Zeqiri zawodzi w klubie, ale gra dla Szwajcarii. To zaleta czy wada?
16 listopada 2025, 20:09 | Autor: RyanAndi Zeqiri jest obecnie nie tylko największym transferowym rozczarowaniem w Widzewie Łódź, ale wręcz w całej Ekstraklasie. Mimo, iż napastnik gra zdecydowanie poniżej oczekiwań, dostaje powołania do reprezentacji, z czego klub… nie jest zadowolony.
Choć oficjalnie kwoty wykupu napastnika z belgijskiego Genku nigdy nie podano, dziennikarze szybko ustalili, że transakcja opiewała na rekordowe w przypadku łodzian 2 miliony euro. Mówi się też, że Zeqiri z miejsca stał się też najlepiej opłacanym ligowym zawodnikiem. Sam fakt, że w negocjacje włączył się właściciel klubu Robert Dobrzycki, który piłkarza ściągnął do Polski prywatnym odrzutowcem, mówi wiele o nadziejach wiązanych z tym transferem. Zwłaszcza, że imponować mogło CV Szwajcara, w którym znajdują się takie zespoły jak angielski Brighton Hove & Albion czy niemiecki FC Augsburg, a także kilkanaście występów narodowej kadrze.
Póki co wrażenie robią jednak tylko okoliczności angażu 26-latka. To, co najważniejsze, czyli boiska postawa, jest obecnie jednym wielkim zawodem. Snajper wystąpił w ośmiu ligowych i dwóch pucharowych spotkaniach i nie strzelił w nich ani jednej bramki. Nie ma na koncie nawet asysty, choć blisko niej był w Niecieczy, gdy po jego zagraniu do siatki trafił Fran Alvarez. Niestety, podający był wtedy na pozycji spalonej. W większości meczów widzewiak nawet nie miał konkretnych okazji do zdobycia gola – jego łączny współczynnik goli oczekiwanych w Ekstraklasie wynosi według danych Wyscout tylko 1,39, z czego lwia część podchodzi z debiutu przeciwko Arce Gdynia. Pochodzący z Lozanny zawodnik nie wykorzystał wtedy dwóch dogodnych sytuacji, ale luz i łatwość, z jakimi do nich dochodził, były budujące.
Paradoksalnie premierowe starcie z arkowcami było dla Zeqiriego najlepszym z dotychczasowych. Wydawało się, że z każdym występem jego forma będzie rosła, ponieważ piłkarz odbuduje się fizycznie codzienną pracą, nadrabiając stracony czas. Przypomnijmy, że w poprzedniej drużynie ostatni raz wystąpił na początku kwietnia, wchodząc na murawę na zaledwie kwadrans. Później doznał urazu stawu skokowego, a gdy wrócił do zdrowia został skreślony przez sztab szkoleniowy. Zamiast przygotowywać się z kolegami do nowego sezonu, trenował indywidualnie, szukając nowego pracodawcy. Przy Piłsudskiego musieli doskonale zdawać sobie z tego sprawę, ale wierzyli, że powrót do optymalnej dyspozycji nastąpi lada moment. Na razie jeszcze to nie nastąpiło, a poniższe liczby – mówiąc łagodnie – nie zachwycają…
Niemałym zaskoczeniem jest więc fakt, że rezerwowy napastnik – bo taką pełni obecnie rolę w Widzewie – jest ostatnio powoływany do reprezentacji Szwajcarii. Nie mówimy tu o byle jakim zespole, tylko o siedemnastej ekipie w rankingu FIFA (10. miejsce spośród europejskich nacji), która na 99,9% może być pewna wyjazdu na Mistrzostwa Świata. Jeżeli Zeqiri znajduje się w kadrze w kluczowym momencie eliminacji, a przeciwko Szwedom wychodzi nawet na boisko na końcowe minuty, to znaczy, że jego pozycja w oczach selekcjonera Murata Yakina jest naprawdę niezła. A co za tym idzie – rosną szanse wyjazdu na mundial.
Co ciekawe, z wyjazdów zawodnika na szwajcarskie zgrupowania nie za bardzo zadowoleni są w łódzkim klubie. W październiku i listopadzie stracił on w sumie kilkanaście dni, w trakcie których mógł budować formę i zgrywać się z resztą kolegów, tymczasem latał po Europie, prawie wcale nie grając. „Według naszej trójki – mnie, Piotrka Burlikowskiego i trenera – nie pomagają mu wyjazdy na reprezentację, choć wiadomo, że dla niego jest to zawsze świetna informacja. Zostając w klubie trochę zaległości by nadrobił” – mówił pełnomocnik zarządu ds. sportowych Dariusz Adamczuk w wywiadzie dla Interii.
Z drugiej strony, niesłabnące zaufanie ze strony selekcjonera może być właśnie tym, co trzyma w ryzach mental Andiego Zeqiriego. Gdyby stracił miejsce w reprezentacji, mógłby całkowicie popaść w marazm. Tuż po pojawieniu się w Łodzi piłkarz wspominał zresztą, że udział w przyszłorocznej imprezie jest dla niego priorytetem, dlatego zamierza pokazać się w polskiej lidze z jak najlepszej strony, a transfer konsultował z samym Yakinem. To sprawia, że 26-latka nie należy skreślać, ale wciąż liczyć, że odpali na dobre, może nawet jeszcze tej jesieni. „Mamy nadzieję, że po okresie przygotowawczym, którego większość spędzimy w Turcji, dojdzie do siebie. Choć mam też nadzieję, że jeszcze w tych czterech meczach coś strzeli. W przypadku napastnika czasem pierwsza bramka uwalnia następne” – dodał Adamczuk.







Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Wisła Płock
Raków Częstochowa
Radomiak Radom
Cracovia
Zagłębie Lubin
Lech Poznań
Korona Kielce
Arka Gdynia
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Warta Sieradz
Ząbkovia Ząbki
Legia II Warszawa
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Broń Radom
Świt Nowy Dwór Maz.
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska
Szukam kodu na mecz z korona
[email protected]
Nic z niego nie będzie. Czytałem wypowiedzi trenera i Adamczuka. Twierdzą że w przerwie zimowej dojdzie do formy i odpali. Jakoś mi się nie chce wierzyć. Według mnie to przypadek podobny do Hamulicia. Nie taki sam, bo mu sodówka nie uderzyła do głowy. Kosztował dwie bańki euro to wciąż na niego liczą. Tak samo będzie z kilkoma innymi zawodnikami sprowadzonymi latem. Według słów Adamczuka i jego asystenta kilku z nich pożegnamy. Może i lepiej. Zrobią miejsce dla kilku nowych. Mam nadzieję że wiosna będzie lepsza niż to co dotychczas pokazali.
Gdy po ogłoszeniu transferu o tym napisałem to 100% obruszonych bylo. Kwota im i tak ociężale myślenie przysloniła
Zawodnik z ptencjałem na granie – problem z tym czy zdoła się odbudować w Widzewie – wyjazdy na kadrę to nie problem – bardziej zamieszanie w klubie ze zmianami trenerów – to na pewno nie służy stabilizacji – a na pewno nie zagranicznym zawodnikom
Słowo GRA to nadużycie, jeździ i przebywa na kadrze.
I raczej źle, bo zamiast trenować, nadrabiać to zwiedza i pije kawki w lobby hotelu z kadrowiczami.
Przynajmniej se trenuje na równych boiskach a nie na kretowisku XD
Nie wierzę że trenując wśród zawodników z kadry Szwajcarii prezentuje się na tyle dobrze że zasługuje na wejście na boisko . A grają w zespole Szwajcarii naprawdę zawodnicy z najwyższej półki. A nasze gwiazdy oceniają go że nawet na treningach nie prezentuje się dobrze. Wiem że zarabia dużo ale inni piłkarze muszą się z tym pogodzić, ostracyzm na boisku to , szkodzenie całej drużynie.
Oczywiście, że Mundial będzie determinował Zeqiriego do lepszej gry.
Przepracuje zimowy okres przygotowawczy i na wiosnę w lidze zapakuje z dziesięć goli.
To zaowocuje poprawą pozycji Widzewa a samego zawodnika zaprowadzi do kadry Helwetów lecącej do Ameryki.
Czego sobie i wszystkim kibicom Widzewa życzę.
Gra dla Szwajcarii, lol
Ryan to ,że zawodzi w Widzewie Zeqiri to wiemy ,ale co ty pieprzysz za farmazony odnośnie reprezentacji Szwajcarii, gdzie Andi zagraj jedną wielką minutę w meczu że Szwecją. Zamknij to Radio Widzew, bo gubisz się co krok. Nic się u Ciebie nie zgadza!!!
Ta jak mu piłki nie podają gra parę minut to czego można się spodziewać lewemu też jak Barcelonie nie podają to biega tylko a jak raz dostanie piłkę i nie strzeli to zraz afera
Wychodzi na ostatnie kilkanaście minut, na ogół wtedy rozpaczliwie się bronimy, a czesto wręcz stoimy. Nie dostaje piłek, sam musi się cofać, żeby wesprzeć Kolegów. Przepracuje zimowe okienko, będzie jaszcze z Niego ogromny pożytek, byleby nie złapał jakiegoś urazu.
Dobry wpis
1 minuta w meczu ze Szwecją robią wrażenie. Spkojnie, odblokuje się gość. Powodzenia.
Dajmy mu czas. Zobaczymy na wiosnę jak przepracuje okres przygotowawczy.
Czas to może dostać Klukowski albo Cybulski, ale nie piłkarz, który kosztował fortunę. Pół roku stracone, a do tego płacić cały czas trzeba niemało.
Tekst wygląda jak przygotowanie kibiców do transferu wychodzącego lub co najmniej jak badanie nastrojów…
Fajnie się pokazał z Zagłębiem dostając dobre zagrania,piłki.
Ogólnie nic nie pokazuje bo mu pomocnicy nie klarują sytuacji, brak piłek.
Na razie to brak nam ofensywnego środka i dobrej 10.
Skrzydła też nic nie kreują więc Zeqiri,.który jest w słabej formie
nic nie jest w stanie zrobić.
Alvarez pod formą, jak lepiej kryty to sam z piłką nie wie co zrobić.
Przydałby się taki Imaz, który Jagiellonię ciągnie za uszy
Żeby to ładnie zobrazować to plan jest taki że zapłacimy 600k € kolesiowi za odbudowywanie się przez 6 miesięcy ale na Stepińskiego to już bańka euro to był wielki dramat. Ale te kosztował praktycznie tyle ile pobierze Zeqiri za mocniejsze trenowanie. To jest jakiś obłęd. Jeżeli to był pomysł Niko to bardzo o nim świadczy slabo
Zaquiry to milionową porażka szkoda kasy!To cień piłkarza.