Oceny widzewiaków po meczu z Lechem
3 września 2025, 22:39 | Autor: OskarCzwarta porażka w tym sezonie stała się faktem. Widzew Łódź przegrał przy Bułgarskiej z Lechem Poznań 1:2 i nie poprawił nastrojów kibiców przed przerwą reprezentacyjną. Jak oceniliśmy czerwono-biało-czerwonych?
Maciej Kikolski:
Do straty drugiej bramki grał bardzo solidne spotkanie. Wymienił dwadzieścia osiem podań, z czego tylko jedno było niecelne. Długie piłki? Osiem celnych na dziewięć prób. Na strzeżoną przez niego bramkę oddano sześć strzałów, a on obronił cztery. Wydawało się, że to mecz przełomowy dla Kikolskiego. Niestety popełnił spory błąd przy bramce Fiabemy. Chciał wypiąstkować piłkę, ale w nią nie trafił, minął się z nią. Szkoda, bo uzyskałby za ten mecz wysoką notę.
Ocena: 5
Marcel Krajewski:
Widać, że mu zależy, sporo haruje (przebiegł trzeci co do wielkości dystans, ponad dziesięć i pół kilometra) i bardzo optowaliśmy za tym, żeby był pierwszym wyborem trenera Sopicia. W jego grze dostrzegamy sporo pozytywów, które świadczą o posiadanym przez niego talencie i umiejętnościach, jednak trzeba je oszlifować. 79% celności podań, trzynaście strat (najwięcej) i tylko sześć odzyskanych piłek. W defensywie wygrał zaledwie pięć z jedenastu starć, a w ofensywie jeden z trzech. Gdy do gry wróci Peter Therkildsen, to obawiamy się, że „Kraju” nie dał argumentów trenerowi, żeby zostawić go na dłużej w pierwszej jedenastce. Popełnił też błąd przy pierwszym trafieniu. Najpierw pojedynkował się z Palmą na skrzydle, a później Honduranin bez większego trudu zgubił Krajewskiego, wbiegając między prawego defensora łodzian a Mateusza Żyrę.
Ocena: 3
Mateusz Żyro:
Za dużo. Dajmy mu odpocząć i wypróbujmy Steliosa Andreou, który nie wskoczy do składu chwilę po tym, jak wysiadł z samolotu. Patrzymy w liczby Polaka no i tu nie można się przyczepić. 87% celności podań, dziewięć strat i dziesięć odzyskanych piłek. W defensywie wygrał pięć z sześciu starć, natomiast w powietrzu trzy z czterech, a do tego zanotował siedem przechwytów, najwięcej w zespole. Żyro popełnia sporo mikrobłędów, które z reguły mu uchodzą, ale choćby w Białymstoku dały o sobie znać. W Poznaniu nie trafił w piłkę i prawie strzelił samobója. Przy bramce Fiabemy zawiodła komunikacja. Kikolski wychodzi z bramki, zapewne krzyczy „moja”, tylko pytanie, w którym momencie to robi. Jeżeli od razu, to Żyro kompletnie niepotrzebnie wyskakuje do piłki i nieumiejętnie blokuje rywala, a tym samym przeszkadza golkiperowi Widzewa. Inna wersja jest taka, że „Kikol” krzyknął moja, a Żyro na to zareagował skuleniem głowy, ale na to było już chyba za późno. Kilkukrotnie niedokładnie przyjmował piłkę, a ta przyjęta na metr czy dwa jest sygnałem do pressingu dla rywala. Łodzianie z Lechem częściej niż za Sopicia próbowali rozgrywać piłkę od tyłu, a tu Żyro nie pomagał. Warto dodać, że największe zagrożenie wynikało z reguły po podaniach Ricardo Visusa. Cenimy Mateusza i jego umiejętności, ale od dłuższego czasu ma w Widzewie komfort, który może warto byłoby trochę naruszyć. To powinno pomóc każdemu.
Ocena: 3
Ricardo Visus:
W tym meczu robił wszystko, co mógł. Bronił i był głównym rozgrywającym. 81% celności podań może trochę kłuć w oczy, ale trzeba zaznaczyć, że Hiszpan osiemnaście razy posyłał piłkę w trzecią tercję rywala, z czego dwanaście razy celnie. Dla porównania cała drużyna Widzewa na taką próbę zdecydowała się trzydzieści sześć razy, z czego dwadzieścia jeden razy futbolówka trafiła do adresata. W defensywie stoczył cztery pojedynki, z czego wygrał trzy, natomiast w powietrzu wygrał zaledwie dwa z pięciu starć. Dołożył do tego cztery przechwyty (trzeci wynik w zespole) i dwa wybicia. Nie brał też udziału przy straconych bramkach.
Ocena: 5,5
Dion Gallapeni:
70% celności podań – z podstawowej jedenastki gorzej wypadł tylko Baena. Zero celnych dośrodkowań i trzynaście strat (najwięcej w zespole), z czego pięciokrotnie tracił ją na połowie rywala – to również najgorszy rezultat spośród wszystkich widzewiaków. W defensywie górą był w trzech z ośmiu starć, a w powietrzu wygrał tylko jedno z pięciu starć. W ofensywie stoczył zaledwie jeden pojedynek i go wygrał. To liczbowy opis nerwowości i elektryczności, który nie wpływa dobrze na zespół i budowanie akcji. Miał genialne wejście, ale od tamtego momentu jedynym pozytywnym momentem była strzelona bramka. Przed nim jeszcze sporo pracy, żeby wejść na poziom solidnego ligowca.
Ocena: 3,5
Szymon Czyż:
Po tym spotkaniu są dwa ugrupowania, które dzielą się na tych, którzy uważają występ Czyża za solidny oraz tacy, którzy do dzisiaj nie rozumieją posadzenia na ławce Selahiego. Nam znacznie bliżej do tej drugiej grupy. Zerkamy w liczby i te wyglądają… solidnie. 90% celności podań, siedem strat i dziewięć odzyskanych piłek. W defensywie wygrał dwa z trzech starć, a w ofensywie górą był w trzech z czterech. Odnotował też najwięcej, bo siedem przechwytów. Czyż wymienił najmniej podań z całej trójki pomocników. Zaliczył najmniej podań progresywnych i podań do przodu. Szymon sam opisywał się jako „ósemka” z większą chęcią do gry wyżej, niż na „szóstce”. Widzew grający od tyłu, podaniami po ziemi potrzebuje na tej pozycji zawodnika, który chętnie bierze piłkę, szuka gry i daje opcje koledze. Czyż raczej się chował za pressującymi graczami Lecha. Na plus na pewno podanie do Baeny, które powinno skończyć się golem Hiszpana. Wydaje nam się również, że oberwał za decyzję trenera Czubaka, która jest dla nas niezrozumiała – abstrahując już od tego, czy Czyż zagrał wystarczająco dobrze, czy nie. Klub ściąga typowego środkowego pomocnika defensywnego, którego brakowało. W pierwszych dwóch meczach Albańczyk nie porywa, ale z meczu na mecz rośnie i w ostatnich trzech spotkaniach grał na naprawdę wysokim poziomie. Zawodnik idzie do góry i trener go sadza na ławce? W naszym odczuciu to błąd, ale rzecz jasna nie jesteśmy trenerami i nie wiemy, co się działo w szatni. Wiemy natomiast, że Lindon był gotowy do gry, a argument o zmianie formacji… Mówimy o mistrzu Chorwacji, a system nie zmienił się diametralnie.
Ocena: 4
Fran Alvarez:
Przy nieuznanym trafieniu Pawłowskiego posłał dobre dośrodkowanie w pole karne. Szkoda, że nie zdołał z tej okazji skorzystać Krajewski. Hiszpan jako jedyny przebiegł ponad jedenaście kilometrów. Miał 90% celności podań, ale też… trzynaście strat i tylko trzy odzyskane piłki. W ofensywie wygrał zaledwie trzy z ośmiu pojedynków, a do tego dorzucił cztery przechwyty. Nie był to wybitny mecz Hiszpana, a może nieco słabszy, niż ocena wyjściowa. Takie też będą się zdarzały, szczególnie że Fran miał dobry początek sezonu.
Ocena: 4,5
Juljan Shehu:
Gorszy występ Albańczyka, który przyzwyczaił nas już do „formy mutant”. Tylko 79% celności podań, dziesięć strat i tyle samo odzyskanych piłek. W defensywie wygrał dwa z trzech starć, natomiast w ofensywie górą był w dwóch z ośmiu. Oczekujemy od niego głównie gry w ofensywie i jesteśmy w stanie zgodzić się z myślą, że nie miał takiego komfortu gry z przodu z Czyżem na boisku. Abstrahując liczby, bo wielu może się przyczepić, to Szymon swoimi występami wiosną i zmianami w tym sezonie raczej nie zapracował na takie zaufanie, jakie ma Selahi. Shehu zaliczył pięć przechwytów (drugi wynik w zespole) i cztery wybicia (najlepszy wynik spośród graczy Widzewa). Warto dodać, że wywalczył rzut karny, który następnie Pawłowski zamienił na bramkę.
Ocena: 4,5
Angel Baena:
Był nieziemsko eksploatowany przez Visusa w tym spotkaniu. Zasadniczo mimo tylu piłek, które dostał od hiszpańskiego defensora, nie dołożył żadnego konkretu, choć możemy powiedzieć, że miał znaczący udział przy nieuznanej bramce Pawłowskiego – oddał bardzo dobry strzał, który wypluł przed siebie Mrozek. Najpierw dobijał Shehu, a później już kapitan łodzian. Niemniej nie możemy jego występu oceniać negatywnie, bo grający na niego Moutinho był chyba najgorszym lechitą na boisku, a Baena się z nim po prostu bawił. Portugalczyk złapał na nim również żółtą kartkę. Liczby wyglądają słabo, bo piłkę tracił osiem razy, a odzyskiwał ją zaledwie raz. Zanotował 53% celności podań. Nawet jak na zawodnika ofensywnego to bardzo słaby wynik. W ataku wygrał tylko dwa z pięciu pojedynków. Powinien mieć na swoim koncie bramkę – genialne podanie do niego posłał Szymon Czyż, a skrzydłowy nie wykorzystał dogodnej sytuacji.
Ocena: 4,5
Bartłomiej Pawłowski (piłkarz meczu):
Pozytywnie nas zaskoczył. Był pod grą, schodził niżej do rozegrania i pomagał z wyjściem spod pressingu. Tylko cztery razy tracił piłkę jako napastnik i tyle samo razy ją odzyskiwał. Wygrał dwa z trzech pojedynków w defensywie i jeden z trzech w ofensywie. Odnotował również 83% celności podań. Występ zwieńczył bramką i biorąc pod uwagę, że nie jest napastnikiem, to należy go za to spotkanie pochwalić. Gdzie mogliśmy, pisaliśmy o nieuznanej bramce Bartka i dopiero przy ocenie kapitana możemy się nad tym pochylić. Zanim to, trzeba też Bartka pochwalić, że dobrze znalazł się w polu karnym i powalczył o piłkę do końca. Ciężko nam powiedzieć, czy słusznie to trafienie zostało nieuznane – początek sezonu dla sędziów jest bardzo nieudany, ale nie popadajmy w obłęd. Niemniej powtórka, jaką przygotowali nam realizatorzy, była fatalna i jeżeli to samo widzieli sędziowie, to nie jesteśmy w stanie zrozumieć, na jakiej podstawie rysowano linie. Kamera pod kątem, a nogi Shehu zasłania Krajewski – nad jego barkiem wystaje pięta Albańczyka, ale to wszystko wygląda bardzo niedokładnie. Podkreślamy po raz setny już – VAR został stworzony do naprawiania oczywistych błędów, a powtórka, którą widzieliśmy, pokazuje tę sytuację w sposób bardzo nieprecyzyjny. Pozostaje wierzyć, że arbitrzy mieli więcej ujęć i są pewni tej decyzji.
Ocena: 6
Mariusz Fornalczyk:
Dalej bez konkretów, choć występ nie najgorszy. Posłał tylko jedno niecelne podanie, odnotował 56% skuteczności w dryblingu i tylko sześciokrotnie tracił piłkę, kiedy trzykrotnie ją odzyskiwał. Jak na ofensywnie usposobionego skrzydłowego to przyzwoity wynik. W ofensywie wygrał pięć z jedenastu starć, a do tego oddał dwa strzały – oba niecelne. „Fornal” robił trochę wiatru i próbował kręcić. Po jego dobrym dośrodkowaniu odgwizdano faul w polu karnym na Shehu. Śmiemy twierdzić, że gdyby nie nieprzepisowa interwencja rywala, to skrzydłowy zaliczyłby pierwszą asystę w tym sezonie.
Ocena: 5
REZERWOWI
Antoni Klukowski:
Wszedł, wymienił dwa podania i tyle. Stoczył jeden pojedynek w ofensywie i go przegrał. Nic nie zmienił, wchodząc z ławki.
Ocena: 3
Samuel Akere:
Wymienił jedenaście podań i wszystkie z nich były celne. Jego jedyny drybling zakończył się sukcesem, a piłkę tracił zaledwie raz. W defensywie wygrał oba pojedynki, natomiast w ofensywie wygrał tylko jedno z trzech starć. Nie zanotował najgorszych liczb, ale jego zmiana również nie zmieniła obrazu gry. Szkoda, że znów dostawał piłkę na czterdziestym metrze, z której nie wiele mógł zrobić.
Ocena: 4
Tonio Teklić:
Starał się, walczył, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby się wdrożyć. Dziewięć podań, pięć celnych i jeden wygrany pojedynek w ofensywie na dwa stoczone.
Ocena: 3,5
Lindon Selahi:
Grał zbyt krótko, aby móc go ocenić. Trzy razy tracił piłkę i pięciokrotnie ją odzyskiwał, z czego dwukrotnie na połowie rywala. Stoczył dwa pojedynki w defensywie i jeden powietrzu – wszystkie wygrał, a do tego dorzucił dwa przechwyty.
Ocena: brak
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 5)
Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 5. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut na boisku.
Żeby wygrać ten mecz, wystarczyło wystawić najsilniejszy skład, sadzając na ławie najsłabsze ogniwa, które oczywiście dały kolejny popis swojego futbolowego talentu. Niestety, nawet to przerosło weselnego bajeranta.
No no ,szkoda że we wcześniejszych meczach grał ten najsilniejszy skład i tez nie wygrywali ha
ANDREO ZA Zyre,Akre I Selahi tez od poczatku, CZUBAK ZAWIODL,JESZCZE DAL WOLNE DO SOBOTY,masakra
Szymanowski, Rydz i Czubak znowu nas skompromitowali tym greckim weselem. Nie wierzę co czytam. Widać jak im zależy na klubie.
Zrezygnowano też z rozegrania sparingu, na co często decydują się kluby w trakcie przerwy reprezentacyjnej. Mecz kontrolny był dogadany z Polonią Warszawa, ale Widzew go odwołał.
Łódzki klub próbował przykryć prawdę, dlaczego piłkarze dostali tyle wolnego. Zastrzegł, że każdy zawodnik ma trenować w tym czasie indywidualnie i będzie monitorowany. Piłkarze rozjechali się po całym świecie. Mateusz Żyro jest na przykład w Dubaju, Bartłomiej Pawłowski we Włoszech, a Angel Baena w Grecji.
Zmień „o” na „u” w podpisie bo sie chyba pomyliłeś
Dobrze graja to podruzuja,PAN Dobrzycki powinien troche uderzyc w stol
Do tego towarzystwa dodał bym dyrektora sportowego.
Cały zarząd na czele z Rydzem,Szymańskim i Czubak do dymisji, to jest cyrk, jaja z Kibiców sobie robią!!!Przerwy sobie robią i tłumaczą że tak miało być a tu balety w Grecji były zaplanowane!!!
Jeśli to ma być wyznacznik Widzewa,to delikatnie mòwiąc trzeba tym Panom podziękować. 13 miejsce w tabeli,gro drużyn ma zaległe mecze,pikujemy w dół,a tu bal. Titanic II. Panie Robercie potrzeba zmian…
Kikolski maks 3,5. Dwie dobre interwencje ale udział przy obu golach.
Przy jednym.
Celowo mu tyle dal, żeby Gikiewicz do bramki nie wskoczył
https://weszlo.com/2025/09/03/widzew-lodz-wesele-treningi-przerwa-slub/?fbclid=IwY2xjawMlqhNleHRuA2FlbQIxMABicmlkETBxOFN4dGN1WlRJUm9IQUs3AR4Bt6-NJGgsEOOsZJosFdtIsEjZaolnlGN8aar24MgrLlAW9UExHOyfr1hApQ_aem__gBT-IxWuwRcRhiU3qIEpA
Ocena dla Frana za wysoka. Zepsuł dosłownie wszystkie stałe fragmenty, które wykonywał, raz nawet, w pobliżu pola karnego, Pawłoś chciał wykonać rzut wolny, Fran do niego, że nie, zostaw, ja to lepiej wykonam – i wywalił na aut. Generalnie stałe fragmenty to nasz najsłabszy punkt – i wykonywanie i obrona. Powinni intensywnie pracować nad tym elementem, a nie tydzień wakacji, a trener się bawi na weselu.
Pelna zgoda
„Planujemy pracę w okresach sześciotygodniowych. Wiedzieliśmy, że po spotkaniu z Lechem zamkniemy pierwszy z nich i będzie potrzebna kilkudniowa przerwa, niezbędna przed rozpoczęciem kolejnego wymagającego etapu. Oprócz starcia ligowego czeka nas mecz Pucharu Polski na wyjeździe oraz krótkie zgrupowanie, które zorganizujemy na południu kraju” – mówił Wiktor Wróbel, koordynator Działu Przygotowania Motorycznego i Medycyny.
Zrezygnowano też z rozegrania sparingu, na co często decydują się kluby w trakcie przerwy reprezentacyjnej. Mecz kontrolny był dogadany z Polonią Warszawa, ale Widzew go odwołał.
Jak się jednak okazuje, w tym czasie, Maciej Szymański, wiceprezes Widzewa, bierze ślub w Grecji. Jednym z zaproszonych gości jest trener Czubak, a także m. in. Piotr Urban, dyrektor Akademii Widzewa czy Dawid Kroczek, asystent w Rakowie Częstochowa. Sprawa wypłynęła po publikacji lokalnego portalu – ldz24.com. Nam udało się potwierdzić w dwóch źródłach, że to prawda.
Jechać z tym trolem , jaki to musi byc dzban na zywo
Wiesz, że każdy na tym forum myśli dokładnie to samo o tobie? :)
„bo grający na niego Moutinho był chyba najgorszym lechitom na boisku”
Lechitą ;)
Idealny czas na zgrywanie zespołu i ćwiczenie schematów/stałych fragmentów, a Czubak na weselu. To się nie dzieje
właściciel RD powinien pogonić to całe towarzystwo! wstyd na całą Polskę.
Pelna zgoda
Tak na weselu które planował od miesięcy i nie był wtedy pierwszym trenerem ,został nim nieco ponad tydzień temu i nikt by na tydzień przed nie odwołał takiego czegoś ,jestem pewien że nawet Dobrzycki to rozumie bo na pewno musial o tym wyjeździe i weselu wiedzieć jak mianował go pierwszym trenerem
tu chodzi o przekaz jaki wcisnęli kibicom, widać nawet zrozumienie tego cię przerasta
On niech sobie jedzie. A drużyna powinna trenować. Co w tym klubie jest tylko jeden trener? Treningi mogli przeprowadzić asystenci. Tak by było w dobrze zarządzanym klubie. Tym bardziej, że zaplanowany był sparing z Polonią. Rydz i Szymański powinni opuścić Widzew jak najszybciej.
Po samych ocenach widać, że nie ma nad czym pracować! Po UJ trenować jak można odpoczywać! 9 dni wolnego na 14 kalendarzowych. Odpoczynek w pełni zasłużony! Zespół przegrał tylko 1:2 ze zdziesiątkową ciuchcią, której piłkarze grają co 3 dni. Panie Czubak, kompromituje pan Widzew za zgodą prezesów Rydza i Szymańskiego! Gdzieś wcześniej napisałem, w jednym z komentarzy, że ma pan WIDZEWSKI CHARAKTER. Pomyliłem się i to wielce, i do tego błędu się przyznaję. Nie ma pan nawet odrobiny tego charakteru! Udział w ceremonii nie wykluczał tego, aby drużyna przez ten czas pracowała, stawała się jednością, a nawet rozegrała sparing z… Czytaj więcej »
Panie Nikolicius! Widzew potrzebuje trenera, a nie asystenta Czubaka!
Panie Dobrzycki! Widzew potrzebuje prezesa i wiceprezesa, a nie tych karykatur prezesów.
Kieliszki do góry hej wesele ,zaczniemy w sobotę skończymy w niedzielę (za tydzień)
PS Mamy napastnika z Grecji ,żadnej setki nie zmarnuje a nawet 200 setki
Żenujące jest tłumaczenie, że ceremonia była dużo wcześniej zaplanowana. To żadne wytłumaczenie, ponieważ nie byłoby takiego oburzenia że strony kibiców, nie byłoby afery, gdyby drużyna w tym czasie trenowała, a sam asystent Czubak wyjechał na samą ceremonię, bo po pierwsze jest przerwa reprezentacyjna daje to to czego potrzebuje każdy zespół, który gra poniżej oczekiwań, a zwłaszcza będący w przebudowie jak Widzew,. Daje CZAS, na korekty, na zgranie etc. Po drugie kończy się okno transferowe, klub wciąż prowadzi rozmowy i sądzę, że jest wskazane, aby osoba trenera była w tym czasie w klubie. Po trzecie, czy Czubak ma skompletowany sztab szkoleniowy?… Czytaj więcej »
Dèja vu. Za Cacka Wlaźlik pojechał na Teneryfę zamiast szukać piłkarzy. A tu trener w nieciekawym momencie zostawił drużynę. Odwołali sparing, kłamali. Panie Dobrzycki z takim podejściem, z tymi ludźmi nie da się nic zbudować choćby Pan wyłożył 3 razy tyle kasy.
Jesli to prawda….a jest porawda o wyjazdach pilkarzy na swoje imprezki to jestem mega rozczarowany! Rydz ty jestes Prezesem???? Co tu sie wyprawia. W Czubaka nie wierze i nie bede…Panie Dobrzycki czas jeszcze kogos usunac dla przykladu!
Zobaczycie jak dostana baty od ARKI GDYNIA…wtedy juz bedzie koniec tego wymaroznego projektu. Obym sie mylil! Zenada! Szwarga pocisnie Czubaka i to sie nam odbije.
Mieszkam niedaleko stadionu Arki…podgladam ich treningi i widze jak zapier….
Pozdro kibice…jeszcze musimy sie meczyc!
Pawłowski piłkarzem meczu? Dlatego, że strzelił karnego? Dla mnie to był przeciętny jego występ, choć najgorszy w Widzewie oczywiście nie był. Gdyby to ode mnie zależało, to Visusa bym nominował na piłkarza meczu (wśród graczy Widzewa oczywiście).