Futsal: Z nieba do piekła
10 września 2023, 11:28 | Autor: Michał
Szalony mecz bez happy endu mają za sobą futsaliści Widzewa Łódź. Podopieczni Marcina Stanisławskiego do przerwy prowadzili na wyjeździe z Futsalem Leszno 3:1. Po zmianie stron było nawet 4:1, lecz wyniku nie udało się dowieźć do końca i po niebywałej końcówce łodzianie przegrali 5:7 i wrócili do domu bez punktów.
Od samego rozpoczęcia tego spotkania oba zespoły chciały otworzyć jego wynik. Już w 3. minucie groźny strzał na bramkę Jewgenija Kozlova oddał Kamil Kucharski, lecz golkiper nie dał się pokonać. W drużynie rywali szczególnie aktywny byli Daniel Gallego Garcia i Rajmund Siecla. To przeciwnicy zaczęli oddawać większą liczbę strzałów, ale to Widzew strzelił bramkę jako pierwszy! W 7. minucie rzut wolny egzekwował Norbert Dregier i podjął świetną decyzję o strzale, który okazał otwarciem wyniku. Gospodarze dążyli jednak do wyrównania i doczekali się go dość szybko. W 11. minucie błyskotliwie na prawym skrzydle przebił się z piłką Gallego Garcia, podał do Kacpra Konopackiego, a ten silnym strzałem pokonał stojącego między słupkami Kamila Izbiańskiego.
Choć to nie widzewiacy byli dziś faworytami do wygrania meczu, ambitna walka spowodowała, że ponownie udało się wyjść na prowadzenie! W 14. minucie na prawej stronie parkietu piłkę otrzymał Willy May i świetnie wypatrzył wybiegającego na pozycję Hugo Freitasa. Podanie okazało się wyśmienite i Portugalczyk pewnym strzałem wykończył akcję. Mecz mógł się podobać, gdyż obie drużyny dążyły do zmiany rezultatu. W tym fragmencie meczu brawa należały się Izbiańskiemu, który kilkukrotnie bronił groźne uderzenia liderów zespołu z Leszna. Dobra gra w obronie sprawiła, że widzewiacy jeszcze przed zejściem do szatni zdołali zdobyć następnego gola! W 16. minucie łodzianie wręcz podręcznikowo rozegrali wrzut z autu. Na lewej stronie rozegrali na krótko Kucharski z Dregierem, ten zagrał zdecydowaną piłkę w pole, wprost pod nogi Kristiana Medona, który podwyższył na 3:1. Mimo, że to rywale oddali więcej strzałów, RTS prowadził na wyjeździe 3:1.
Po zmianie stron podopieczni Marcina Stanisławskiego dalej nacierali i szybko sprawili, że w hali zapanowała cisza. W 24. minucie fenomenalną, kombinacyjną akcją na lewej stronie popisali się Willy May z Freitasem, a ten pierwszy z bliska zdołał wepchnąć piłkę do siatki. Widzew prowadził 4:1 i wydawało się, że uda się wywieść komplet punktów do Łodzi. Niestety, z biegiem meczu to rywale zaczęli coraz intensywniej atakować i w końcu przyniosło to efekt w postaci gola, jednak padł on po ataku Widzewa. Z rzutu wolnego wprost w rywala uderzył Dregier i szybko wywiązała się z tego kontra dla rywali – Konopacki dobrze dostrzegł Alberta Betowskiego, a ten pokonał Izbiańskiego. Dwie minuty po tym golu widzewiacy grali w osłabieniu po drugiej kartce, bowiem ostro faulował Willy May. Przewaga Widzewa szybko stopniała, gdyż już w 35. minucie po strzale z dystansu Oleksandra Kolesnykowa było 4:3.
Sytuacja w szeregach łodzian robiła się coraz bardziej nerwowa i niestety w 36. minucie Leszno wróciło do gry o zwycięstwo, gdy podanie z lewego sektora boiska wślizgiem do bramki skierował Serhij Malyschko. Na domiar złego był to dopiero początek kłopotów Widzewa. Na dwie minuty przed końcem łodzianie znów musieli grać w osłabieniu, gdyż z boiska został wyrzucony Miłosz Krzempek. Atmosfera była tak napięta, że czerwony kartonik ujrzał też będący na ławce trenerskiej Marcin Stanisławski. Futsaliści z Leszna wykorzystali fakt gry w przewadze i wyszli na prowadzenie po golu Konopackiego. Widząc, że nie ma już czego bronić, piłkarze z Łodzi wycofali bramkarza. Szybko się to jednak zemściło, gdyż po kontrze na 6:4 strzelił Rajmund Siecla. W szeregach widzewiaków wciąż byłą jednak nadzieja. Na 30 sekund przed końcem udało się wykorzystać grę w przewadze w polu i po uderzeniu z dystansu na 6:5 trafił Kucharski. Nadzieją na uzyskanie choć jednego punktu był stały fragment gry na 7 sekund przed końcową syreną. Niestety łodzianie popełnili błąd w rozegraniu i po kontrze Siecla ustalił wynik meczu na 7:5.
Po bardzo emocjonującym meczu Widzew przegrał na wyjeździe z Futsalem Leszno 7:5. Następne ligowe starcie już 24 września. Czerwono-biało-czerwoni podejmą we własnej hali FC Toruń.
Futsal Leszno – Widzew Łódź 7:5 (1:3)
11′, 39′ Konopacki, 32′ Betowski, 35′ Kołesnykov, 36′ Malyshko, 39′ 40′ Siecla – 7′ Dregier, 14′ Freitas, 17′ Medon, 24′ Willy May, 40′ Kucharski
Leszno:
Kozlov – Gallego Garcia, Kozhemiaka, Siecla, Tangarife Restrepo
Rezerwowi: Staśkiewicz – Betowski, Firańczyk, Kąkol, Kolesnykov, Konopacki, Malyszko, Molicki, Zydorczyk
Widzew:
Izbiański – Marciniak, Kucharski, Dregier, Portugal
Rezerwowi: Słowiński – May, Freitas, Krzempek, Medon
Żółte kartki: Galllego Garcia, Kolesnykov – Medon, Willy May, Słowiński (na ławce), Izbiański, Krzempek
Czerwone kartki: Willy May (druga żółta), Krzempek (druga żółta), Stanisławski (na ławce)
Foto: Kinga Sałata/widzewfutsal.com





Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Wisła Płock
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Zagłębie Lubin
Raków Częstochowa
Pogoń Szczecin
Legia Warszawa
Radomiak Radom
Widzew Łódź
Arka Gdynia
Motor Lublin
GKS Katowice
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Ząbkovia Ząbki
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Broń Radom
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
GKS Bełchatów
KS CK Troszyn
Olimpia Elbląg
GKS Wikielec
Jagiellonia II Białystok
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska
„Nie wyszli” na 2 połowę.Głowy do góry,będzie lepiej z Toruniem :)
Jak oni to przegrali
Jak oni to przegrali (☉。☉)!
KTO FINANSUJE TEN CHAOS ?
Czemu Darek Słowiński nie gra?