A. Michalczuk: „Szanse oceniam pół na pół”
29 października 2019, 09:21 | Autor: Kamil
Strzelcem zwycięskiej bramki w pamiętnym starciu Widzewa z Legią Warszawa był Andrzej Michalczuk. Dwukrotny mistrz Polski z łódzkim klubem miał też wiele innych okazji, by mierzyć się z „Wojskowymi”. O swoich przewidywaniach na temat środowego spotkania mówił w audycji „Nasz Widzew”.
Choć Widzew i Legię dzielą dwie klasy rozgrywkowe, według Michalczuka w Pucharze Polski nie zawsze ma to duże znaczenie. „Puchar rządzi się swoimi prawami. Nawet gdy drużyny z Ekstraklasy grają z zespołami z I czy II ligi, to nie idzie im to zbyt łatwo. Nie ma takich wyników jak 5:0 albo 6:0, nie widać dużych różnic. Często mecze kończą się w dogrywkach lub karnych. Ja sam przeżyłem takie spotkanie, gdy we Wrocławiu mierzyliśmy się z III-ligowym Polarem. Przegraliśmy wtedy 0:1” – stwierdził były obrońca.
W niedzielę legioniści rozgromili na własnym boisku Wisłę Kraków. Zdaniem widzewiaka nie można się jednak sugerować tym spotkaniem. „Nie można tych meczów porównywać do siebie. Legia grała na własnym stadionie, w środę będzie grać na wyjeździe. Znamy nasz stadion, wiemy, na co stać naszych kibiców. Wszystkie bilety się wyprzedały. Wydaje mi się, że chłopaki dadzą z siebie wszystko i zrobią niespodziankę, zarówno dla nas, byłych zawodników, jak i dla swoich fanów” – powiedział w Radiu Łódź.
Michalczuk wielokrotnie rywalizował z Legią. Jak wspomina te pojedynki? „Mecze z Legią zawsze były spotkaniami o wszystko. Nikt nie musiał nas motywować, zawsze wiedzieliśmy, że musimy wygrać. Pamiętam 3:2 u siebie, pamiętam 1:0 po golu Jacka Dembińskiego w końcówce. Na wyjeździe zawsze gra się ciężej. Wiadomo, że Legia to zespół z Ekstraklasy, a Widzew gra w II lidze, ale w środę szanse oceniam pół na pół” – zdradził w audycji.
Przed środowym spotkaniem były piłkarz Widzewa jest dobrej myśli. „Trzeba zrobić wszystko, żeby w meczu z Legią wypaść jak najlepiej, a to oznacza jedno – wygrać. Jestem przekonany, że Widzew będzie do tego spotkania dobrze przygotowany, zarówno fizycznie, jak i psychicznie” – przyznał w rozmowie z Piotrem Galińskim i Marcinem Tarocińskim.
W zwycięstwie pomóc mogą też licznie zgromadzeni w „Sercu Łodzi” kibice. „Pamiętajmy, że na własnym stadionie będziemy grali nie w jedenastu, a w dwunastu. Wierzę, że w środę późnym wieczorem, po godzinie 23, wszyscy będziemy w szampańskich nastrojach” – zakończył Andrzej Michalczuk.




Jagiellonia Białystok
Górnik Zabrze
Cracovia
Wisła Płock
Korona Kielce
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Widzew Łódź
Legia Warszawa
Radomiak Radom
Raków Częstochowa
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
GKS Katowice
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Ząbkovia Ząbki
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Świt Nowy Dwór Maz.
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Broń Radom
Lechia Tomaszów Maz.
GKS Bełchatów
KS CK Troszyn
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Jagiellonia II Białystok
Znicz Biała Piska
Muszą wszyscy wkładać głowę tam, gdzie nikt by nie włożył nogi. Od początku na 120% i nie odpuszczamy żadnej piłki.
Szkoda że Andrzej nie miał szans na kadrę. Takie były czasy. Pamiętam dziesiątki meczy z jego udziałem. Był prawdziwym Widzewiakiem. Walka do końca. Nie łapię akcji z Widzew II. To miło, że przychodzi z reguły trener, Mroczek był na wszystkich. Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to jest, że nasi z jedynki nie są w stanie wygrać z Glownem? Czy jest taka mala różnica? Jeżeli tyle bramek po 30 minut w grze strzelił Filip M. a nasze asy nie potrafią nawet w okręgowowce to należy dać szansę. Wypromować i sprzedac. Na tym polega ten business. Budowanie klubu kokosa w trzeciej klasie… Czytaj więcej »
Aesel sytuacja z Mihailevicem jest trudna, bo chyba wszyscy zgodzili sie na obnizenie pensji oprocz niego. Jakby to wygladało I oddziałała na psychike innych piłkarzy, jesli nagle jeden z pilkarzy, który nie zgodził sie na redukcje pensji zabrał komus miejsce w 18 meczowej czy pierwszej 11. Teraz jest jeden nieszczesliwy I klub kokosa, w przypadku powrotu Mihailevica-nieszczesliwych mogloby byc wiecej I mogło by dojsc do rozwalenia szatni. Moim zdaniem jaka w tym przypadku nie byłaby decyzja byłaby zła lub jeszcze gorsza. Moim zdaniem jest juz za pozno na jakies ruchy. Tylko jakies trzesienie ziemii- kartki,kontuzje 2 napastnikow mogłyby dac cien… Czytaj więcej »
Mamy grac jakbysmy sie krwi napili!!!