Adamczuk zaserwuje pierwsze tak mocne okno transferowe w Ekstraklasie?
15 grudnia 2025, 10:44 | Autor: RyanWidzew Łódź przeszedł latem istną rewolucję kadrową, która póki co nie przełożyła się na poprawę wyników. Zimą ofensywa transferowa ma być kontynuowana, choć jak na razie kibice mają co do niej mocno mieszanie uczucia. Czyny póki co rozmijają się z oczekiwaniami.
Zimowe okna transferowe zazwyczaj różnią się od letnich, jeśli chodzi o liczbę zmian. Po pierwsze, kluby nie chcą aż tak bardzo mieszać w składach po poprzednich ruchach, które nie zawsze można tak szybko zweryfikować. Po drugie są mniej imponujące ze względów finansowych. Latem w zdecydowanej większości ligi końca dobiegają kontrakty zawodników, więc ma miejsce bardzo duża migracja piłkarzy bez kwot odstępnego. Zimą takich przypadków jest mniej, dlatego rządzą transakcje gotówkowe. Drużyny nie chcą pozbywać się graczy zbyt tanio, ponieważ mogą mieć problem z uzupełnieniem luk personalnych z wcześniej wymienionych powodów i koło się zamyka.
Ponieważ przy Piłsudskiego sytuacja finansowa jest co najmniej komfortowa, łodzianie po raz pierwszy od dawna mogą nie natrafić na takie ograniczenia. Nie przez przypadek od dawna mówiło się, że właśnie przed rundą wiosenną czerwono-biało-czerwoni będą mogli skuteczniej rywalizować z resztą ligi na rynku transferowym, mogąc pozwolić sobie na dużo większe wydatki niż konkurencja. Taką strategię zapowiadają od pewnego czasu dziennikarze, a po niedawnych słowach dyrektora sportowego Arki Gdynia medialna narracja o rekordowych zakupach nabrała jeszcze większego rozmachu. Mówi się, że RTS może wydać nawet 10 milionów euro, a źródło tych spekulacji tkwi w portalu TransferRoom, w którym zgłoszono chęć pozyskania pięciu graczy, mogąc zapłacić za każdego z nich po 2 miliony euro. To właśnie o tym mówił Veljko Nikitović, rozbudzając wyobraźnię opinii publicznej.
W samym klubie także nie kryli się z planami. Ze słów właściciela Roberta Dobrzyckiego czy prezesa Michała Rydza płynęły sygnały, że zimą łodzianie znów będą mocno aktywni na rynku, choć nowych twarzy w zespole będzie już znacząco mniej. Pełnomocnik zarządu ds. sportu Dariusz Adamczuk, który od kilku tygodni odpowiada za transfery, podkreślał też, że zamierza postawić na jakość, a nie ilość, dlatego do drużyny trafią tylko jakościowi zawodnicy, mogący od razu wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. Fani przyjęli te słowa jako zapowiedź kilku naprawdę mocnych strzałów, wiele obiecując sobie po ruchach nowego „dyrektora sportowego”.
Dyrektor Arki o finansowych możliwościach Widzewa: „To jest kosmos!”
Jego pierwsze ruchy nie są jednak zbyt imponujące. Najpierw poinformowano o zakontraktowaniu Christophera Chenga, który dotąd występował jedynie w średniaku norweskiej ekstraklasy i sprawia wrażenie transferu przyszłościowego, a niekoniecznie znacznego podniesienia jakości na lewej obronie w stosunku do umiejętności Diona Gallapeniego czy Samuela Kozlovskyego. Obaj nie prezentowali się jesienią zbyt dobrze, ale czy Norweg z hongkońskimi korzeniami daje przekonanie, że z automatu obu posadzi na ławce rezerwowych, wnosząc odpowiedni poziom?
Jeszcze mniej entuzjazmu wzbudziła zapowiedź drugiego wzmocnienia, choć na razie pozostaje ona tylko faktem medialnym. Dziennikarze są jednak przekonani, że lada moment w Łodzi zamelduje się 27-letni ofensywny skrzydłowy lub napastnik Normann Campbell, który ostatnio był głównie rezerwowym w Randers FC. To czwarta od końca drużyna w tabeli duńskiej ekstraklasy, więc taki ruch tym bardziej nie wpisuje się w ramy „transferowych bomb” czy „pewniaków do jedenastki”. Oczywiście ani Jamajczykowi, ani Chengowi, nie można odbierać umiejętności i z automatu ich skreślać, lecz z pewnością nie są to działania, po których szczęki kibiców opadają na podłogi, a tego spodziewano się po zapowiedziach zimowych planów.
Środowisko kręci też nosem na inne deklaracje Adamczuka, który stwierdził, że Widzewowi brakuje przede wszystkim doświadczenia oraz większej liczby Polaków. Spodziewano się więc, że na Piłsudskiego pojawi się kilku ogranych rodzimych zawodników, wciąż mogących nieźle namieszać na ekstraklasowych boiskach. Idealnym przykładem byłby tu Kamil Grosicki, którego z klubem łączył Mateusz Borek. I choć późniejsze wydarzenia sugerują, że dziennikarz raczej znów się pomylił, nazwisko Grosicki byłoby właśnie tym, czego według Adamczuka miałoby brakować zespołowi Igora Jovićevicia. Tymczasem jak na razie w szatni pojawią się kolejne nowe nacje (Norwegia i Jamajka), co doda argumentów zwolennikom teorii o „Widzewskiej Wieży Babel„. Nie można też mówić o wzroście boiskowej rutyny, bo mowa o 24-latku, który pierwszy raz w życiu opuszcza swój kraj i o trzy lata starszym Campbellu, niemogącym pochwalić się zbyt mocnym CV.
Do zaplanowanego na 8 stycznia wyjazdu na obóz w Turcji (wtedy kadra ma być bliska zamknięcia) pozostało jednak jeszcze sporo czasu i bardzo możliwe, że kolejne „strzały” Dariusza Adamczuka będą zdecydowanie bardziej imponujące. Jeżeli pod skrzydła Jovićevicia trafią piłkarze o większym doświadczeniu i teoretycznie sporej jakości, a przy tym będą to w większości Polacy, działacz wyjdzie na słownego oraz sprawnego. Jeżeli jednak czyny miną się ze słowami, trybuny z pewnością wyrażą swoje rozczarowanie.
Zimowe okno transferowe (formalnie otwarte dopiero od 26 stycznia) wciąż może być najmocniejszym od lat. Odkąd łodzianie wrócili do Ekstraklasy, w tym okresie zazwyczaj działali bardzo skromnie, bo na więcej nie było ich stać. Po świetnej jesieni sezonu 2022/2023 uznano, że nie ma co mieszać w znakomicie funkcjonującym mechanizmie i sprowadzono tylko jednego piłkarza – Andrejsa Ciganiksa. Po czasie brak dopływu świeżej krwi uznano jako jeden z największym ówczesnych błędów. Rok później było nieco więcej aktywności. Miało skończyć się na trzech nowych graczach: Ivanie Krajciriku jako następcy Henricha Ravasa, Noahu Diliberto oraz Lirimie Kastratim. Później doszło jeszcze do nieplanowanego angażu Rafał Gikiewicza, więc liczba wzmocnień urosła do czterech. Przez długi czas jeszcze bardziej ubogo wyglądały zeszłoroczne ruchy, ograniczone jedynie do pozyskania Polydefkisa Volanakisa, który miał wypełnić lukę po Kreshniku Hajrizim. Dopiero po fali kiepskich wyników na początku rundy wiosennej postanowiono ściągnąć jeszcze Szymona Czyża oraz wypożyczyć Petera Therkildsena (później go wykupiono na stałe) i Lubomira Tuptę.
Poniższe zestawienie pokazuje, że do dużych zmian kadrowych dochodziło zimą w Widzewie jedynie w czasach gry w niskich ligach po reaktywacji klubu. Najciekawiej wyglądało pierwsze takie okno, gdy dokonano bardzo znaczącego podniesienia jakości zespołu, angażując aż trzynastu piłkarzy! To wtedy miał miejsce tzw. zaciąg chodakowski, gdy z sochaczewskiej Bzury wyciągnięto sześciu czołowych zawodników, sięgając także po takich graczy, Robert Kowalczyk, Przemysław Rodak, Kamil Tlaga czy Sebastian Zieleniecki, którzy odegrali później niemałą rolę w drodze powrotnej na piłkarskie salony.
Niewiele mniej aktywni widzewiacy byli w przerwie sezonu 206/20217, gdy walczyli o awans do II ligi, zimując dopiero na piątym miejscu. Do klubu wrócił wtedy Patryk Wolański, po raz pierwszy związano się z Adamem Radwańskim czy Maciejem Kazimierowiczem. W sumie pozyskano wtedy aż dwunastu nowych graczy, ale ta trójka miała najmocniejszy wpływ na późniejsze losy RTS. W kolejnych latach zimy były już dużo skromniejsze, choć i wtedy zdarzało się podjąć współpracę z piłkarzami mającymi w przyszłości niemałe zasługi, jak np. Dario Kristo, Krystian Nowak czy Daniel Tanżyna. Co ciekawe, jedynymi zawodniki pozyskanymi przed powrotem do Ekstraklasy, wciąż znajdującymi się w kadrze, są Marek Hanousek oraz aktualny kapitan Bartłomiej Pawłowski.
Zimowe transferowy przychodzące Widzewa Łódź od reaktywacji:
2025 – 4 (Szymon Czyż, Peter Therkildsen, Lubomir Tupta, Polydefkis Volanakis)
2024 – 4 (Noah Diliberto, Rafał Gikiewicz, Lirim Kastrati, Ivan Krajcirik)
2023 – 1 (Andrejs Ciganiks)
2022 – 5 (Kristoffer Hansen, Martin Kreuzrieler, Patryk Lipski, Bartłomiej Pawłowski, Ernest Terpiłowski)
2021 – 7 (Caique, Kacper Gach, Marek Hanousek, Vjaceslavs Kudrjavcevs, Piotr Samiec-Talar, Paweł Tomczyk, Jakub Wrąbel)
2020 – 4 (Krystian Nowak, Henrik Ojamaa, Robert Prochownik, Hubert Wołąkiewicz)
2019 – 6 (Kohei Kato, Adam Radwański, Marcel Stefaniak, Daniel Tanżyna, Łukasz Turzyniecki, Rafał Wolsztyński)
2018 – 6 (Robert Dejman, Dario Kristo, Marcin Pieńkowski, Michał Przybylski, Karol Stanek, Marek Zuziak)
2017 – 12 (Patryk Baran, Paweł Broniszewski, Maciej Humerski, Dawid Kamiński, Maciej Kazimierowicz, Marcin Krzywicki, Marcin Nowak, Yudai Ogawa, Piotr Okuniewicz, Sebastian Olczak, Adam Radwański, Patryk Wolański)
2016 – 13 (Kacper Bargieł, Kamil Bartosiewicz, Michał Bondara, Michał Choroś, Bartłomiej Gromek, Sebastian Kaczyński, Robert Kowalczyk, Krzysztof Możdżonek, Przemysław Rodak, Patryk Strus, Kamil Tlaga, Mariusz Zawodziński, Sebastian Zieleniecki)






Wisła Płock
Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Raków Częstochowa
Zagłębie Lubin
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Piast Gliwice
Widzew Łódź
GKS Katowice
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska
Co Adamczuk ma na głowie? Była wycieczka do Turcji?
Odpowiadając na twoje pytanie, wydaje mi się, że ma na niej włosy
Jego raczej stać na to, żeby zrobić to w kraju.
„Jeżeli jednak czyny miną się ze słowami, trybuny z pewnością wyrażą swoje rozczarowanie.” Co zrobią trybuny, zlinczują Adamczuka ? Każdy kibic ma swoje oczekiwania i nie koniecznie są one zbieżne i tak jak przy każdym oknie transferowym, część będzie zadowolona, a część rozczarowana. Kibice są od kibicowania, a trybuny od siedzenia lub stania i tyle na temat trybun.
Niko wróć po Akere!
Póki co Adamczuk wygląda na większego bajeranta niż Niko. Obym się mylił, ale co piłkarze nie mają zbyt dobrego CV ani nawet nie są specjalnie przyszłościowi. W dodatku obiecał Polaków, a szukamy po jakichś zadupiach. Mimo wszystko mam nadzieję, że piłkarze aktualnie znajdujący się w kadrze zagrają na miarę swojego potencjału na wiosnę i zaczniemy piąć się w górę tabeli. Transfery to ruletka
Z tym Panem daleko nie zajedziemy. Dariusz Adamczuk nie wzbudza we mnie zaufania i nie zapatruje się optymistycznie na jego pracę. Obym się mylił i mnie pozytywnie zaskoczył.
No póki co nazwiska nie powalają.
Idziemy w ciemno jak obłąkani bo jest kasa od Pana Roberta… Czy nikt w Klubie nie widzi że pieniądze nie grają? Trzeba dać popracować trenerowi jeśli ma warsztat i tworzyć drużynę! Dobrać 3/4 graczy z jakością i pracować na tym materiale co mamy bo są to kopacze z potencjałem. A teraz Adamczuk zaczyna kolejne eksperymenty z Jamajką i tym podobnymi… A tak nawiasem mówiąc Pan Adamczuk też zaczyna rozmijać się z prawdą odnośnie transferów – mówi jedno a robi drugie. Bo jak wyjaśnić potencjalny transfer Jamajczyka 27 latek bez liczb i z ewentualnym potencjałem rozwojowym… Czy to jest najważniejsza potrzeba… Czytaj więcej »
To dopiero początek okienka transferowego a już mnóstwo krytyki. Panowie ilu Polaków sprowadził Niko wydając 7 baniek i ilu z nich odgrywa wiodącą rolę w klubie?. Mnie na myśl przychodzi tylko Bergier. Fakt Niko zbudował armię zaciężną wydając kasę na zawodników, którzy na dobrą sprawę wcale nie wyróżnili się swoją grą a nawet, praktycznie nie zaistnieli lub odegrali jedynie nie warte wspomnienia epizody w pierwszej jedenastce. Czytając wpisy na forach dot Widzewa mam wrażenie, że czekamy na spektakularne nazwiska, które sprowadzimy i , które odegrają wiodącą rolę. Też bym tak chciał ale mamy trochę inną rzeczywistość i tak upragnieni w… Czytaj więcej »
Marko jedno ale…
Niko sprowadził armię zaciężną ale było na to przyzwolenie z góry!
Gracze sprowadzeni w okresie letnim to nie anonimowi kopacze lecz nie stworzono im odpowiednich warunków ciągłe roszady z trenerami i zmiana koncepcji itp…
Adamczuk miał zainwestować w Polaków i dodać trochę Polskiego luzu. A jak na razie to wylądował na Jamajce…
Trener ma warsztat ma materiał teraz niech rzeźbi.
Oczywiście zmiany na stanowiskach decyzyjnych zmiany w sztabie szkoleniowym i nie oszukujmy się kilka błędnych decyzji na naszą niekorzyść dały nam miejsce na jakim jesteśmy. Co do Niko to pewnie miał pełne wsparcie prezesa i innych oficjeli tak jaki teraz ma Adamczuk ale co do tych warunków hymm Niko sprowadził wielu piłkarzy do odbudowy łącznie z najdroższym Zeqirim i pytanie czy o takich piłkarzy chodziło. Pewnie oni maja jakiś potencjał jednak czy są w stanie go pokazać. A co do Polaków jak myślisz ile by musiał wydać Widzew aby teraz sprowadzić chociażby Szmyta i Regułę? , ja myślę, że nawet… Czytaj więcej »
Może Mioduski? Będzie drugi do brydża wśród „góry”
Tak jak staram się nie narzekać i nie krytykować tylko czekać z opinią to jakoś mi ten Adamczuk nie pasuje od początku…
Z trenrrem,ktorego wizja zespołu jsst gra w zespole Żyro to w przyszlym roku zagramy drrby Łodzi w pierwszej lidze.
Pion Sportowy to dla mnie kłamcy. Miały być Polskie wzmocnienia a sprawdzani są jacyś zagraniczni piłkarze… Ciekawe czy mają w kontraktach zapis o nauce języka polskiego? Pewnie nie co powoduje, że podczas wyrażania przez Kibiców swoich emocji nic nie rozumieją…
To jest moje zdanie i możecie mnie minusować…
Na razie to ten pierwszy, który przyszedł i drugi, co ma przyjść… nie zwiastują żadnego mocnego okna niestety. Mocne, ale raczej… rozczarowanie w stosunku do zapowiedzi, na których realizację mamy podobno kasę, co jest podkreślane na każdym kroku. To bardziej kontynuacja tego, co było latem i co jak widać, nie wypaliło i nie spełniło oczekiwań…
Na razie jest jeden transfer i 2 nazwiska z mediów – Jamajczyk i Portugalczyk z ligi rumuńskiej. Powiedzieć,że słabo to wygląda, to nic nie powiedzieć.
Mam nadzieję, że to fejki i te, powiedzmy, 4 kolejne transfery to będą wzmocnienia,a nie jakieś uzupełnienia.
Pytanie jest jedno…czy nasi znawcy od transferów nie są pijawkami, które chcą wydoić Pana Dobrzyckiego? Czy Pan Robert kuma o co chodzi i czy wie co się dzieje.? Szczerze z takim zalpeczem finansowym należy zrobić takie transfery że totalnie zdominujemy tą ligę i namieszamy sporo na arenie międzynarodowej. Potrzeba czasu, ale naprawdę to jest możliwe. Nadszedł czas hegemonii Widzewa, tylko trzeba to zrobić mądrze.