GKS Katowice – Widzew (wypowiedzi)
2 sierpnia 2014, 17:13 | Autor: JuraOto, co po meczu w Katowicach powiedzieli trenerzy i piłkarze obu drużyn:
Włodzimierz Tylak:
„Widzew w ten sposób spadł z ekstraklasy – miał przewagę, stwarzał sytuacje, a przeciwnik strzelał bramki po 1-2 błędach. Mroziński schodził z boiska zapłakany i nadal jest załamany. Dla niego jako dla nowego kapitana, to straszne przeżycie. Występu Augustyniaka, jako defensywnego pomocnika nie oceniam w kategorii eksperymentu, choć można by dywagować, czy gdyby zamienili się pozycjami z Mrozińskim, to wynik byłby lepszy. Augustyniak włącza się do akcji ofensywnych i dzisiaj zaowocowało to bramką. Visnakovs gra zrywami, dzisiaj był groźny i szkoda, że nie udało mu się strzelić bramki – miał na to szansę w pierwszej połowie. Pracujemy nad ławką rezerwowych – dzisiaj nie było na niej Warchoła, który zachorował tuż przed wyjazdem. Decyzję o występie Krakowiaka podjąłem wczoraj. Był on z nami cały czas i zasłużył na występ.”
Kazimierz Moskal:
„Nie powiem, że zasłużyliśmy na zwycięstwo i nie taki futbol chcielibyśmy grać. Nie był to wielki mecz całej drużyny. Czasami trochę szczęścia jest potrzebne w piłce i może to zmienić coś w zespole na lepsze. Tuż przed końcem pierwszej połowy mogliśmy strzelić bramkę na 2:0 i to, że tego nie zrobiliśmy, widać było w drugiej połowie. Na odprawie przedmeczowej ustalamy trzech wykonawców rzutów karnych i Goncerz był w tym momencie jedynym z nich na boisku.”
Rafał Augustyniak:
„Grało się ciężko, bo upał był niesamowity. Oczywiście w żadnym stopniu nie tłumaczy to wyniku. Na defensywnym pomocniku grało się trudniej, niż na stoperze, bo jest dużo więcej biegania. W nagrodę znalazłem się w dobrej sytuacji i udało się strzelić gola. Szkoda wyniku, bo mogliśmy przywieźć remis z Katowic i start wyglądałby o wiele lepiej.”
Arkadiusz Kasperkiewicz:
:Chłopaków z boku oceniam nieźle. Wynik oczywiście kładzie cień na grę, ale ogólnie można mieć powody do lekkiego optymizmu. Nie wolno nam tylko popełniać takich prostych błędów.”
Maciej Krakowiak:
„O tym, że zagram, dowiedziałem się dzisiaj. Przez cały tydzień byłem jednak na to przygotowywany i było nieźle. Nie popełniłem żadnego błędu, więc indywidualnie mecz oceniam na mały plus. Przy karnym nie miałem szans – wybrałem od początku jeden róg, ale rywal strzelił w inny. Wynik drużyny oczywiście smuci, byliśmy blisko wywiezienia puntu, tak długo walczyliśmy o tą wyrównującą bramkę i stało się, jak się stało. To boli.”
Mateusz Broź:
„Dobrze czułem się fizycznie, więc nie prosiłem o zmianę. Była to decyzja trenera i jego należy pytać o powody. Grało się ciężko, pogoda nie pomagała, zarówno nam, jak i piłkarzom GKS. Wyrównaliśmy jednak, co kosztowało nas dużo sił, a nie potrafiliśmy tego utrzymać. Złość jest duża, bo tak grać w obronie nie możemy.”
Sam też nie mam się czym pochwalić. Miałem świetną okazję w pierwszej połowie, chciałem uderzyć passem w długi róg, ale przedobrzyłem. „Drugi” debiut muszę ocenić nisko.
Marcin Kozłowski:
„Dzisiejszy mecz był dla mnie debiutem w połowie. Po pierwsze na wyjeździe, a po drugie przegraliśmy. Liczę, że zagram też za tydzień w Łodzi, bo moim największym marzeniem od dziecka było zagrać na tym stadionie. GKS nie pokazał wielkiej piłki, szkoda straconych punktów. Gdybyśmy strzelili do przerwy, grałoby się łatwiej, a tak rywal się cofnął, ustawił na kontry i jedna z nich dała im karnego.
Grało mi się dobrze zarówno z Konradem Wrzesińskim, jak i Mariuszem Rybickim, ale z tym pierwszym jednak nieco lżej, bo ma on więcej zadań defensywnych od „Ryby”.
Konrad Wrzesiński:
„Debiut oceniam negatywnie. Po pierwsze przegrała drużyna, po drugie sam miałem udział przy starcie pierwszego gola. Zamiast, po odbiorze, zagrać piłkę po linii, niepotrzebnie się kiwałem i ją straciłem. Poszło podanie i gol. W grze do przodu było trochę lepiej, na obu flankach, ale wiem, że stać mnie na więcej.
Po końcowym gwizdku złość był ogromna, chcemy jak najszybciej odpokutować tą porażkę w meczu z Dolcanem.
Bartłomiej Kasprzak:
„Jestem wściekły, bo wróciły stare demony. W ekstraklasie też tak głupio traciliśmy punkty, jak np. Kielce z 2:0 na 2:2. Musimy coś z tym w końcu zrobić, bo nie chcę tego dłużej przeżywać! Mecz był ciężki, były trudne warunki. Ja sam miałem moment kryzysowy w drugiej połowie, brakowało powietrza, ale udało się to przetrwać. Głowa rozbita po starciu z rywalem, ale nie ma co płakać. Takie są realia w I lidze”






Wisła Płock
Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Raków Częstochowa
Zagłębie Lubin
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska