Urodziny Andrzeja Michalczuka
3 listopada 2025, 08:29 | Autor: RyanW dniu dzisiejszym urodziny obchodzi jeden z ulubieńców kibiców w latach 90, Andrzej Michalczuk. Kończącemu 58 lat widzewiakowi składamy życzenia dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności oraz dumy z gry swoich następców!
Michalczuk urodził się 3 listopada 1967 roku w Kijowie. Jest wychowankiem stołecznego Dynama, wówczas jednej z najsilniejszych drużyn w ZSSR. Z tego powodu ciężko było mu przebić się do składu i zmienił klub na Aktiubiniec Aktiubińsk. Tam występował już regularnie, ale po dwóch latach postanowił opuścić Ukrainę i wyjechać do Polski. Trafił do Chemika Bydgoszcz, który dość szybko okazał się dla niego za mały.
Przed rozpoczęciem sezonu 1992/1993 sprowadził go do siebie Widzew, prowadzony najpierw przez Władysława Żmudę, a później ŚP. Leszka Jezierskiego. Dzisiejszy solenizant miał wtedy okazję zadebiutować w europejskich pucharach, ale zapewne nie wspomina tego faktu zbyt dobrze. Mowa o dwumeczu z Eintrachtem Frankfurt w Pucharze UEFA, przegranym przez łodzian stosunkiem 2:11! Michalczuk należał jednak wtedy, a także w kolejnych latach, do najczęściej pojawiających się na boisku zawodników. Największe sukcesy przypadły na połowę lat 90. Najpierw czerwono-biało-czerwoni sięgnęli po mistrzostwo nie przegrywając ani jednego spotkania, a później obronili tytuł. W obu rozgrywkach okazali się katem Legii Warszawa, a gola na 3:2 w pamiętnym starciu przy Łazienkowskiej strzelił właśnie Ukrainiec.
W kolejnych latach Widzew zaczął popadać w coraz większe kłopoty finansowo-organizacyjne, ale Michalczuk nie zamierzał zmieniać barw. Pytany o długość jego kontraktu z klubem zawsze odpowiadał, że obowiązuje on do końca życia. Tym słynnym stwierdzeniem zyskał olbrzymią sympatię trybun, ale na nic by się one nie zdały, gdyby nie piłkarskie umiejętności i wielka waleczność, z jakiej słynął „Michał”. Jego ostatnim sezonem przy Piłsudskiego była kampania 2001/2002, w którym zagrał w siedmiu ligowych meczach. Łączny licznik jego gier to imponujące 259 występów. Daje mu to szóste miejsce w klubowej historii i pierwsze w przypadku obcokrajowców.
Andrzej Michalczuk został w Łodzi na stałe. Występował jeszcze w Stali Głowno i w niej zakończył karierę. Pożegnalny mecz zorganizowali mu w 2004 roku kibice. Przyjechali na niego koledzy zawodnika z dawnych lat, którzy towarzysko zmierzyli się z pierwszym zespołem Widzewa, prowadzonym przez ŚP. Franciszka Smudę. Fani nigdy nie zapomnieli o swoim idolu. W 2010 roku wybrali go do „Złotej jedenastki” na 100-lecie klubu, a przy okazji niedawnego spotkania ze Stalą Mielec oficjalnie imię Michalczuka nadano jeden z lóż na stadionie. Od dawna jego podobizna widnieje na słynnej fladze „Dzięki wam tu jesteśmy”.
Wszystkiego najlepszego!






Górnik Zabrze
Wisła Płock
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Radomiak Radom
Zagłębie Lubin
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska
Patrząc na Pana Andrzeja mam dużo fantastycznych wspomnień.
Dużo zdrowia Panu życzę z Widzewskim pozdrowieniem.
Sto lat..
Miałem okazję porozmawiać z Panem Piłkarzem Andrzejem Michalczukiem ładnych kilka lat temu akurat w czasie pamiętnej remisowej rundy. Wspominając, tak sobie myślę, że przez tutejszych ekspertów zostałby natychmiast wysłany za tory… ;-) Sto lat…
STO LAT! PAN PIŁKARZ! dziękuję za tyle fantastycznych emocji!!!
Sto lat . Prawdziwy Widzewiak!
Panie Andrzeju , w optymalnej swojej formie wywalił by Pan tych naszych obecnych skrzydłowych w powietrze.Sto LAT !!!!!
Nie tylko jeden z najbardziej walecznych, ale także jeden z wszechstronniejszych piłkarzy tamtego Widzewa. Przypomnę, że z drugoligowego wtedy Chemika Bydgoszcz, w którym ładował sporo bramek, przychodził jako napastnik, by w Widzewie grać potem jako pomocnik czy obrońca.
A w przeciwieństwie do takiego np. Rondicia szantażysty, który gdy tylko poczuł szansę lepszego kontraktu, zaraz… „dał nogę”, pokazując, co sądzi o RTS-ie, wiedział, czym są Klub i jego Kibice…
Panie Andrzeju, sto lat, pozdrawiam!
Dzisiaj także… 43 rocznica wygranej Widzewa ze słynnym wtedy Rapidem Wiedeń Panenki i Krankla 5:3 oraz awansu Naszego Klubu osłabionego brakiem Smolarka i Tłokińskiego do ćwierćfinału PEMK (dziś LM), bez którego nie byłoby pamiętnych meczów z legendarnym Liverpoolem.
Przypomnę też, że niedawno aktualnemu MP niejakiemu lechowi Poznań próbującemu równać się z Widzewem, udało się jeszcze wyżej wygrać z tym najbardziej w historii utytułowanym klubem ligi austriackiej w… LK, by potem przegrać z mistrzem… Gibraltaru, kompromitując siebie i ośmieszając całą polską klubową piłkę…
Andrzej Michalczuk charakterniak zawsze oddawał serce dla naszego Klubu 100 lat Panie Andrzeju