S. Zieleniecki: „Do tamtego meczu w Morągu nie wracajmy”
15 września 2017, 19:10 | Autor: Ryan
Od początku sezonu Sebastian Zieleniecki utrzymuje wysoką dyspozycję, wyrastając na lidera obrony Widzewa. Jego umiejętności bardzo przydadzą się w Morągu, gdzie drużynę czeka ciężkie starcie. Stoper ma już pewne niemiłe doświadczenia z grą na boisku Huraganu.
– W składzie zostało już tylko trzech piłkarzy, którzy grali w tamtym nieszczęsnym meczu w Morągu. Ty, Daniel Mąka i Mateusz Michalski.
– Jechaliśmy na tamto spotkanie w lekkim dołku. W dwóch poprzednich, ważnych meczach straciliśmy bramki w samych końcówkach i to osłabiło morale w zespole. W Morągu była wtedy kiepska pogoda. Od kilku dni lało, przez co boisko było bardzo trudne. Bramki traciliśmy po indywidualnych błędach. Wszystko to się nam nałożyło i wszyło jak wyszło.
– Teraz boisko będzie to samo i znów może być deszczowo.
To prawda, ale teraz jesteśmy podbudowani serią zwycięstw. Jesteśmy mentalnie w zupełnie innym, lepszym położeniu. Oczywiście musimy zachować chłodną głowę i nie podpalać się. Trzeba robić swoje, ale przede wszystkim szanować każdego przeciwnika. Jak jest to ważne pokazała nam chociażby Olimpia w piątek.
– Siedzi ci w głowie jeszcze tamten październikowy mecz czy nie myślisz o tym?
– Nie, takie rzeczy szybko się zapomina. Wiadomo, że kilka dni po tamtym meczu człowiek czuł dużą sportową złość, ale teraz realia są inne. Jest nowy sezon, mamy nową drużynę i nowego trenera. W drużynie Huraganu też pewnie zaszły zmiany. Nie ma co do tamtego spotkania wracać.
– Jedno jest pewne. Czeka was trudne zadanie.
– Na pewno nie będzie łatwe, jak każde. Wiemy jednak, co chcemy grać. Trener wpaja nam swoją wizję gry i mamy ją realizować bez względu na przeciwnika. Nie analizujemy rywala, tylko robimy swoje. Ja na pewno będę gotowy.
– Wydaje się, że coraz lepsza jest twoja współpraca z Radkiem Sylwestrzakiem.
– Z każdym meczem ten poziom zrozumienia i komunikacji wzrasta. Mamy trzech środkowych obrońców o zbliżonych umiejętnościach. Gdybym ja czy „Sylwek” wypadł na przykład za kartki, to Damian Kostkowski, wchodząc w to miejsce, nie obniżyłby poziomu gry w zespole. Taka rywalizacja nam wszystkim pomaga. Motywuje do dalszego rozwoju.
– Ciągnie cię na bramkę, ale zawsze coś staje na przeszkodzie. Może w sobotę coś strzelisz?
– Pewnie, że chciałoby się strzelić. Może niedługo się uda, ale najważniejsze, żebym dobrze wykonywał to, co do mnie należy, czyli obowiązki w defensywie. Pod tym względem jest dobrze, bo tracimy mało bramek. To oczywiście zasługa całej drużyny, bo bronić zaczynamy już od Michała Millera, Daniela Świderskiego czy Olka Kwieka.
– Zadowolony z przedłużenia umowy?
– Pewnie. Jestem zadowolony, że mogę dalej grać w Widzewie i że moja praca na treningach i w trakcie spotkań została doceniona. To przedłużenie kontraktu traktuje jako dodatkowy bodziec do dalszej pracy. Chcę się dalej rozwijać i awansować z Widzewem rok po roku do Ekstraklasy!
Rozmawiał Ryan





Wisła Płock
Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Raków Częstochowa
Zagłębie Lubin
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Piast Gliwice
Widzew Łódź
GKS Katowice
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska