M. Grudniewski: „Niewykorzystane okazje się na nas zemściły”

Po spędzeniu dwóch wcześniejszych spotkań na ławce rezerwowych, w piątkowym starciu z Miedzią Legnica w podstawowym składzie Widzewa Łódź wyszedł Michał Grudniewski. Były obrońca Radomiaka Radom nie zapobiegł jednak stracie bramki w doliczonym czasie gry.

Jak piłkarz skomentował zremisowany mecz? „Od strony piłkarskiej mecz nie wyglądał najlepiej, ale mieliśmy w nim przewagę, zwłaszcza w drugiej połowie. Na pewno jest duży niedosyt, bo pierwsi strzeliliśmy bramkę i mieliśmy potem dwie stuprocentowe sytuacje. Inna drużyna trafiłaby na 2:0 i zamknęła mecz. My strzeliliśmy na 1:0, zaczęliśmy podchodzić wyżej pod przeciwnika. Stworzyliśmy sobie kolejne okazje do zdobycia bramek, ale nic nie strzeliliśmy. I w ostatniej akcji meczu to się na nas zemściło” – powiedział Grudniewski.

Zdaniem defensora Widzewa, pomimo straconej bramki występ bloku obronnego można ocenić na plus. „Trzeba przyznać, że Miedź chciała grać w piłkę, ale nie miała za bardzo miejsca w środku pola ani na bokach. Bardzo dobrze pressowaliśmy, przez co rywale musieli grać długą piłkę. (…) Nie wywieźliśmy z Legnicy trzech punktów, ale Miedź oprócz sytuacji w ostatniej minucie nie stworzyła sobie żadnej innej okazji w trakcie całego spotkania. Nasza obrona dobrze funkcjonowała w tym meczu” – czytamy na łamach widzew.com.

Grudniewski zauważył też, że Miedź to klasowy przeciwnik. „Nie graliśmy z drużyną, która walczy o utrzymanie. Miedź to jest jedna z lepszych drużyn w pierwszej lidze i na pewno będzie walczyła o awans. Ma wielu bardzo dobrych zawodników i trzeba powiedzieć, że to nie jest łatwy teren. Tu niejeden zespół przyjeżdżał jako faworyt i tracił punkty, więc wydaje mi się, że poradziliśmy sobie z tym rywalem bardzo dobrze” – dodał na zakończenie 27-latek.