, Wojciechem Waldą i Tadeuszem Gapińskim. W sezonie 1994/1995 prowadzony przez nich przez większość rozgrywek zespół wywalczył wicemistrzostwo kraju, kończąc ligową kampanię już pod wodzą Franciszka Smudy.

Pożegnaliśmy w tym letnim miesiąc także Tomasza Wojciechowskiego z Łęczycy. Szerzej znany starszemu pokoleniu sympatyków czerwono-biało-czerwonych jako „Gruby” albo „Misiek„. Jak informowali koledzy z jego miasta, w pewnym okresie brał udział we wszystkich meczach, zarówno w Łodzi jak i rozgrywanych na wyjazdach. Pierwszy wyjazd zaliczył w 1984 roku.

Pod tym względem był to najtrudniejszy czas dla „Czerwonej Armii„, ponieważ w sierpniu opuścił jej ziemskie szeregi również Krzysztof Kubik z Zelowa. odpowiedzialny był w przeszłości nie tylko za organizację ruchu kibicowskiego w swoim mieście. Był również bardzo zaangażowany we współtworzenie oraz zarządzanie całą strukturą fanklubową czerwono-biało-czerwonych. Ze względów zdrowotnych w ostatnich latach ograniczył swoją aktywność w tych aspektach, oddając pałeczkę młodszym pokoleniom, nigdy nie odmawiając jednak wsparcia i rady, gdy był o nie proszony. Biorąc pod uwagę jego kibicowskie doświadczenie i życiową mądrość, często zwracano się do niego o pomoc. Nigdy nikomu jej nie żałował.

W październiku zmarła Wacława Tarocińska, mama aktualnego, ale już legendarnego spikera łodzian – Marcina Tarocińskiego. Spoczęła na Cmentarzu Rzymskokatolickim pw. św. Anny przy ul. Lodowej 78 w Łodzi.

Cześć Ich pamięci!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Kpt. Tsubasa
2 dni temu

Bardzo dziękujemy WTM.

Do zobaczenia Tato!

1
0
Would love your thoughts, please comment.x