Misiura vs Sopić. Trener Wisły odpowiedział Chorwatowi. Czy ma rację?

18 sierpnia 2025, 19:21 | Autor:

Od spotkania Widzewa z Wisłą Płock minęło już półtora tygodnia, ale wciąż wraca temat wypowiedzi Zeljko Sopicia na pomeczowej konferencji prasowej. Trener łodzian zabrał na niej głos m.in. na temat postawy rywala, co nie spodobało się jego opiekunowi.

Jak pamiętamy, starcie 4. kolejki Ekstraklasy zakończyło się remisem 1:1, ale ze zdobycia punktu z pewnością nie mogli być gospodarze. Po pierwsze dlatego, że zabrano im ewidentny rzut karny po faulu na Mariuszu Fornalczyku, po drugie z powodu zmarnowania olbrzymiej przewagi, jaką czerwono-biało-czerwoni osiągnęli w drugiej połowy pojedynku z liderem tabeli. Sopić odniósł się do tej drugiej sprawy, niejako krytykując „Nafciarzy” za defensywne nastawienie, a nie pójście na odważną wymianę ciosów. „Jestem bardzo dumny z drużyny. To nie było łatwe spotkanie. Tylko jedna drużyna chciała grać w piłkę. Wisła stała nisko i czekała na moment, ale mogli sobie na to pozwolić. Zasłużyła na punkt. W piłce nożnej nie zawsze wygrywa lepszy zespół i tyle” – mówił wówczas Chorwat.

Dopiero po czasie na te słowa zareagował Mariusz Misiura, odpowiadając przy okazji spotkania z dziennikarzami przed niedzielnym meczem z Legią Warszawa. „Te słowa były dla mnie bolesne. Nie lubię, gdy ktoś ucieka od odpowiedzialności albo próbuje wytłumaczyć swoją niemoc obrażaniem czy umniejszaniem drugiej drużynie” – powiedział trener Wisły. „Odnoszę wrażenie, że gdy dana drużyna ma wysokie posiadanie piłki, to chciałaby, aby dostać za to jakąś ekstra bramkę albo punkty. Patrząc na to, ile podań wymienili między sobą boczni obrońcy ze środkowymi i ile czasu Widzew spędził w ataku pozycyjnym na własnej połowie, to mówimy o nieagresywnym posiadaniu piłki. Nie ma to nic wspólnego z jakimś zagrożeniem” – bagatelizował przewagę RTS szkoleniowiec płockiego zespołu.

Mamy więc do czynienia z dwoma różnymi spojrzeniami na przebieg zawodów, jakie odbyły się 9 sierpnia. Aby postarać się zweryfikować, który z trenerów ma rację, można zerknąć w liczby. Te mówią, że widzewiacy oddali siedemnaście strzałów, w tym sześć w światło bramki, podczas gdy płocczanie uderzali sześciokrotnie, z czego tylko próba Łukasza Sekulskiego, która dał im bramkę, była celna. Łodzianie przeprowadzili pięćdziesiąt dwa ataki, przy dziewiętnastu przeciwnika i egzekwowali pięć rzutów różnych, przy zerowym dorobku drugiej strony. Nie można więc mówić o „suchym” nabijaniu posiadania piłki, ale o rzeczywistej inicjatywie ofensywnej piłkarzy z Piłsudskiego.

Analizując samo utrzymanie się przy futbolówce, dominacja Widzewa faktycznie była bardzo wyraźna – 61% do 39%, co przełożyło się na 30 minut i 42 sekundy czystego posiadania, przy 19 minutach i 20 sekundach zespołu Misiury. Co ważne, aż 64% czasu miejscowi spędzili z piłką na połowie rywala, co jest ich najwyższym wskaźnikiem pod tym względem w całym sezonie. Dla porównania, wiślacy pozostawali za linią środkową boiska przez 46% czasu, co jest z kolei wynikiem najniższym spośród wszystkich pięciu dotychczasowych drużyn, z jakimi mierzył się RTS. Dodatkowo gospodarze wykonali pięćdziesiąt siedem podań w trzecią tercję i dwadzieścia siedem w pole karne rywala, a ten odpowiedział trzydziestoma pięcioma i dziewięcioma zagraniami.

Mariusz Misiura może więc zżymać się na słowa Zeljko Sopicia, ale nie może zaprzeczać faktom. Jego drużyna bezdyskusyjnie była nastawiona defensywnie lub po prostu została zmuszona do takiej gry za sprawą naporu widzewiaków, którzy absolutnie nie nabijali sobie sztucznie statystyk. Powinna też nisko ukłonić się sędziom Tomaszowi Kwiatkowskiemu, Jarosławowi Przybyłowi oraz Marcinowi Szczerbowiczowi za to, że ci najprawdopodobniej uratowali im punkt odwołując „jedenastkę” na Fornalczyku. Nikt nie broni Wiśle przyjmować takiej strategii, można jej nawet pogratulować, patrząc w tabelę, ale nie oznacza to, że należy zakłamywać rzeczywistość…

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
valar
1 godzina temu

Nie zmienia to faktu ze my mamy 7 pktow a Nafciarze 13 pktow, a wolałbym odwrotnie nawet przy mniejszym posiadaniu i innych statystkach które za dużo nie wnoszą jesli sie nie strzeli 1 bramki więcej niż przeciwnik… suma szczęścia powinna zawsze dążyć do zera, więc naprawdę głęboko wierzę w to ze to co nam uciekło, w końcu do nas wroci ;)

Reminio
Odpowiedź do  valar
1 godzina temu

Racja. Obydwaj panowie mają rację. Niestety pilka to nie jazda figurowa na łyżwach czy skoki i noty za styl…liczą się punkty że strzelonych branek.

Łaskotany tygrys
Odpowiedź do  valar
1 godzina temu

Sędziowie nie pomogą, fart opuści i Misiurze też rura zmięknie.

Bubu
Odpowiedź do  valar
1 godzina temu

13 punktów to może po 10 kolejce

Grzesiek
1 godzina temu

Gdyby Widzew upraszczając i podsumowując — zagrał tak świetnie, jak opowiada dumny trener Sopić, a Wisła tak słabo, jak to pokazały statystyki, to… nawet mimo ewidentnie tendencyjnego sędziowania w Krakowie… nie przegralibyśmy z Cracovią, a Płock… nie wygrałby z ległą… I koniec kropka.

Rafał
1 godzina temu

Trener Misiura ma oczywiście racje. Za dużo w Sopiciu jest niestety szukania przyczyn porażek na około a nie w swojej drużynie. Jeden przeciwnik jest za silny fizycznie, inny nie chce grać w piłkę, ktoś inny sie broni, kolejny agresywniejszy a na końcu trenujemy w parku. Rozumiem, ze drużyna nie jest na tym etapie wszystkiego wygrać, ale tłumaczenia Sopicia podważają jego warsztat. Nie można mieć do przeciwnej drużyny pretensji, że broniąc sie tak naprawde ukrywa swoje mankamenty. W meczu na koniec najważniejsza jest tylko jedna statystyka.

Last edited 1 godzina temu by Rafał
Arek
1 godzina temu

Będąc kibicem Widzewa jestem zdania, że Misiura diametralnie inaczej by gadał gdyby to jego drużynie zabrano karnego. Właśnie panie Misiura. Dobrze krytykuje się innych i daje przykłady skrojone pod siebie i z własną interpretacją. Moim zdaniem to w myśl przykładów które Pan podał powinien Pan powiedzieć,że słabo graliśmy, postawiliśmy autobus na własnej połowie i sędziowie uratowali nam tyłek nie dyktując ewidentnego karnego no i dzięki opatrzności udało się zremisować. To tyle w temacie. A Sopiciem to sobie nie wycieraj Pan twarzy bo on powiedział zwyczajnie prawdę i tyle. Że nie wygodna dla Pana? No cóż? Prawda czasami w oczy kole. 

19SB10
1 godzina temu

Bardzo dobrze napisane :)

Stan
1 godzina temu

To Sopic jeszcze jest trenerem Widzewa? A ja obstawiałem, że będzie ” zwolniony o świcie”

9
0
Would love your thoughts, please comment.x