Ameyaw pod lupą WTM

Gdy Michael Ameyaw zaczynał starcie z Elaną Toruń w wyjściowym składzie, wydawało się, że to zmiana tylko na jeden mecz. Kontuzja Konrada Gutowskiego sprawiła jednak, że przez najbliższy miesiąc 18-latek powinien dostać więcej szans. Szans, na które zasłużył!

Już podczas wyjazdowej potyczki z Resovią Ameyaw pokazał, że jest w niezłej formie. Choć grał krótko i nie pomógł swoim kolegom w wywalczeniu trzech punktów, miał kilka dobrych momentów. Przyczyniał się podczas nich do stwarzania zagrożenia pod bramką zespołu z Rzeszowa. Późniejszy mecz z Elaną tylko to potwierdził. 

18-latek był w zeszłą sobotę bardzo aktywny. Pomimo tego, że wychowanek Polonii Warszawa to wciąż formalny junior, nie bał się brać ciężaru gry na siebie. Często odwracał się z piłką, nawet gdy był atakowany przez rywala. Szukał również lepiej ustawionych partnerów. Na 28 podań, które wykonał tego dnia, aż 20 było do przodu!

Ameyaw od dawna znany jest z dobrego wykonywania stałych fragmentów gry. Przeciwko Elanie zdecydowanie udowodnił tę tezę. Zarówno rzuty rożne, jak i wolne, były przez niego bite wręcz perfekcyjnie. Pomocnik też świetnie dośrodkowywał, a jedna z takich wrzutek zakończyła się zdobyciem gola przez Daniela Tanżynę.

W grze młodego zawodnika nie zabrakło oczywiście mankamentów. Czasem źle przyjmował, a kilkukrotnie zbyt długo trzymał piłkę, co kończyło się stratami. Piłkarz nie odpuszczał jednak przegranych pojedynków i wracał do obrony, trzy razy odbierając futbolówkę graczom z Torunia. Jedno z takich przejęć stworzyło dogodną sytuację dla Rafała Wolsztyńskiego.

Występ 18-latka przeciwko Elanie należy określić jako bardzo solidny. Choć trener Radosław Mroczkowski w niedzielę może postawić na bardziej doświadczony duet Marcel Pięczek – Adam Radwański, wiele wskazuje na to, że jednego z nich wygryzie ze składu Ameyaw. Według nas zasłużenie.

Michael Ameyaw w meczu z Elaną Toruń: