Futsal: Bez niespodzianki w starciu z lubawianami
15 września 2025, 16:17 | Autor: MichałFutsaliści Widzewa Łódź nie sprawili niespodzianki we wczorajszym domowym meczu przeciwko Constractowi Lubawa. Renomowany przeciwnik zasłużenie pokonał w Hali Parkowej widzewiaków aż 6:0. Dla łodzian to już czwarta ligowa porażka z rzędu, która sprawia, że podopieczni Marcina Stanisławskiego okupują ostatnie miejsce w Ekstraklasie.
Pierwszą dogodną sytuację w tym meczu miał Widzew. Z ostrego kąta uderzył Ruben Sanchez, ale bramkarz rywali zachował czujność. Niestety, w 4. minucie to Constract otworzył wynik. Widzewiacy bardzo chaotycznie starali się wybić piłkę spod własnej bramki i ta spadła pod nogi Diogenesa Cintry, który z bliska pokonał Dariusza Słowińskiego. Widzew starał się walczyć. Dwie minuty później bliski przecięcia podania ze skrzydła był Filip Marton, ale nic z tego nie wyszło. W 7. minucie goście podwyższyli swoje prowadzenie po tym, jak precyzyjnym uderzeniem przy słupku popisał się Lucas Micoski. Łodzianie nie mieli łatwo, ale nie zamierzali się poddawać. Nawet mimo kontuzji Dariusza Słowińskiego, kolejne szanse mieli Ortiz i Marton, ale rezultat się nie zmieniał.
Ortiz szybko stał się bardzo ważny na polu gry, a przecież nie było wiadomo, czy w ogóle zagra. W 11. minucie Kolumbijczyk świetnie przełożył sobie piłkę i oddał strzał na bramkę, ale fenomenalnym refleksem wykazał się bramkarz z Lubawy. Po chwili bliski drugiego gola był Cintra, ale tym razem fatalnie przestrzelił. W 13. minucie uaktywnił się znany ze swej skuteczności Pedrinho, ale dobrze między słupkami spisał się młody Hubert Dąbrowski. Niestety, rezerwowy bramkarz musiał jeszcze tej samej minucie skapitulować. Piłkę pod bramkę wstrzelił Savio, a tuż przy słupku do bramki skierował ją Cintra. Goście nacierali i w 16. minucie zapracowali na czwartego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Pedro Henrique. Przed przerwą jedną bramkę dołożył jeszcze Micoski.
Po zmianie stron dość niespodziewanie dobą sytuację miał Marton, lecz bramkarz rywali nie dał się zaskoczyć. Po chwili akcja przeniosła się pod bramkę Widzewa, ale tym razem dobrą interwencją wykazał się młody Dąbrowski. W 24. minucie dobrą okazję miał z kolei Semedo Helder, ale tu gol nie padł. Po chwili odpowiedzieć spróbowali łodzianie. Mocno uderzał Sanchez, ale tę próbę znów trzeba było zaliczyć do nieudanych. W kolejnych fragmentach meczu koledzy dziękowali Dąbrowskiemu, który wybronił dwa uderzenia, a trzecie w wykonaniu Licznerskiego powędrowało obok słupka. Łodzianie starali się zdobyć choć jednego gola. Raz z ostrego kąta strzelał Rybicki, ale na niewiele się to zdało. Bliżej kolejnej bramki był w 30. minucie Kacper Sendlewski, który kopnął futsalówkę minimalnie obok słupka.
Goście bardzo chcieli jeszcze podwyższyć swoje prowadzenie i mieli ku temu sporo okazji. W 32. minucie słupek obił Micoski, po chwili kilka dobrych interwencji odnotował Dąbrowski. Tuż obok słupka uderzał zaś Adriano Lemos. Niestety, w 34. minucie Constract dopiął swego, choć gola właściwie sprezentowali łodzianie. Piłkę blisko własnej bramki stracił Rybicki i od razu do bramki wstrzelił ją Łukasz Frankiewicz, podwyższając na 6:0. Widzew już do końca spotkania grał z lotnym bramkarzem, mając nadzieję na honorową bramkę. Szybko mogło być jednak 7:0 – na szczęście grający jako bramkarz Marton wybronił sytuację sam na sam Lemosa. Najlepszą okazję RTS miał w 38. minucie. Wówczas ładnie akcję poprowadził Sebastian Baco, który zagrał do Sancheza, ale jego próbę strzału wybronił Gutta.
Wynik 0:6 nie uległ już zmianie. Futsaliści Widzewa przegrali czwarty mecz z rzędu i wciąż pozostają bez punktów w tym sezonie. W następnej kolejce również nie będzie o nie łatwo, ponieważ drużyna uda się na teren Futsalu Leszno. Mecz ten odbędzie się 28 września.
Widzew Łódź – Constract Lubawa 0:6 (0:5)
4′, 13′ Cintra, 7′, 18′ Micoski, 16′ Henrique, 34′ Frankiewicz
Widzew:
Słowiński – Baco, Ortuno, Marton, Sanchez
Rezerwowi: Dąbrowski – Pióro, Ortiz, Lemos, Rybicki, Jaśkiewicz, Milczarek, Pyszka
Trener: Marcin Stanisławski
Constract:
Gutta – Sendlewski, Lemos, Bondaruk, Helder
Rezerwowi: Rutkowski, Gozi – Henrique, Micoski, Savio, Pedrinho, Cintra, Licznerski, Frankiewicz
Trener: Dawid Grubalski
Żółte kartki: Ortuno, Ortiz – Savio
Sędzia: Paweł Tokarewicz
Grunt to stabilna forma.
Coraz lepsze te wyniki i liczba straconych goli