M. Szewczyk: „Będziemy rozliczani po 34 kolejkach”
6 grudnia 2016, 18:10 | Autor: RyanW rundzie jesiennej Maciej Szewczyk nie należał może do pierwszoplanowych postaci w zespole Widzewa, ale gdy spojrzymy w statystyki, był to jeden z najbardziej regularnie grających piłkarzy. Jak 22-latek ocenia minione miesiące?
Zdaniem Szewczyka był on w stanie dać wiele zespołowi z uwagi na możliwość gry zarówno w środku pomocy, jak i na lewym boku obrony. „Moim dużym atutem jest fakt, że jestem zawodnikiem potrafiącym grać na wielu różnych pozycjach. Znam swoją piłkarską wartość. Nikt mi jej nie zabierze” – wyraźnie podkreśla.
Piłkarz dużo regularniej grywał za kadencji Marcina Płuski, później stracił miejsce w składzie. „Gdy trenerem Widzewa była Marcin Płuska grałem często. Pojawiałem się na boisku prawie w każdym spotkaniu. Osiągaliśmy dobre wyniki, zanotowaliśmy zaledwie jedną porażkę. Naprawdę dobrze mi się z trenerem Płuską pracowało. Czuję lekki niedosyt w stosunku do tego, co działo się pod koniec rundy. Po zmianie trenera grałem już mniej. Tomasz Muchiński podjął jednak taką decyzję i musiałem ją zaakceptować” – przyznał w rozmowie z WTM.
Pytany, czy porażkę z Huraganem Morąg o można ocenić, jako moment zwrotny tej jesieni, nie był w 100% przekonany. „Takich momentów zwrotnych było kilka. Różne rzeczy miały na to wpływ. Mam swoje zdanie na ten temat, ale nie chcę oceniać tego publicznie. Powiem tylko tak: bardzo szanuję trenera Marcina Płuskę i uważam, że mecz w Morągu był naszym potknięciem, takim wypadkiem przy pracy” – mówił Szewczyk. „Spotkanie trwa 90 minut, więc to, że prowadziliśmy w Białymstoku i w derbach 1:0 i 2:1 nie daje nam punktów, skoro nie dowieźliśmy prowadzenia do końca. Bardzo mi szkoda tych straconych punktów. Zwłaszcza w meczu derbowym, który był wielkim wydarzeniem. Byliśmy bardzo zmotywowani, czuliśmy wsparcie kibiców. Szkoda” – wspominał stratę punktów w końcówkach stać z Jagiellonią II oraz ŁKS.
Rundę zakończyła bolesna porażka w Ząbkach. Drużyna straciła punkty w dużej mierze na skutek błędów Michała Chorosia, ale nasz rozmówca bronił kolegi. „Druga połowa należała do nas. Mieliśmy zdecydowanie lepsze sytuacje bramkowe. Michał to młody golkiper. Szanuję wszystkich piłkarzy w drużynie, więc nie będę go publicznie oceniał. Uważam, że jeszcze będą z niego ludzie” – stwierdził popularny „Szewa”.
Wiosną w klubie nie chcą się poddawać i Widzew nadal walczyć ma o awans. Czy z 22-latkiem w składzie? „Jeżeli będziemy ciągle sobie wmawiali, że runda będzie ciężka, to faktycznie tak będzie. Dlatego musimy robić swoje i zapracować na sukces. Będziemy rozliczani po 34 kolejkach. Wtedy tabela wszystko zweryfikuje. Osobiście wierzę w awans” – przekonuje Szewczyk. „Czy się widzę w drużynie? Oczywiście! Wiem, że dużo jej dałem w rundzie jesiennej. Zostawiłem zdrowie i serducho. Może ktoś ma inne zdanie, ale nigdy nie dam sobie wmówić braku zaangażowania” – kończy pewny siebie.






Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Wisła Płock
Korona Kielce
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Raków Częstochowa
Pogoń Szczecin
Widzew Łódź
Legia Warszawa
Radomiak Radom
Arka Gdynia
Motor Lublin
GKS Katowice
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Ząbkovia Ząbki
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Broń Radom
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
GKS Bełchatów
KS CK Troszyn
Olimpia Elbląg
GKS Wikielec
Jagiellonia II Białystok
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska