Kto będzie szkolił bramkarzy? Wróci Małkowski, a może zostanie Woźniak?

Wraz z objęciem drużyny Widzewa przez Radosława Mroczkowskiego do klubu przyszedł jego zaufany współpracownik – Andrzej Woźniak. To jeden z największych fachowców w dziedzinie szkolenia bramkarzy. Łodzianie mogą go jednak stracić.

Jak już pisaliśmy (TUTAJ), Woźniak otrzymał propozycję pracy z drużyną narodową, którą wkrótce przejmie nowy selekcjoner. Jerzy Brzęczek zaoferował „Woźnemu” pracę z reprezentacją Polski na pełen etat, co oznaczałoby rezygnacji ze stanowiskiem w klubie. Przy Piłsudskiego zaczęli więc poszukiwanie alternatywy.

Pierwszym pomysłem było zwrócenie się do Zbigniewa Małkowskiego, który trenował bramkarzy przed przyjściem Woźniaka, w sztabie Franciszka Smudy. Jak dowiedział się WTM, temat jego powrotu jest bardzo realny. Jest jednak małe „ale”. Okazuje się, że obecny trener może jednak nie dostać posady w Polskim Związku Piłki Nożnej.

Wszystko przez przeszłość szkoleniowca, który swego czasu został prawomocnie skazany za grzechy korupcyjne, a także zawieszony w polskim futbolu na okres czterech lat. Andrzej Woźniak stwierdził jakiś czasu temu, że odpokutował już swoje winy, dlatego z czystym sumieniem wraca do zawodu. Teraz jego działania znów są przypominane, co może mu zamknąć drogę do pracy z reprezentacją. Plotkuje się nawet, że zamiast niego, Brzęczkowi miałby pomagać Jerzy Dudek.

Wszystko to na razie jedynie spekulacje. Woźniak co najmniej do końca lipca będzie pracować będzie z widzewiakami, a później sprawy mogą się jeszcze różnie potoczyć. Gdyby w PZPN się jednak rozmyślili i „Woźnego” nie chcieli, skorzystają na tym w Łodzi.